REKLAMA
10.9 C
Siedlce
Reklama

Przewietrzanie ciała… (pedagogicznego)

Reformowanie systemu oświatowego dotknęło nauczycieli. Niektórzy z nich stracą znaczną część wynagrodzenia, a nawet pracę.

Taki los grozi pedagogom, którzy nie uzupełnili swych kwalifikacji zawodowych i nie ukończyli wyższych studiów pedagogicznych, wymaganych na konkretnym stanowisku w szkole czy przedszkolu. Oficjalnie mówiło się, że u podłoża decyzji o konieczności podwyższania kwalifikacji przez nauczycieli była naturalna potrzeba podążania uczących innych za najnowszymi osiągnięciami cywilizacji i nauki. Teraz okazuje się, że w burzy, jaką w środowisku oświatowym wywołała wchodząca w życie nowelizacja Karty nauczyciela chodzi także, a może przede wszystkim, o pieniądze. O tym, ilu nauczycielom w naszym regionie grozi utrata pracy, czy znaczne obniżenie wynagrodzenia, przeczytacie już w najbliższym, papierowym wydaniu „TS”. – Jeśli ma być sprawiedliwie, to wszyscy powinni otrzymać po etacie, a nie ktoś, kto jest matematykiem albo biologiem, doucza jeszcze z fizyki czy chemii – dodała „Iza”. Inny komentujący, podpisujący się nickiem „CY”, uznał, że najgorsze jest to, iż nauczyciele-emeryci nie chcą zwolnić miejsc młodym, kurczowo trzymając się stołków. Do nich zaapelował „Młody nauczyciel”: – Ludzie, puśćcie młodych! Macie już przecież wypracowane emerytury, a my nie mamy nic. Czekamy na miejsca, które nam zajmujecie, chociaż wasz czas dobiegł końca. Czy chodzi o pieniądze? Oficjalnie mówiło się, że u podłoża decyzji o konieczności podwyższania kwalifikacji przez pedagogów leżała naturalna potrzeba podążania uczących innych za najnowszymi osiągnięciami cywilizacji i nauki, generalnie – za wszechstronnym rozwojem. Teraz okazuje się, że w burzy, jaką w środowisku oświatowym wywołała wchodząca w życie nowelizacja Karty nauczyciela, chodzi także, a może przede wszystkim,o pieniądze. Po pierwsze, wraz z przesunięciem kilkuset nauczycieli, jak podają media mazowieckie i lubelskie, do najniższych pozycji w tabelach płacowych, Ministerstwo Edukacji Narodowej zaoszczędzi niemałe sumy. Władysław Mika, szefujący Wydziałowi Oświaty, Kultury i Sportu Starostwa Powiatowego w Łukowie, stwierdził, że pedagodzy, którzy nie zdobyli wyższego wykształcenia, lecz wcześniej byli nauczycielami mianowanymi, nadal będą mogli pracować w szkolnictwie. Tyle że ich zarobki zmniejszą się nawet o kilkaset złotych miesięcznie. Kilkaset złotych pomnożone przez tysiące osób w skali kraju, to już miliony złotych w kasie nadzorowanej przez ministra Romana Giertycha. Poza tym przez sześcioletni okres vacatio legis, który wprowadzono po to, by nauczyciele mogli ukończyć studia wyższe, doskonale funkcjonowały przeróżne uczelnie uruchamiające kierunki pedagogiczne. Placówki te miały zapewniony stały dopływ może nie za bogatych studentów, ale za to regularnie opłacających czesne za naukę. W tym miejscu warto wskazać kolejny absurd systemu oświatowego, a mianowicie przepisy, które każą za niewykształconego i bez uprawnień uznawać nauczyciela, np. przedszkola, posiadającego wyższe wykształcenie magisterskie z zakresu pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej i podyplomowe studia z zakresu pedagogiki integracyjnej oraz pedagogiki specjalnej. Dla MEN nie będzie to siła fachowa, dopóki nie zdobędzie kolejnego dyplomu. Z zakresu wychowania przedszkolnego. Zapewne gdyby za tak wszechstronne wykształcenie płaciło MEN, a nie nauczyciel z własnej kieszeni, to uznano by go za doskonałego specjalistę. A tak jest nieuczciwie i pokrętnie. Dużo wrzawy, pierza mało Ostatnie tygodnie wakacji niektórym posiadaczom dyplomów SN-ów (programowo porównywalne z dzisiejszymi licencjatami, a w wielu przypadkach na poziomie wyższym) zepsuł nawet szef Związku Nauczycielstwa Polskiego, Sławomir Broniarz. Pytany przez dziennikarzy, czy Związek będzie jakoś bronił zwalnianych, odparł, że nie, bo nauczyciele mieli tyle czasu, iż doktorat nawet mogli napisać. Już wydawało się, że po pierwszym dzwonku zaczną w Polsce wybuchać strajki, gdy tymczasem wielka wrzawa zaczęła cichnąć. Dlaczego? – W placówkach na terenie powiatu łukowskiego sprawa kwalifikacji i zwolnień tych, co studiów nie ukończyli, to marginalia – poinformował nas W. Mika z łukowskiego starostwa. – W całym powiecie kwalifikacji nie podniosła tylko jedna nauczycielka. Od przyszłego roku przejdzie na emeryturę, więc wiele wskazuje na to, że skorzysta z możliwości pracy do półrocza na dotychczasowych zasadach. Największe skupiska nauczycieli, którzy powinni uzupełnić kwalifikacje zdobyte w SN-ach, to szkoły zawodowe i działające przy nich pracownie praktycznej nauki zawodu, a także przedszkola. Ponieważ większość posiada jednak mianowania, nikt ich nie zwolni. Niemniej jednak reforma dotknie ich boleśnie. Spadną do najniższej pozycji w tabeli płac. Stracą nawet do kilkuset zł miesięcznie. W powiatach regionu siedleckiego, poza powiatem mińskim, na 10 tys. nauczycieli 26 osób straciło stabilizację zawodową. Dziewięć planuje odejść na emerytury, a z 17 będą rozwiązane stałe umowy o pracę. – Część z nich może być nadal zatrudniona na czas określony, jeśli nie znajdziemy w danej specjalności nauczycieli z pełnymi kwalifikacjami – powiedział Adam Skup, dyrektor siedleckiej Delegatury Kuratorium Oświaty w Warszawie. – Jeszcze dokładnie nie wiadomo, ale grupa, która straci na zarobkach, nie będzie pokaźna. Na terenie powiatu mińskiego na ponad 600 nauczycieli tylko kilka osób (nie więcej niż 10) nie uzyskało wymaganych kwalifikacji. Jak poinformowano nas w Wydziale Edukacji Starostwa, spośród pedagogów zatrudnionych w placówkach ponadgimnazjalnych wszyscy odejdą na emerytury. W placówkach miejskich trwa zliczanie takich przypadków, ale jak nas zapewniono, rzecz dotyczy zaledwie kilku osób. Na kolejnej reformie oświaty mieli zyskać uczniowie. Kto zyskał? Kto jeszcze zyska? A kto stracił? (PGL)

