REKLAMA
11.1 C
Siedlce
Reklama

Ofiara na zawsze…

Dramatyczne zdarzenia, jakie miały miejsce w Przyworach Dużych w gm. Domanice, ciągle jeszcze nie doczekały się ostatecznego
wyjaśnienia.

Krążą o nich różne plotki domysły. Okoliczni mieszkańcy snują domysły. Co też stanie się z ich wójtem? Okaże się, że nie jest niczemu winien i z narażeniem życia ratował swego pracownika? A może jednak zostanie ukarany za to, że nie dopełnił swoich obowiązków czy też dopuścił się zaniedbań? Bez względu na to, jakie będą ostateczne rozstrzygnięcia, wójt i tak pozostanie ofiarą tego dramatu…
Na razie sprawa toczy się w Prokuraturze Rejonowej w Siedlcach. Jest już znacznie bliżej ostatecznego wyjaśnienia, ale trzeba jeszcze trochę poczekać na niektóre ekspertyzy. Dla niektórych będą to zapewne bardzo nerwowe dni.
Przypomnijmy, że w Przyworach Dużych, podczas usuwania awarii w przepompowni ścieków (ulokowanej w studzience kanalizacyjnej o głębokości około 5 metrów), doszło do tragicznego wypadku. W jego wyniku zginął pracownik gospodarczy Urzędu Gminy w Domanicach. Wójt gminy Domanice, który także uczestniczył w usuwaniu awarii, został uratowany dosłownie w ostatniej chwili. Przypadkowi mieszkańcy wyciągnęli go nieprzytomnego ze studzienki zalanej pod sam wierzch ściekami. Po pobycie w szpitalu wójt powrócił do zdrowia. Pozostała jednak kwestia jego udziału, czy też ewentualnej odpowiedzialności za całe zdarzenie.
Sprawę relacjonowaliśmy na bieżąco. Opinie były wówczas krańcowo różne. Jedni uważali, że wójt nie powinien pozwolić na pracę w tak niebezpiecznych warunkach. Inni nie widzieli żadnej winy wójta, traktując jego postawę jako wręcz bohaterską. Nie o postawy i odczucia  tu jednak chodzi. Teraz najważniejsze jest ustalenie faktów i ewentualnego wskazania winnych tragedii.
Dotarliśmy do bezpośrednich świadków, a właściwie do uczestników zdarzenia, którzy przekazali pewne, istotne informacje.
– Na dnie studzienki są zamontowane dwie pompy, są kable elektryczne – mówi uczestnik akcji ratunkowej, Dariusz Cisak. – Myślę, że pracownik, który zszedł na dół, został porażony prądem. Potem zalały go ścieki. Musiało tam być jakieś przebicie czy zwarcie, a tam są przecież żeliwne rury, na których stał mężczyzna.

– Jak ratowaliśmy wójta, to buty mężczyzny, który poniósł śmierć, stały koło studzienki – dodaje Tomasz Głowacki. – Nas bosaka łatwo o porażenie prądem. Zresztą jak przybiegliśmy ratować wójta, to obie pompy w studzience były włączone. Dopiero my wyłączyliśmy główny włącznik. To bardzo cenne informacje, ale na razie trudno stwierdzić, czy zaważą na ocenie przyczyn tragedii. Są już jednak pewne podstawowe ustalenia. Prokuratura otrzymała wyniki sekcji zwłok mężczyzny, który poniósł śmierć w studzience. – Biegły patomorfolog podał, że przyczyną zgonu było utonięcie – informuje Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Siedlcach, prokurator Krystyna Gołąbek. – Musimy jeszcze ustalić, czy substancje toksyczne miały jakiś wpływ na zgon mężczyzny. Chodzi konkretnie o siarkowodór, który mógł się znajdować w studzience. Nie można wykluczyć, że to właśnie on sprawił, iż ofiara straciła przytomność, a następnie utonęła. Do rozstrzygnięcia tych wątpliwości powołano już biegłych. Konieczne też będą dodatkowe badania. Prokuratura zabezpieczyła wszystkie dokumenty dotyczące zakresu obowiązków pracowniczych, uprawnień i odbytych przez zmarłego szkoleń BHP. Zwrócono się także do Państwowej Inspekcji Pracy o dostarczenie materiałów dotyczących zdarzenia (inspektor PIP był na miejscu podczas akcji ratowniczej). Prokuratura poprosiła też o pełną dokumentację od straży pożarnej, która prowadziła w Przyworach Dużych główne działania ratownicze. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ze zgromadzonych dotychczas materiałów nie wynika, aby pracownik Urzędu Gminy w Domanicach był przeszkolony w zakresie urządzeń wodno-kanalizacyjnych. Wójt zapewne miał tego typu informacje. I nie ulega wątpliwości, że w tej chwili najważniejszą kwestią pozostaje ustalenie właśnie jego roli w tragicznych zdarzeniach. – Po zgromadzeniu i ocenie materiału dowodowego będzie rozważona kwestia ewentualnej odpowiedzialności wójta – informuje Krystyna Gołąbek. – Może ona dotyczyć niedopełnienia przez niego obowiązków jako osoby odpowiedzialnej za bezpieczeństwo i higienę pracy pokrzywdzonego. Odpowiedzialność może też dotyczyć nieumyślnego przyczynienia się do zgonu pracownika Urzędu Gminy. Trzeba jednak zaznaczyć, że są to rozważania czysto teoretyczne. Wójtowi nie przedstawiono żadnych zarzutów. Został on przesłuchany, podobnie, jak inne osoby występujące w tej sprawie, w charakterze świadka. Ważne jest także to, że prokuratura prowadzi postępowanie „w sprawie”, a nie „przeciwko”. Czy coś się jeszcze zmieni? Decydujące znaczenie może mieć to, co dostarczy prokuraturze Państwowa Inspekcja Pracy. Nie ulega bowiem wątpliwości, że śmierć mężczyzny była spowodowana ewidentnym błędem, czy też nieprzestrzeganiem elementarnych norm bezpieczeństwa. Tylko kto błąd popełnił i kto za niego odpowie? Z

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Wsparcie dla bliskich Darii. 34-latka zginęła w wypadku

W wypadku drogowym w miejscowości Sionna zginęła siedlczanka Daria...

Tragiczny wypadek w Rudce. Motocyklista zmarł w szpitalu

Policjanci z Komendy Powiatowej w Łosicach wyjaśniają przyczyny wypadku...

Łuków: Mężczyzna zginął pod kołami pociągu

W południe na dworcu PKP doszło do tragicznego wypadku....

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Seria włamań, właśnie zatrzymano sprawców

Zatrzymano trzech mężczyzn, którzy włamywali się do nowobudowanych domów...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje