Przez cztery dni dziesiatki: strazaków, policjantów i mieszkanców
wsi Mingosy szukaly 43-letniego mezczyzny, który po sprzeczce z zona
wyszedl z domu, mówiac, ze sie powiesi. Cialo desperata znaleziono
dopiero po czterech dniach w debowym zagajniku, kilometr od domu.
Skonczyl prace w sobote, 22 lipca o czwartej rano. Wrócil do domu. Byl pod wplywem alkoholu, co mu sie ostatnio dosyc czesto zdarzalo. Czesc tygodniowej wyplaty przegral na automatach w pobliskiej stacji paliw. Zona upomniala sie o pieniadze. To moglo byc przyczyna klótni…
Desperat wzial z sieni dwumetrowy sznur, rower i poszedl w nieznane. (…0
Dokonczenie dzisiaj w wydaniu papierowym.