10 KOMENTARZE
  1. Biedni nauczyciele
    Sądzę, że dobrze się stało że nauczyciele bez wyższego wykształcenia nie powinni uczyć w szkołach. W tej chwili jest tylu młodych nauczycieli, że nie ma co żałować tych nieukóww. A jeśli muszą uczyć to niech chociaż wezmą mniejsze wynagrodzenie.

  2. myślę, że to dobrze
    Z tego co mi wiadomo, to nauczyciele mieli jakieś 6 lat na uzupełnienie wykształcenia. Skoro ktoś tego nie dokonał, znaczy ze sprawę olał, a co za tym idzie powinni ponieść tego konsekwencje. A poza tym jest tyle młodych ludzi doskonale wykształconychni n

  3. Nauczycielska mafia
    Sa miasta w okregu Siedleckim gdzie w szkołach publicznych pracuje nie tylko dużo pedagogów bez kfalifikacji. Ale pobierających już emeryture , a pracują nawet na dwuch etatach i czasami na stanowisku kierowniczym.Natomiast młodzi ludzie po studiach z kf

  4. Ludzie piszą bzdury
    Jesli ktoś przynajmieniej 2000 roku nie potrafił uzupełnić wykształcenia tzn., że nie chciał, nei potrafił lub ma inny bardziej intratny zawód. Wszyscy od 2000 roku wiedzieli co b ędzie po 31 sierpnia, a gazety tylko mają jakieś głupawe newsy. A tak napr

  5. Wyższe wykształcenie “papierkowe” jeszcze o niczym nie świadczy
    Jestem oburzony faktem, że wszyscy nauczyciele koniecznie muszą mieć ukończone studia magisterskie lub doktoranckie. Teraz obecnie najczęściej uczą się bo muszą, w celu otrzymania niezbędnego papierka a nie potrafią tego robić dla przyjemności i dla satysfakcji z samej pracy ze swoimi uczniami. Teraz robią to raczej dla pieniędzy a na ciekawe efekty ich “ogromnie wytężonej pracy” długo czekać nie trzeba, skoro już w pierwszych klasach gimnazjów aż roi się od zdegenerowanych m. in. narkomanów biorących czynny udział w “wyścigu szczurów” i jak się w niedługim czasie przekonujemy – nie wytrzymujących tego straszliwie konsumpcyjnego tempa życia.

  6. Wykształcenie wyższe nie zawsze idzie w parze z prawdziwą mądrością.
    Prawdziwa ludzka mądrość, rodzi się na pewno nie w wyniku osiągnięcia “papierkowego” wykształcenia tylko w wyniku wieloletniej pracy, intensywnej nauki podczas wykonywania danej pracy a co za tym idzie – doświadczenia. Osobiście znam wielu “wysoko” (i to jeszcze jak!) wykształconych nauczycieli zachowujących się podczas prowadzenia przez nich zajęć lekcyjnych jak zwykłe prostaki. Zachowują się dokładnie tak jakby nie lubili swojej pracy a musieli pracować przede wszystkim dla pieniędzy. Okey, kochani nauczyciele. Skoro już musieliście ukończyć te “cholerne studia” to powinniście nie zapominać o tym, co powinniście robić i na co zwracać szczególną uwagę. Odsyłam was do zasięgnięcia cennych dla was porad. Do bogatej literatury (38 książek)radzieckiego pedagoga Wasyla Aleksandrowicza Suchomlińskiego(1918 – 1970).

  7. Nie ma ludzi doskonałych
    Prawdziwymi przyjaciółmi najczęściej okazują się ludzie których nigdy byśmy o to nie podejrzewali. Najgorszymi wrogami tak samo okazują się niektórzy ludzie, tacy, których nigdy byśmy o to nie podejrzewali. Wniosek tego jest następujący: Średniowiecze trwa nadal. Tyle tylko, że już w innej formie i innej postaci we współczesnych czasach.

  8. Średniowiecze w Ministerstwie Edukacji.
    Niektórzy nauczyciele skutecznie podwyższający i uzupełniający swoje kwalifikacje i tak nie bardzo radzą sobie podczas praktycznego wykonywania swojego zawodu. Często okazują się gorsi od swoich pobratymców (ziomków) będących zaledwie po jakimś marnym studium. Szkoda, że nieco zacofane pod pewnymi względami Ministerstwo Edukacji nie bierze tego faktu pod uwagę.

  9. Myślę, że znajdą się jeszcze na świecie dobrzy i wrażliwi ludzie.
    Mam nadzieję (chociaż nadzieja najczęściej jest matką głupich), że zwolnieni z pracy zostaną ci nauczyciele na których dzieci i młodzież skarży się najwięcej, a ich skargi zostaną w pełni uzasadnione. Zdecydowanie bardziej wolę stanąć w obronie tych niżej wykształconych nauczycieli. Dlatego, ponieważ tacy nauczyciele zwykle okazują się w swojej pracy bardziej praktyczni i wymagają od uczniów tylko tego co najbardziej do nauki niezbędne z punktu widzenia ich świetlanej przyszłości. Tacy nauczyciele nie zajmują się nazbyt wieloma naukowymi “pierdołami” wywołującymi w młodych mózgach dzieci i młodzieży prawdziwie istny “mętlik” przez co potem nie wiedzieć czemu dochodzi do pewnych trudno odwracalnych procesów wykolejania psychofizycznego i społecznego pod względem kształtowania prawdziwie wyższych ludzkich uczuć. Patrz W. A. Suchomliński “Oddaję serce dzieciom” Warszawa 1978 str.172.

  10. Wasilij Aleksandrowicz Suchomliński – GÓRĄ
    Skoro tzw. czasy PRLu na pewno nigdy już nie wrócą. To dobrze byłoby powrócić i zastosować w praktyce przynajmniej kilka najważniejszych metod wychowawczych jakie w swojej praktyce stosował słynny ukraiński pedagog W. A. Suchomliński. To nic, że jego pedagogika wydawała się nieco za bardzo “idylliczna”. On przecież potrafił świetnie i z niebywale wielką precyzją wcielać ją w życie. Świetnie zatem byłoby pójść za jego przykładem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Wsparcie dla bliskich Darii. 34-latka zginęła w wypadku

W wypadku drogowym w miejscowości Sionna zginęła siedlczanka Daria...

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Tragiczny wypadek w Rudce. Motocyklista zmarł w szpitalu

Policjanci z Komendy Powiatowej w Łosicach wyjaśniają przyczyny wypadku...

Wypadek w Chromnej! Droga jest już przejezdna

Po godz. 10 w miejscowości Chromna doszło do zderzenia...

Zderzenie w Wiśniewie (aktualizacja)

Na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną w Wiśniewie doszło do zderzenia samochodów.

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje