REKLAMA
12.1 C
Siedlce
Reklama

Miłość na słodkiej wolności

26-letni Sławek i o dwa lata młodsza Ula, studentka politologii Akademii Podlaskiej, która jest w drugim miesiącu ciąży, zostali bez chleba i dachu nad głową.

Od kilku tygodni śpią na dworcu lub na ulicy. Wszystko dlatego, że Sławek niedawno wyszedł z więzienia.
Miłość  nie wybiera. Ula jest dziewczyną z trudnego domu. Ma tylko ojca alkoholika, który nie pomaga jej finansowo. Chciała się wyrwać z domowego bagna, zacząć życie na nowo. Dostała się na politologię. Na studiach w Siedlcach dorabiała jako opiekunka do dzieci. Mieszkanie wynajmowała razem ze znajomymi. Poznała Sławka i zakochała się w nim bez pamięci. Spragniona ciepła i miłości, której brakowało jej jeszcze z dzieciństwa, zaakceptowała go takim jakim jest.
On do więzienia trafił przez nałogi. Ula chciała mu pomóc wyjść z zakładu i odwieść od dotychczasowego życia. Pracownicy siedleckiego więzienia pamiętają, jak drzwiami i oknami próbowała wejść do zakładu, jak nawiązała kontakt z wychowawczynią Sławka. Miała tysiące planów na ich wspólne życie, szukała mu pracy.

Pech na całej linii Kiedy jej chłopak dostał warunkowe zwolnienie, los sprawił, że niemal od razu zaszła w ciążę. I od tego momentu zaczął się koszmar. Znajomi, którzy, kiedy Sławek jeszcze był w więzieniu, obiecywali mu pracę, szybko się wycofali. A z mieszkania ją wyrzucili, gdy tylko chłopak się tam wprowadził. W Siedlcach nie wyszło, wyjechali więc w jego rodzinne strony, chcieli zamieszkać u matki i szukać pracy. I pewnie by tam zostali, gdyby nie to, że na miejscu szybko znaleźli się dawni znajomi Sławka, przez których trafił do więzienia. Musieli więc opuścić jego rodzinne miasto. Wrócili do Siedlec, ale na wynajmowane pokoje szybko przestało starczać pieniędzy… – Nigdzie nie znajdujemy pomocy. Opieka społeczna nie chce nam pomóc, ani nikt. Byliśmy wszędzie, w Instytucie Kofoeda, MOPR, Caritasie. Niektórzy z dobrego serca pomagają, ale ta pomoc starcza nam na krótko. W praktyce sprowadza się to do tego, że możemy się umyć w Kofoedzie, spać na dworcu lub po szpitalach, gdzie się da – opowiada Ula. – Skierowano nas wprawdzie do noclegowni, ale w Siedlcach jest ona tylko dla mężczyzn. Mnie kierowano do Warszawy. Jak teraz mamy się rozłączać? – pyta kobieta. Sławek nie kryje rozgoryczenia: – Kiedy byłem w więzieniu, czarowali nas tam, opowiadali bajki, że będzie tak pięknie, że jest tyle instytucji, które służą pomocą byłym więźniom. I co? No, co by pani zrobiła na moim miejscu?! – Sławek pyta nie kryjąc żalu do całego świata o to, co teraz przeżywają razem z Ulą. Chcieć to móc – Nie wierzę, żeby dwoje pełnosprawnych młodych ludzi nie potrafiło sobie poradzić w życiu i znaleźć pracy. Praca czeka, trzeba tylko chcieć ją podjąć. Myślę, że trochę przesadzają i chcą wykorzystać sytuację. Wielu osadzonych po opuszczeniu aresztu najchętniej zażądałoby luksusowej limuzyny, która odwiezie ich na wolność – mówi jeden z pracowników więzienia. Sławek mówi, że szuka pracy, jedną nawet znalazł. Pracował przy młocie pneumatycznym. Po czterech dniach został zwolniony, kiedy wyszło na jaw, że siedział w więzieniu. – Nikt mnie nie chce zatrudnić – mówi mężczyzna. Kapitan Magdalena Maciejewska, wychowawca do spraw pomocy postpenitencjarnej w Zakładzie Karnym w Siedlcach, w swojej pracy na co dzień spotyka się z osadzonymi, którzy po wyjściu na wolność chcą na lepsze zmienić swoje życie. Stara się pomagać im w rozwiązywaniu życiowych problemów. Informuje o możliwości ubiegania się o uzyskanie świadczeń rentowych, emerytalnych, orzeczeń o stopniu niepełnosprawności. Udostępnia informacje umożliwiające nawiązanie kontaktu z właściwymi instytucjami i organizacjami pozarządowymi w celu uzyskania stosownej pomocy po zwolnieniu. – Jeśli ktoś chce coś zmienić w swoim życiu, to nie może czekać. Musi działać. Zgłasza się z problemem do wychowawcy oddziału i wówczas możemy wspólnie podjąć stosowne kroki. Oferujemy wiele form pomocy osadzonym, ale to oni muszą najpierw chcieć popracować nad swoją przyszłością – mówi M. Maciejewska. Wychowawcy oceniają, że na około siedmiuset osadzonych w Siedlcach, z pomocy naprawdę chce korzystać tylko jedna trzecia. Duża grupa więźniów, którzy na pół roku przed terminem opuszczenia murów więzienia zgłaszają się do wychowawców i deklarują chęć skorzystania z okresu przygotowania do życia na wolności (mówi o tym art.164 § 1 KKW, i z zezwoleń na opuszczenie zakładu karnego w trybie art. 165 § 2 KKW) przedstawiają wyimaginowane problemy. Tak naprawdę nie tyle chcą coś zmienić, co skorzystać z dobrodziejstw, jakie daje im wyznaczenie ww. okresu – korzystanie z przepustek. Skazani podczas odbywania kary mają dostęp do darmowych porad prawnych. Uczą się poruszać na rynku pracy, pisać cv i listy motywacyjne, rozmawiać z przyszłymi pracodawcami. W więzieniu odbierają przygotowanie, którego często mógłby im pozazdrościć niejeden bezrobotny – symulowane rozmowy kwalifikacyjne są filmowane. Potem więźniowie oglądają siebie na szklanym ekranie, dyskutują, wspólnie omawiają, co muszą zmienić w swoim słownictwie, argumentach, komunikacji niewerbalnej. Na miejscu dostają wskazówki, jak mają szukać pracy i żyć, żeby uniknąć społecznego odrzucenia. Kiedy opuszczają zakład karny, korzystają ze specjalnego Funduszu Pomocy Postpenitencjarnej. Dostają gotówkę, bilet PKP, odzież, zdarza się, że także pieniądze na opłacenie zadłużeń czynszowych za lokal, do którego mają tytuł prawny. – Staramy się pomagać we wszystkim. Kupujemy im okulary, protezy, zdarzyło się, że również aparat słuchowy. Organizujemy poradnictwo prawne, dzięki któremu udało się np. odzyskać mieszkanie utracone przez skazanego podczas pobytu za kratkami. Pomagamy skazanym uzyskiwać orzeczenia o stopniu niepełnosprawności. Posiedzenia składu orzekającego odbywają się na terenie jednostki. Można również składać dokumenty o przyznanie renty z tytułu niezdolności do pracy do właściwego oddziału ZUS lub KRUS – mówi M. Maciejewska. – Bywa i tak, że osadzeni podczas przepustek zarobkują (np. układając glazurę lub pracując na budowie) lub załatwiają życiowe sprawy: zamieniają mieszkania, odbierają lokale komunalne, odbywają szkolenia przyuczające do pracy na konkretnym stanowisku – mówi M. Maciejewska. Żeby jednak zostać objętym okresem przygotowania do wolności, trzeba spełniać pewne wymogi. Sławek, bohater naszego reportażu, spełniał je i dostał się do programu. – Spotykam naszych byłych osadzonych. Nie wszystkim się udaje od razu, bywa, że bezrobocie trwa miesiącami i latami. Ale jakoś funkcjonują w społeczeństwie i nie schodzą na dno. Imają się sezonowych prac lub żyją z zasiłków. Jedzą w instytucie im. Kofoeda. Ważne, że nie wracają na drogę przestępstwa – mówi M. Maciejewska. Gdzie po pomoc Stałą pomoc byłym osadzonym świadczy Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, Instytut Służby Społecznej im. H.Ch. Kofoeda. Aktualnie druga ze wspomnianych jednostek, podobnie jak i Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej w Warszawie, pod który podlega Zakład Karny w Siedlcach, są partnerem Koalicji „Powrót do wolności”, realizowanej w ramach programu Inicjatywy Wspólnotowej EQUEL, adresowanej do więźniów i ich rodzin. Jego uczestnicy nieodpłatnie uczestniczą w programach edukacyjnych i kursach m.in. komputerowym, podstawy kształtowania kariery zawodowej, Klubie Pracy, a także w zajęciach redukujących poziom agresji „ Art of living”. Planowane są szkolenia zawodowe w siedmiu zawodach (budowlanym, gastronomicznym, kursach komputerowych i prawnoedukacyjnych). Oferowane będą też programy pomocowo-terapeutyczne w zakresie zapobiegania uzależnieniom, agresji. O schronienie za rozsądną cenę (ok. 400 zł miesięcznie) można starać się w fundacji „Sławek” z siedzibą w Warszawie. Najbliższy ośrodek noclegowy fundacji mieści się w miejscowości Mienia (gm. Cegłów) w powiecie mińskim. Chętnie udziela pomocy osobom bezdomnym zwalnianym z ZK Dom Patronatu mieszczący się w Warszawie przy ul. Siennickiej 48. Niestety, też za odpłatnością – 200 zł za miesiąc pobytu. 
(Imiona bohaterów na ich prośbę zostały zmienione. Osoby, które chcą pomóc parze, są proszone o kontakt z matką Sławka pod nr 0 503 764 008).

Kiedy jej chłopak dostał warunkowe zwolnienie, los sprawił, że niemal od razu zaszła w ciążę. I od tego momentu zaczął się koszmar. Znajomi, którzy, kiedy Sławek jeszcze był w więzieniu, obiecywali mu pracę, szybko się wycofali. A z mieszkania ją wyrzucili, gdy tylko chłopak się tam wprowadził. W Siedlcach nie wyszło, wyjechali więc w jego rodzinne strony, chcieli zamieszkać u matki i szukać pracy. I pewnie by tam zostali, gdyby nie to, że na miejscu szybko znaleźli się dawni znajomi Sławka, przez których trafił do więzienia. Musieli więc opuścić jego rodzinne miasto. Wrócili do Siedlec, ale na wynajmowane pokoje szybko przestało starczać pieniędzy… – Nigdzie nie znajdujemy pomocy. Opieka społeczna nie chce nam pomóc, ani nikt. Byliśmy wszędzie, w Instytucie Kofoeda, MOPR, Caritasie. Niektórzy z dobrego serca pomagają, ale ta pomoc starcza nam na krótko. W praktyce sprowadza się to do tego, że możemy się umyć w Kofoedzie, spać na dworcu lub po szpitalach, gdzie się da – opowiada Ula. – Skierowano nas wprawdzie do noclegowni, ale w Siedlcach jest ona tylko dla mężczyzn. Mnie kierowano do Warszawy. Jak teraz mamy się rozłączać? – pyta kobieta. Sławek nie kryje rozgoryczenia: – Kiedy byłem w więzieniu, czarowali nas tam, opowiadali bajki, że będzie tak pięknie, że jest tyle instytucji, które służą pomocą byłym więźniom. I co? No, co by pani zrobiła na moim miejscu?! – Sławek pyta nie kryjąc żalu do całego świata o to, co teraz przeżywają razem z Ulą. – Nie wierzę, żeby dwoje pełnosprawnych młodych ludzi nie potrafiło sobie poradzić w życiu i znaleźć pracy. Praca czeka, trzeba tylko chcieć ją podjąć. Myślę, że trochę przesadzają i chcą wykorzystać sytuację. Wielu osadzonych po opuszczeniu aresztu najchętniej zażądałoby luksusowej limuzyny, która odwiezie ich na wolność – mówi jeden z pracowników więzienia. Sławek mówi, że szuka pracy, jedną nawet znalazł. Pracował przy młocie pneumatycznym. Po czterech dniach został zwolniony, kiedy wyszło na jaw, że siedział w więzieniu. – Nikt mnie nie chce zatrudnić – mówi mężczyzna. Kapitan wychowawca do spraw pomocy postpenitencjarnej w Zakładzie Karnym w Siedlcach, w swojej pracy na co dzień spotyka się z osadzonymi, którzy po wyjściu na wolność chcą na lepsze zmienić swoje życie. Stara się pomagać im w rozwiązywaniu życiowych problemów. Informuje o możliwości ubiegania się o uzyskanie świadczeń rentowych, emerytalnych, orzeczeń o stopniu niepełnosprawności. Udostępnia informacje umożliwiające nawiązanie kontaktu z właściwymi instytucjami i organizacjami pozarządowymi w celu uzyskania stosownej pomocy po zwolnieniu. – Jeśli ktoś chce coś zmienić w swoim życiu, to nie może czekać. Musi działać. Zgłasza się z problemem do wychowawcy oddziału i wówczas możemy wspólnie podjąć stosowne kroki. Oferujemy wiele form pomocy osadzonym, ale to oni muszą najpierw chcieć popracować nad swoją przyszłością – mówi M. Maciejewska. Wychowawcy oceniają, że na około siedmiuset osadzonych w Siedlcach, z pomocy naprawdę chce korzystać tylko jedna trzecia. Duża grupa więźniów, którzy na pół roku przed terminem opuszczenia murów więzienia zgłaszają się do wychowawców i deklarują chęć skorzystania z okresu przygotowania do życia na wolności (mówi o tym art.164 § 1 KKW, i z zezwoleń na opuszczenie zakładu karnego w trybie art. 165 § 2 KKW) przedstawiają wyimaginowane problemy. Tak naprawdę nie tyle chcą coś zmienić, co skorzystać z dobrodziejstw, jakie daje im wyznaczenie ww. okresu – korzystanie z przepustek. Skazani podczas odbywania kary mają dostęp do darmowych porad prawnych. Uczą się poruszać na rynku pracy, pisać cv i listy motywacyjne, rozmawiać z przyszłymi pracodawcami. W więzieniu odbierają przygotowanie, którego często mógłby im pozazdrościć niejeden bezrobotny – symulowane rozmowy kwalifikacyjne są filmowane. Potem więźniowie oglądają siebie na szklanym ekranie, dyskutują, wspólnie omawiają, co muszą zmienić w swoim słownictwie, argumentach, komunikacji niewerbalnej. Na miejscu dostają wskazówki, jak mają szukać pracy i żyć, żeby uniknąć społecznego odrzucenia. Kiedy opuszczają zakład karny, korzystają ze specjalnego Funduszu Pomocy Postpenitencjarnej. Dostają gotówkę, bilet PKP, odzież, zdarza się, że także pieniądze na opłacenie zadłużeń czynszowych za lokal, do którego mają tytuł prawny. – Staramy się pomagać we wszystkim. Kupujemy im okulary, protezy, zdarzyło się, że również aparat słuchowy. Organizujemy poradnictwo prawne, dzięki któremu udało się np. odzyskać mieszkanie utracone przez skazanego podczas pobytu za kratkami. Pomagamy skazanym uzyskiwać orzeczenia o stopniu niepełnosprawności. Posiedzenia składu orzekającego odbywają się na terenie jednostki. Można również składać dokumenty o przyznanie renty z tytułu niezdolności do pracy do właściwego oddziału ZUS lub KRUS – mówi M. Maciejewska. – Bywa i tak, że osadzeni podczas przepustek zarobkują (np. układając glazurę lub pracując na budowie) lub załatwiają życiowe sprawy: zamieniają mieszkania, odbierają lokale komunalne, odbywają szkolenia przyuczające do pracy na konkretnym stanowisku – mówi M. Maciejewska. Żeby jednak zostać objętym okresem przygotowania do wolności, trzeba spełniać pewne wymogi. Sławek, bohater naszego reportażu, spełniał je i dostał się do programu. – Spotykam naszych byłych osadzonych. Nie wszystkim się udaje od razu, bywa, że bezrobocie trwa miesiącami i latami. Ale jakoś funkcjonują w społeczeństwie i nie schodzą na dno. Imają się sezonowych prac lub żyją z zasiłków. Jedzą w instytucie im. Kofoeda. Ważne, że nie wracają na drogę przestępstwa – mówi M. Maciejewska. Stałą pomoc byłym osadzonym świadczy Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, Instytut Służby Społecznej im. H.Ch. Kofoeda. Aktualnie druga ze wspomnianych jednostek, podobnie jak i Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej w Warszawie, pod który podlega Zakład Karny w Siedlcach, są partnerem Koalicji „Powrót do wolności”, realizowanej w ramach programu Inicjatywy Wspólnotowej EQUEL, adresowanej do więźniów i ich rodzin. Jego uczestnicy nieodpłatnie uczestniczą w programach edukacyjnych i kursach m.in. komputerowym, podstawy kształtowania kariery zawodowej, Klubie Pracy, a także w zajęciach redukujących poziom agresji „ Art of living”. Planowane są szkolenia zawodowe w siedmiu zawodach (budowlanym, gastronomicznym, kursach komputerowych i prawnoedukacyjnych). Oferowane będą też programy pomocowo-terapeutyczne w zakresie zapobiegania uzależnieniom, agresji. O schronienie za rozsądną cenę (ok. 400 zł miesięcznie) można starać się w fundacji „Sławek” z siedzibą w Warszawie. Najbliższy ośrodek noclegowy fundacji mieści się w miejscowości Mienia (gm. Cegłów) w powiecie mińskim. Chętnie udziela pomocy osobom bezdomnym zwalnianym z ZK Dom Patronatu mieszczący się w Warszawie przy ul. Siennickiej 48. Niestety, też za odpłatnością – 200 zł za miesiąc pobytu. (Imiona bohaterów na ich prośbę zostały zmienione. Osoby, które chcą pomóc parze, są proszone o kontakt z matką Sławka pod nr 0 503 764 008).

1 KOMENTARZ
  1. pomoc istnieje
    Nie chce mi się wierzyć, ze bohaterowie artykułu zostali zostawieni sami sobiei nikt nie chciał im pomóc.
    Fakt w Siedlcach nie ma noclegowni dla kobiet trzebaby było uadać się do Warszawy a tymsamym rozdzielić.
    Obecnie w Siedlcach działa CIS Centrum Integracji Społecznej, ul.Budowlana 1 które pomaga wszystkim ludziom bezdomnym, długotrwale bezrobotnym, uzależnionym i byłym więźniom. W CIS uczestnicy kursu zdobywają nowy zawód np. budowlaniec, spawacz obecnie otwierane sekcje dla kobiet szwaczka (planowane sa nowe) i po pozytywnie zakończonym kursie CIS pomaga znaleść pracę.Uwazam, że jest to super inicjatywa i wyciągniecie reki dla najbardziej potrzebujących.
    Co wazne kurs jest bezpłatny a uczestnicy za swoją pracę dostają (niewielkie-ale lepsze to niż nic)wynagrodzenie. Do tego w CIS pracuje psycholog, który udziela wsparcia. Pisze o tym poniewaz nie wszyscy może o tej inicjatywie wiedzą.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Wsparcie dla bliskich Darii. 34-latka zginęła w wypadku

W wypadku drogowym w miejscowości Sionna zginęła siedlczanka Daria...

Tragiczny wypadek w Rudce. Motocyklista zmarł w szpitalu

Policjanci z Komendy Powiatowej w Łosicach wyjaśniają przyczyny wypadku...

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Zderzenie w Wiśniewie (aktualizacja)

Na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną w Wiśniewie doszło do zderzenia samochodów.

Łuków: Mężczyzna zginął pod kołami pociągu

W południe na dworcu PKP doszło do tragicznego wypadku....

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje