REKLAMA
9.8 C
Siedlce
Reklama

Niespodziewana zamiana ról…

Ta sytuacja zaskoczyła wszystkich samorządowców, którzy prowadzą jakieś inwestycje lub też planują ich rozpoczęcie.

Realizacja wielu zamierzeń stanęła pod znakiem zapytania. I nie jest to spowodowane brakiem pieniędzy. Tym razem na rynku zabrakło tzw. mocy przerobowych, czyli firm, które realizują poszczególne inwestycje.

To sytuacja, jaką pamiętamy
z okresu socjalizmu, a nie IV Rzeczpospolitej. No bo jak to się stało, że w kraju gospodarki rynkowej, w kraju o ponad 15-procentowym bezrobociu, w firmach budowlanych brakuje pracowników? Odpowiedź brzmi: wyjechali do Irlandii i Anglii.

Tymczasem samorządowcy zgodnie twierdzą, że będzie jeszcze gorzej. Bo ludzie umieją i myśleć, i liczyć. Dlatego nie przestaną wyjeżdżać do krajów Unii Europejskiej.

– W przyszłym roku, kiedy do Polski trafi naprawdę dużo pieniędzy z UE, kłopoty ze znalezieniem wykonawców będą jeszcze większe – uważa wójt gminy Wiśniew, Krzysztof Kryszczuk. – Już teraz mieliśmy duże kłopoty, aby znaleźć firmę do prac przy porządkowaniu centrum Wiśniewa. A to wszystko powoduje oczywiście wzrost cen. Na przykład za układanie kostki zapłaciliśmy więcej, niż to wcześniej przewidywaliśmy.

Samorządowcy zgodnie podkreślają, że firmy budowlane przeżywają czas żniw. Zazwyczaj po przetargach zostawało jeszcze więcej pieniędzy, niż samorząd planował na daną inwestycję. Teraz pieniędzy zaczyna brakować i to w sposób znaczący. Obowiązuje prosta zasada rynkowa: mała podaż przy dużym zapotrzebowaniu zwiększa cenę usług.

– W tej chwili prowadzimy budowę wodociągu we wsiach Głuchów
i Stara Wieś – mówi burmistrz miasta i gminy Mordy, Andrzej Piotrowski. – Cena tej inwestycji jest o około 30 procent wyższa, niż wcześniej planowano. Można się było tego spodziewać, bo już od pewnego czasu do przetargów staje bardzo mało firm. Czasem nie ma ich wcale. Rozmawiam z wykonawcami, co się stało. Tłumaczą, że nie są w stanie podołać wszystkim zamówieniom, bo brakuje im ludzi do pracy. Przy 2-milionowym bezrobociu to mało przekonujący argument.

Brak pracowników potwierdza tylko powszechnie znaną tajemnicę
– w urzędach pracy rejestrują się często ludzie pracujący na czarno, bo zależy im na ubezpieczeniu. Tylko skoro wszyscy o tym wiedzą, to czemu sytuacja się nie zmienia?

Tymczasem specjaliści przewidują, że będzie jeszcze gorzej ze znalezieniem pracowników. Mówi się o sprowadzaniu Ukraińców czy też „odzyskiwaniu” tych, którzy wyjechali do innych krajów UE. Wszystko to jest jednak mało realne. A rzeczywistość jest taka, że brak rąk do pracy (i to nie tylko specjalistów) stanowi coraz większą barierę
w rozwoju Polski, także tej bardzo lokalnej, gminnej.

– Dość dobrze znam nasz rynek
i jestem przekonany, że w przyszłym roku ceny za usługi budowlane wzrosną, i to w optymistycznej wersji, przynajmniej o 20 procent – dodaje Andrzej Piotrowski. – To zaś oznacza, że o tyle mniej inwestycji będzie można zrealizować.

Zaczynamy więc mieć rynek firm, a nie klientów. To zaś dla tych ostatnich nie wróży niczego dobrego. Niektórzy samorządowcy już odczuli skutki takiej niespodziewanej zamiany ról.

– Ogłaszałem przetargi na znalezienie wykonawcy kompleksu sportowego w Wodyniach – mówi wójt gminy Wodynie, Marian Sekulski. – Nie zgłosił się żaden wykonawca! Jedna firma, która złożyła ofertę, nie spełniała podstawowych wymogów. Tego jeszcze niedawno nie było. Wykonawcy obniżali ceny jeden przez drugiego, aby tylko otrzymać zlecenie. Teraz odrabiają straty…

Wobec tego, że przetargi okazały się nieskuteczne, wójt Wodyń musiał z nich zrezygnować i szukać firmy w drodze tak zwanych negocjacji. To zaś dla samorządu znacznie mniej korzystna sytuacja. Jest się bowiem w roli petenta, który ubiega się o realizację danej inwestycji. I firmy budowlane czy usługowe bezwzględnie wykorzystują taką uprzywilejowaną pozycję.

– Sami musieliśmy wyszukiwać firmy i rozsyłać do nich swoje oferty dotyczące budowy boisk – dodaje wójt Wodyń. – Wreszcie znaleźliśmy jedną firmę.

Skoro jedną, to wiadomo, jak wyglądały pertraktacje w sprawie cen. Był to niemal dyktat. Firmy zdają sobie sprawę z tego, w jak trudnej sytuacji znaleźli się samorządowcy prowadzący inwestycje. Często są niemal bez wyjścia. Albo przyjmą ofertę firmy, albo stracą przyznane im wcześniej pieniądze. A terminy gonią. Przykład z gminy Wodynie jest zresztą najbardziej wymowny i stanowi tylko zapowiedź tego, co nas czeka.

– W kosztorysie inwestorskim na budowę boisk przewidziano 80 tysięcy złotych – mówi wójt gminy Wodynie. – Okazało się jednak, że inwestycja będzie kosztowała około 115 tysięcy…

Nie trudno wyliczyć, że to o blisko połowę drożej! Takie sytuacje do niedawna były czystą fikcją.

– Obawiam się, że w przyszłym roku może dojść do prawdziwego krachu – uważa wójt. – Brak wykonawców może sprawić, że nie wykorzystamy środków przyznanych przez Unię Europejską.

To nie żadne strachy, ale realna groźba, na która już teraz trzeba zareagować. Wszystkim rządzi oczywiście wolny rynek. Nie sposób więc wpływać na firmy budowlane. Są jednak instrumenty, którymi można przynajmniej złagodzić skutki niespodziewanego braku „mocy przerobowych” w firmach budowlanych. Chodzi przede wszystkim o odpowiednio wcześniejsze ogłaszanie określonych programów inwestycyjnych i przydzielanie pieniędzy. Wówczas można się wcześniej przygotować do inwestycji, a nie realizować je w pośpiechu.

– Niektóre programy do realizacji na dany rok ogłasza się we wrześniu – mówi wójt gminy Wodynie, Marian Sekulski – A trzeba to robić w marcu. Wtedy czasu na realizację będzie dużo więcej. Nie będzie nawału prac na koniec roku. Firmy będą obciążone równomiernie – nie przez 3 a 9 miesięcy w roku.

I to wystarczy, żeby zlikwidować wąskie gardło. Inaczej możemy się zakrztusić – tym razem pieniędzmi
z Unii Europejskiej. Szkoda by było…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Nie żyje 3-letnia dziewczynka, matkę aresztowano

W nocy z 1 na 2 sierpnia do jednego...

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Szczęśliwiec z Łukowa wygrał ponad 7 mln złotych w Lotto!

W czwartkowym (18 lipca) losowaniu Lotto padła główna wygrana...

Seria włamań, właśnie zatrzymano sprawców

Zatrzymano trzech mężczyzn, którzy włamywali się do nowobudowanych domów...

Łuków: Mężczyzna zginął pod kołami pociągu

W południe na dworcu PKP doszło do tragicznego wypadku....

Mazowiecki Szpital Wojewódzki wprowadza ograniczenia

Skrócony czas odwiedzin i zmniejszona liczba odwiedzających - takie...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje