REKLAMA
11.1 C
Siedlce
Reklama

Pogaduchy

Wstrząsające są te reklamy o wariatach drogowych. „Jechałem za szybko.” „Nie zauważyłem…” „Śpieszyłem się.” I konkluzja: wariat drogowy tkwi w każdym z nas.

I jest to prawda. Bezmyślnie narażamy swoje zdrowie i życie. Bezmyślnie też narażamy życie innych. Co można powiedzieć o kierowcy busa, który, wioząc pasażerów, zachowuje się co najmniej dziwnie? Zapewne – że nie powinien być kierowcą, który odpowiada za bezpieczeństwo wiezionych pasażerów. Ale tacy kierowcy są. – Wracałam do Siedlec z Warszawy. Kupiłam bilet na busa, który wyjeżdża spod Pałacu Kultury i Nauki – opowiada nasza czytelniczka. Rozmawiali żywo… Pasażerowie zajęli swoje miejsca. Auto ruszyło. – Tuż za kierowcą, na takiej barierce, usiadła młoda dziewczyna i zaczęła rozmawiać z kierowcą. Rozmawiali żywo, a kierowca co jakiś czas odwracał do niej głowę. Zaczęłam się po prostu bać. Jest tyle wypadków! Chciałam jedynie bezpiecznie dojechać do domu.

Pasażerka zwróciła uwagę kierowcy, aby nie rozmawiał, tylko skupił się na prowadzeniu pojazdu. Ma przecież busa wypełnionego ludźmi. – Kierowca z pretensją stwierdził, że nie pozwalam mu rozmawiać z własną żoną. Jego reakcja była zaskakująca. Widział, że boję się, jednak chciał chyba pokazać, że on tu jest „kierownikiem”. Zatrzymał auto i kazał mi jednej zapiąć pasy. Pasażerka dopiero wówczas dowiedziała się, że w busach są pasy bezpieczeństwa. Chętnie skorzystała z tej możliwości. Zdziwiła się tylko okolicznościami. – Te pasy kazano mi zapiąć jakby za karę. Nie dla bezpieczeństwa, czy dla zgodności z przepisami ruchu drogowego. Za karę. Bo zwróciłam uwagę kierowcy. To teraz sms Ponadgodzinna jazda do domu stawała się coraz bardziej krępująca i uciążliwa. Pasażerka nie ustępowała i domagała się zakończenia konwersacji dla bezpieczeństwa wszystkich jadących. Kierowca kazał przesiąść się pasażerce na tył pojazdu. – Dziewczyna usiadła w końcu na miejscu, ale od tej pory kierowca wyciągnął telefon komórkowy i wysyłali sobie SMS-y. On prowadził busa i jednym okiem zerkał na drogę, drugim na telefon. I wystukiwał listy. Pasażerka podkreśla, że ten młody człowiek nie naubliżał jej, nie był nieuprzejmy. Nic z tych rzeczy. – Ja się po prostu się bałam. Chciałam, aby skupił się na prowadzeniu auta. Ruch był duży Po powrocie do Siedlec, pasażerka skontaktowała się z właścicielem linii przewozowej. – Jego telefon znalazłam dopiero w internecie. Kierowca nie chciał podać żadnych danych, nawet nazwy firmy. Powiedział, żebym sobie poszła na przystanek, na przeciwko dworca PKS, to tam mi wszystko powiedzą. Obejrzałam bilet i na nim znalazłam potrzebne mi informacje. Rozmowa z właścicielem rozczarowała ją. Spodziewała się zrozumienia i oburzenia zachowaniem kierowcy w czasie jazdy. – Zostałam klasycznie „spławiona”. Właściciel powiedział, że porozmawia z kierowcą, ale nie widzi nic strasznego w tym, co się stało. W rozmowie z nami właściciel linii stwierdził, że już rozmawiał z kierowcą. – Przeprosiłem tę panią i dla mnie temat jest zamknięty. Ta pani nagłaśnia tę sprawę nie wiadomo po co. Zgłaszając ją do mnie, zażądała także wpłaty 100 złotych na Dom Dziecka w Siedlcach, bo w przeciwnym razie zgłosi sprawę na policję. Kierowcy są tylko ludźmi. Na pewno nie jest dopuszczalne korzystanie z telefonu komórkowego w czasie jazdy. Ale nie ma obowiązku milczenia w trakcie prowadzenie pojazdu. Na prośbę, aby właściciel podał nazwę linii przewozowej, otrzymaliśmy nazwę biura rachunkowego, z komentarzem, że jest to działalność zgodna z prawem. – Moje przedsiębiorstwo posiada wszelkie niezbędne certyfikaty, licencje i zezwolenia, wymagane do przewozu osób – zapewnia właściciel firmy. Pasażerka obiecała sobie, że nie będzie więcej korzystać z tej linii busów. Uznała, że zbytnio lekceważy ona pasażerów i nie zapewnia im poczucia bezpieczeństwa. – Niepokoi mnie tylko jedno: w busie pełnym ludzi interweniowałam tylko ja. Jakby nikomu więcej to nie przeszkadzało. Czy rzeczywiście w naszym społeczeństwie jest tak duże przyzwolenie na czynienie zła? Nikt mnie nie poparł. Wszyscy widzieli, że kierowca w czasie jazdy pisze SMS-y. A przecież ci ludzie wracali do domu: do rodzin, do swoich dzieci. Nie zależało im, aby dojechać? Owszem, nic się nie stało. Ale tak niewiele trzeba do wypadku. Nasza czytelniczka wspomina tę podróż jak najgorzej. W pamięci utkwił jej jeszcze jeden szczegół. Było to ogłoszenie, że firma zatrudni kierowcę busa. Wymagania – wiek do 30 lat. – Kolejny młody człowiek z telefonem komórkowym? Dziękuję. Lubię młodych ludzi. Ale pracownik tej firmy nie zapewnił mi poczucia bezpieczeństwa i nie wykazał się należytym doświadczeniem odpowiedzialnego kierowcy. Wolę korzystać z innych linii. Właściciel firmy uważa taką ocenę za krzywdzącą. – Młodzi kierowcy dysponują lepszymi cechami psychofizycznymi, niezbędnymi w tym zawodzie. Nigdzie nie jest powiedziane, że posiadają mniejsze doświadczenie od swoich starszych kolegów – przekonuje. Fakt jednak pozostaje faktem: kierowca busa wysyłał w czasie jazdy SMS-y do swej rozmówczyni. Bezpieczeństwo pasażerów przegrało z chęcią „pogadania”. Dojrzałe i odpowiedzialne to na pewno nie było.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Wsparcie dla bliskich Darii. 34-latka zginęła w wypadku

W wypadku drogowym w miejscowości Sionna zginęła siedlczanka Daria...

Tragiczny wypadek w Rudce. Motocyklista zmarł w szpitalu

Policjanci z Komendy Powiatowej w Łosicach wyjaśniają przyczyny wypadku...

Łuków: Mężczyzna zginął pod kołami pociągu

W południe na dworcu PKP doszło do tragicznego wypadku....

Seria włamań, właśnie zatrzymano sprawców

Zatrzymano trzech mężczyzn, którzy włamywali się do nowobudowanych domów...

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje