Sześć obiektów położonych w Łukowie stało się obiektem sporu, jaki toczy się przed ministerialną Komisją Regulacyjną między miastem Łuków a Gminą Wyznaniową Żydowską.
Negocjacje przeciągają się i komplikują, a budynki niszczeją. Nie mogą się dogadać Urzędnicy miejscy i przedstawiciele gminy żydowskiej nie mogą dojść do porozumienia. Tylko w ciągu ostatniego pół roku już kilka razy ustalano termin spotkania w tej sprawie, a potem je odwoływano. Powodem był brak czasu, z jednej lub drugiej strony, albo brak dokumentów. – Sytuacja tych nieruchomości jest trudna, niewiele można o niej powiedzieć na tym etapie – mówi Andrzej Rudnicki z Departamentu Prawnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji i Komisji Regulacyjnej do Spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich. W Departamencie Wyznań dowiadujemy się, że jedynym wnioskiem, który ma szansę na szybkie załatwienie jest ten dotyczący budynku przy ulicy Browarnej. Pierwsza rozmowa w tej sprawie była zaplanowana na maj, następne miały być przeprowadzone w kolejnych miesiącach. Ostatnie spotkanie odbyło się w sierpniu. Był na nim obecny zarówno burmistrz Zbigniew Zemło, jak i przedstawiciel prawny gminy żydowskiej. Tym razem okazało się, że strona powództwa nie miała wszystkich potrzebnych dokumentów. – Zależy nam na pozytywnym załatwieniu sprawy i uczciwym rozliczeniu się – zapewnia burmistrz Zbigniew Zemło. Sprawę nieruchomości przy ulicy Browarnej dodatkowo komplikuje brak wszystkich niezbędnych dokumentów, które potwierdzałyby, że gmina żydowska ma faktyczne prawo do roszczeń. – W tej sytuacji trudno nam przewidzieć dalszy ciąg tej sprawy i czy rzeczywiście będziemy musieli płacić gminie – słyszymy w łukowskim magistracie. Tu będzie kino? Sprawy nie opłaca się przeciągać. Budynki, o których mowa, są zdewastowane. Przepisy zabraniają z nich korzystać obu zainteresowanym stronom do czasu zakończenia postępowania. Puste niszczeją, a ich stan pogarsza się z roku na rok. Okna starego domu przy ul. Browarnej zostały zabite deskami. Przez cały rok nikt go nie ogrzewa. Wilgoć i grzyb zajęły już ściany. Sprawa przeciąga się, dlatego z budynkiem w tym czasie nic nie można zrobić. – Chcielibyśmy uregulować stan prawny działki i domu. Rozebrać stary budynek i na działce rozbudować ŁOK oraz zbudować Centrum Kultury – mówi burmistrz Z. Zemło. Dyrektor ŁOK, Jarosław Juchniewicz nie ukrywa, że na takim rozwiązaniu najbardziej mu zależy. – Władze miejskie planują tu budowę kina lub parkingu dla autokarów. Dla nas to szansa na rozwój ośrodka – wyjaśnia J. Juchniewicz.
Sporne budynki to między innym dom przy ulicy Zdanowskiego – miejsce, gdzie stał przed wojną dom modlitwy i synagoga, oraz budynek przy ulicy Browarnej, tuż za Łukowskim Ośrodkiem Kultury.
Chodzi o budynki zabrane łukowskim Żydom zaraz po wybuchu drugiej wojny światowej. Dwa wspomniane mają uregulowany stan prawny i należą obecnie do miasta. Reszta należy do osób prywatnych lub ma jeszcze nieuregulowany stan prawny