Członek Łukowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, Zdzisław Skrzynecki, zaskarżył do lubelskiego Sądu Okręgowego uchwałę Walnego Zgromadzenia Członków, dotyczącą powołania Rady Nadzorczej. Zaskarżył i wygrał.
Sąd uchylił uchwałę Walnego Zgromadzenia Członków. Ponieważ wyrok nie jest prawomocny, w ŁSM wszystko toczy się normalnym trybem, a Rada Nadzorcza funkcjonuje w niezmienionym składzie.
Zdzisławowi Skrzyneckiemu, który chciał zgłosić udział w wyborach do Rady Nadzorczej Spółdzielni, nie udało się tego uczynić na 15 dni przed Walnym Zgromadzeniem. Spóźnił się ze zgłoszeniem swej kandydatury o 8 dni. Jak twierdzi, nie mógł o czasie tego dokonać, bo na klatkach schodowych nie zostały odpowiednio wcześnie rozwieszone zawiadomienia o spotkaniach grup członkowskich. Prezes ŁSM, Tadeusz Malesa zapewnia, że tak jak zawsze obwieszczenia były wywieszone. Ten spór był właśnie rozstrzygany przed sądem. Obie strony miały świadków na potwierdzenie swoich słów.
Sąd dał wiarę Z. Skrzyneckiemu, uznając, że Spółdzielnia popełniła błąd nieskutecznie i nieterminowo informując swych członków o dacie Walnego Zgromadzenia i innych z tym związanych terminach.
– Na razie nie mogę tej sprawy w żaden konkretny sposób skomentować, poza tym, że jako prezes ŁSM jestem wyrokiem bardzo zaskoczony. Nie otrzymaliśmy jeszcze pisemnego uzasadnienia wyroku. Gdy będziemy je mieli, to szczegółowo dowiemy się, co skłoniło sąd do takiej decyzji. Już dziś mogę zapowiedzieć, że będziemy od tego wyroku składali odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Lublinie – poinformował nas T. Malesa.
Z. Skrzynecki uważa, że w ŁSM od dawna dochodzi do aktów samowoli prawnej, a Rada Nadzorcza stanowi grupę wzajemnej adoracji, bo nikt niepopierany przez prezesa nie ma możliwości dostać się do niej. (PGL)
Jeżeli “…nikt niepopierany przez prezesa nie ma możliwości dostać się do niej”, czyli do Rady, to należałoby wymienić Prezesa i po kłopocie. Czy Prezes o tym wie, że jest na “garnuszku” członków Spółdzielni?
Niech się dobrze biorą za oczyszczanie chodników, nie wystarczy raz przejechac traktorkiem i na tym koniec. Pan kierownik z Chącińskiego ma bliziutko do bloku zakładów mięsnych, to niech zobaczy, jak tam wygląda chodnik. Należy trochę wywiązywać się ze swoich obowiązków, bo chyba to nie jest praca tylko za biurkiem, trzeba przejść się i po osiedlach, za to temu panu płacimy. Gdzie są ci od sprzątania, a może jak niedzwiedż śpią, obudzą się, jak słońce dobrze przygrzeje, oni wtedy wezmą miotły i na strony będą zamiatać od prawa do lewa i odwrotnie i czas zejdzie szybko.
czas najwyższy wymienić wszystkich od Prezesa począwszy. Wszystkie stołki to rodziny, przyjaciele, koledzy.Wyudaje im się że mają tam dożywocie. Trzeba “przewietrzyć” to towarzystwo wzajemnej adoracji.