REKLAMA
9.8 C
Siedlce
Reklama

Bogatemu zamek (do remontu) oddam…

Czy powiat węgrowski odda zamek w Liwie, najstarszy gotycki zabytek w tej części Mazowsza, samorządowi wojewódzkiemu? W powiecie coraz częściej mówi się o takiej możliwości. Przyczyny są prozaiczne, bo finansowe.
Osiem lat temu, gdy powstawały powiaty, utrzymanie zabytkowego obiektu w większości zapewniało Ministerstwo Kultury. – Gdy przejmowaliśmy ten zabytek, z Ministerstwa Kultury otrzymywaliśmy dotację w wysokości 200 tys. zł. W ostatnich latach ta dotacja zmalała do 50 tys. zł. Bieżące utrzymanie obiektu kosztuje 330 tys. zł rocznie – wylicza starosta węgrowski, Bogdan Doliński. Pieniądze musi zapewnić Starostwo, bo wpływy z biletów i imprez organizowanych przez muzeum nie wystarczają na utrzymanie placówki. – Zaczyna to być uciążliwe – nie ukrywa Bogdan Doliński.
My biedni
Gdyby siedziba Muzeum Zbrojowni na Zamku w Liwie, czyli gotycki zamek i barokowy dwór były w dobrej kondycji, samorząd powiatowy byłby w stanie podołać utrzymaniu obiektu. Jest jednak wręcz przeciwnie, siedziba muzeum właściwie się sypie – rysują się i pękają ściany. Dalsze odwlekanie remontu grozi zawaleniem. Pozyskanie na remont pieniędzy unijnych także nie w pełni rozwiązuje problem. Według wstępnych szacunków modernizacja muzeum może kosztować nawet 5-6 mln zł. Dla niebogatego powiatu węgrowskiego niełatwe jest jednorazowe wygospodarowanie nawet 20 procent tej sumy, a to przecież niezbędny udział własny w przedsięwzięciu.
W najbliższych latach powiat węgrowski planuje inne, wielomilionowe inwestycje, zwłaszcza drogowe.
Oni bogaci
Samorząd mazowiecki jest najbogatszy w Polsce. Starosta węgrowski, Bogdan Doliński, uważa, że gdyby władze Mazowsza zdecydowały się na przejęcie Muzeum w Liwie, mogłoby to być z korzyścią dla zamku. – Zabytek kultury, to własność narodowa i mniejsze znaczenie ma to, kto jest w tym przypadku organem prowadzącym placówkę – samorząd powiatowy, wojewódzki czy gminny. Ważne, by były pieniądze na to, aby obiekt utrzymać – uważa starosta węgrowski. – Bez względu na to, kto zabytkiem zarządza, zostanie on tam, gdzie jest i będzie służył wszystkim.
Bogdan Doliński rozmawiał, na razie nieformalnie, o ewentualnym przejęciu zamku z przedstawicielami samorządu wojewódzkiego, m.in. z Jędrzejem Dmowskim, przewodniczącym komisji kultury i dziedzictwa narodowego Sejmiku Mazowieckiego. Pierwsze rozmowy były zachęcające. Liwskie muzeum nie byłoby pierwszą placówką przejętą przez samorząd mazowiecki. Warunek jest jeden – przejęcie musiałoby się wiązać
z natychmiastowym wydatkowaniem pieniędzy na ratowanie zabytku.
– Gdyby samorząd wojewódzki chciał przejąć zamek i od razu zapewnił środki na jego utrzymanie i renowację, to uważam, że jego przekazanie byłoby zasadne – mówi starosta Bogdan Doliński. – Przede wszystkim chodzi o to, że potrzebne są pieniądze na remont.
Radni sceptyczni
Na ostatniej, czerwcowej sesji Rady Powiatu Węgrowskiego temat ewentualnego przekazania zamku wywołała przewodnicząca komisji oświaty, kultury i promocji powiatu, Halina Wierzchołowska. Przypomniała, że pracownicy Muzeum w Liwie mają niskie pensje, a o potrzebie remontu siedziby muzeum mówi się już drugą kadencję. – Aż serce boli, gdy człowiek patrzy, jak to niszczeje – mówiła radna Halina Wierzchołowska. Dopominała się, by władze powiatu pilnie zastanowiły się, gdzie zdobyć pieniądze na remont. Zdaniem radnej można ich szukać m.in. w Urzędzie Marszałkowskim. Radna sceptycznie odniosła się do pomysłu przekazania muzeum samorządowi wojewódzkiemu. – Nie wyzbywajmy się go. Wyzbyliśmy się już zamku w Starejwsi i teraz nawet my, radni, nie mamy prawa tam wejść i zobaczyć. Obiekt jest zamknięty do zwiedzania – przekonywała radna.
– Uważam, że moja komisja będzie za tym, by tego obiektu nie oddawać, a zdobyć pieniądze na jego remont – mówiła. Starosty Bogdana Dolińskiego nie było w tym momencie na sali obrad.
Przewodniczący Rady Powiatu Zygmunt Orłowski zwracał uwagę na sprzeczności w stanowisku radnej Wierzchołowskiej: – Z jednej strony chce, byśmy się ubiegali o pieniądze z Urzędu Marszałkowskiego, z drugiej – nie chce, byśmy przekazali obiekt Urzędowi Marszałkowskiemu. Problem polega na tym, że ta inwestycja kosztuje grubo ponad kilka milionów złotych i jest nie do udźwignięcia przez nasz powiat. W czasie poszukiwania środków na realizację tego programu pojawiła się propozycja pozyskania środków z Urzędu Marszałkowskiego, bo tam są pieniądze.
Rozmowy z przedstawicielami władz województwa przewodniczący Zygmunt Orłowski streszczał tak: – Urzędnicy w Urzędzie Marszałkowskim mówią, że bardzo chętnie pomogą, ale pytają, czyje to jest. My mówimy: – Powiatowe. – A jak powiatowe, to my nie mamy możliwości. – To my wam przekażemy. – A jak przekażecie, to będziemy inwestować.
I zbiorów żal
O innym niebezpieczeństwie, związanym z ewentualnym przekazaniem placówki samorządowi wojewódzkiemu, mówił radny Dariusz Konopiński. – Muzeum to nie tylko mury, których się nie przeniesie, ale przede wszystkim zbiory, a te można łatwo przenieść albo oddać w użyczenie. I wtedy mogą już nigdy nie wrócić. Jeżeli nie będzie to własnością naszą, to nie wiadomo, co się stanie ze zbiorami – przestrzegał. Przypominał, że tak stało się m.in. ze zbiorami kościelnymi.
– Dlatego Zarząd nie śpieszy się z decyzją w tej sprawie… – wtrącił przewodniczący Zygmunt Orłowski.
– Sceptycznie podchodziłbym do przekazania obiektu w ręce marszałkowskie. Nie mówię, że jestem na sto procent przeciwny, bo może jest taka możliwość, że na tym się tylko zyska, a nie straci. Choć nie do końca w to wierzę – mówił radny Jerzy Kosiorek. Zdaniem radnego, nie jest prawdą, że powiat nie potrafi prowadzić wielomilionowych inwestycji. – Takie inwestycje już robiliśmy i robimy. Oczywiście nie w jednym roku budżetowym – zastrzegał radny. Proponował, by najpierw zakończyć prace nad projektem technicznym remontu zamku, a później zająć się szukaniem pieniędzy.
Podebatujmy jeszcze
Członek Zarządu Powiatu, Ewa Besztak proponowała, by radni gruntownie przedyskutowali sprawę ratowania zamku i jego ewentualnego przekazania. – Ten pomysł ma być może wiele zalet, ale też wiele niebezpieczeństw – stwierdziła. Nawet jeśli decyzja o losach muzeum nie zostanie podjęta przed końcem kadencji, wnioski z dyskusji posłużą nowo wybranym radnym.
– To, że powiat posiada zabytek klasy zerowej, to zaszczyt. Pozbyć się go szkoda, ale jeszcze gorzej byłoby, gdybyśmy dopuścili do jego zrujnowania – podsumowała wicestarosta Anna Brodacka-Bartoszuk.
Dyrektor muzeum w Liwie, Roman Postek, zapytany o ewentualne przekazanie jego placówki samorządowi mazowieckiemu, mówi krótko: – Trudno mi się wypowiadać na ten temat, bo nikt poważnie o tym ze mną nie rozmawiał.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Sokołów Podlaski: Komunikat w sprawie rzekomej próby uprowadzenia

Czy w Sokołowie Podlaskim doszło do próby uprowadzenia nastolatki? 1...

Siedlce: Będzie remont Terespolskiej, ale…

Siedleccy radni przyjęli zmiany w Wieloletniej Prognozie Finansowej na...

Łuków: Mężczyzna zginął pod kołami pociągu

W południe na dworcu PKP doszło do tragicznego wypadku....

Czy na ul. Wyszyńskiego w Siedlcach będzie masakra piłą mechaniczną?

Na pasie zieleni między ul. Wyszyńskiego a Kleeberga w...

Przejście-widmo na ul. Floriańskiej w Siedlcach?

Na jednym z przejść przez ul. Floriańską w Siedlcach...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje