Podczas ostatniej sesji siedleckiej Rady Miasta odbyła się żenująca dyskusja na temat wniosku o przyznanie Krzyży Zasługi niektórym radnym.
Maria Łyczywek-Zwierz, Zbigniew Piwoński i Krzysztof Tomaszewski to radni, których wyborcy obdarzają zaufaniem niezmiennie od 16 lat. Przez cztery kadencje reprezentowali oni swych wyborców w Radzie Miasta. W związku z tym Wojciech Kudelski, przewodniczący RM, na wniosek kilku radnych przedstawił projekt uchwały, pozwalającej na wystąpienie do wojewody mazowieckiego o odznaczenie radnych Krzyżem Zasługi. Na poprzedniej sesji odznaczenie takie otrzymał Mirosław Symanowicz, właśnie za pracę w samorządzie przez cztery kadencje. Niestety, nad tą bieżącą uchwałą wywiązała się zaskakująca i krępująca dyskusja.
– Z wnioskiem takim powinniśmy występować osobno dla każdego radnego, a nie zbiorowo. Tu występują osoby, które w moim przekonaniu nie zasługują na takie wyróżnienie – stwierdził Leszek Szymański, domagając się autopoprawki do projektu uchwały. – Nigdy nie podniosę ręki za ludźmi, którzy realizują program SLD szkodliwy dla Polski. Wojciech Kudelski wyraźnie się zdenerwował: – Nie zrobię takiej autopoprawki! Od początku mojej pracy odnoszę się z szacunkiem do radnych i do wyborców, którzy ich wybrali. Oni od czterech kadencji im ufają! To właśnie predystynuje radnych do takiego wyróżnienia. I nie jest ważne, czy są oni z prawicy czy z lewicy. Nie zawiedli ludzi i to się liczy. Chylę czoło przed pracą radnych tylu kadencji. W ławach zawrzało. Radni Leszek Szymański i Teresa Celińska Mysław, którzy dostali się do RM z list LPR, byli najwyraźniej osamotnieni w swej opinii. – Pański tupet mnie zaskakuje! – oburzył się Adam Bobryk, zwracając się do Leszka Szymańskiego. – Demokracji uczyłem się jako uczeń liceum, działając w opozycji. W drugiej klasie byłem aresztowany i brutalnie pobity na komendzie milicji. Dlatego nie życzę sobie, aby ktoś, kto był związany ze Związkiem Młodzieży Socjalistycznej mówił dziś takie słowa! Jest różnica między odwagą w tamtych czasach a odwagą na pięć minut dziś. Mariusz Dobijański, który z Adamem Bobrykiem wnioskował o przygotowanie tej uchwały, nie krył niesmaku po wypowiedzi Leszka Szymańskiego. – Pani doktor, Zbyszku, Krzysztofie, chciałem was przeprosić za to, że musieliście słuchać tych obraźliwych, impertynenckich, niewłaściwych słów, które nie powinny padać w tym miejscu – mówił wzburzony. – Warto przypomnieć też radnemu, że nie zostaliśmy wybrani do realizacji programów partii politycznych, tylko do pracy w Radzie Miasta. Krzysztof Tomaszewski poprosił o skreślenie jego nazwiska z projektu uchwały, bo, jak stwierdził, w tej sytuacji ewentualne odznaczenie dokładnie mu zbrzydzono. Wojciech Kudelski zaprotestował i kategorycznie odmówił skreślenia nazwiska radnego. Teresa Celińska Mysław próbowała jeszcze dowodzić, że wystąpienia o nadanie odznaczeń powinny być sformułowanie indywidualnie i w dosyć histerycznej dyskusji domagała się odpowiedzi na swoje pytania, między innymi od Krzysztofa Denisiuka. – Nie che mi się pani odpowiadać – stwierdził radny głosem Bogusława Lindy, definitywnie kończąc żenującą dyskusję. Projekt uchwały przyjęto. Przeciw zagłosował Leszek Szymański, Teresa Celińska Mysław wstrzymała się od głosu. Pozostali radni jednomyślnie poparli projekt uchwały.