Piecdziesieciu dziewieciu uczniów z Zespolu Szkól im. Bohaterów Westerplatte w Garwolinie po raz kolejny odpracowywalo wagary w czasie wakacji. Robili to przez pierwszy tydzien po zakonczeniu roku szkolnego i beda robic w ostatnim tygodniu sierpnia. W tym roku, w odróznieniu od poprzedniego, nie ma jednak zadnej afery – wszystko przeprowadzono zgodnie z prawem – za wiedza
i zgoda rodziców.
W ubieglym roku pomysl dyrektora garwolinskiej szkoly, Zbigniewa Marciniuka, by uczniowie odpracowywali wagary w czasie wakacji, wzbudzil burze w niemal calym kraju. Do Garwolina zaczeli przyjezdzac przedstawiciele ogólnopolskich gazet i rozglosni radiowych, by pokazac, jak Z. Marciniuk radzi sobie
z wagarowiczami. W radiu zorganizowano nawet dyskusje na ten temat. W tym roku cala sprawa przechodzi bez wiekszego szumu. Zadnemu
z uczniów nie wstrzymano bowiem wydania swiadectwa. Pod koniec roku szkolnego rodzice otrzymali takze pismo od szkoly, w którym zostali poinformowani, ze ich syn czy córka ma okreslona liczbe godzin nieusprawiedliwionych nieobecnosci. – Jak panstwo zapewne wiedza, szkola nie tylko uczy, ale
i wychowuje – napisal dyrektor
w liscie do rodziców. – W zwiazku z powyzszym prosimy o wyrazenie zgody na odpracowywanie tych godzin w wakacje. Na 61 rodziców, do których wyslano takie pismo, 59 zgode podpisalo. – Nikogo do odpracowywania nie zmuszalismy – zastrzega Zbigniew Marciniuk, dyrektor ZSP nr 1 w Garwolinie. – Niepodpisanie takiego oswiadczenia nie wiazalo sie z zadnymi sankcjami. Jestem jednak zadowolony z tego, ze tylu rodziców zgode wyrazilo. My nikomu krzywdy zrobic nie chcemy, tylko nauczyc mlodziez, ze ma pewne obowiazki.
Szescdziesieciu jeden wagarowiczów opuscilo w sumie 2375 godzin, co srednio daje 39 godzin na kazdego z nich. Najwieksza liczba godzin nieusprawiedliwionych u jednego ucznia to 118 godzin,
a najmniejsza – 12. Dyrekcja zastosowala prosty przelicznik – jedna godzina nieusprawiedliwionej nieobecnosci – jedna godzina pracy spolecznej na rzecz szkoly. Jednak ci, którzy do swoich zadan przyloza sie naprawde solidnie, za jedna godzine pracy maja „darowane” dwie godziny wagarów. Wszystkie prace uczniowie wykonuja pod nadzorem swoich nauczycieli i wychowawców. Nie sa jednak zmuszani do zadnych ciezkich robót: myja szkolne szafki, sprzataja teren wokól szkoly.
precz z wagarami malolatów!
popieram dyrektora i jego metody wychowawcze.
yes, yes, yes. koniec z wagarowiczami. czs z nimi zrobic porzadek. rodzice uczniów, którzy wagaruja powinni placic wysokie grzywny, bo przeciez ksztalcimy te dzieciaki ze swoich podatków. popieram pomysly dyrektora szkoly. wszedzie tak powinno byc. jak mo