REKLAMA
9.8 C
Siedlce
Reklama

Dręczenie kontrolowane

Radna ze Stanina i matematyczka z podstawówki z Zastawia jest złośliwie niepokojona przez anonimowego telemaniaka.

Kiedy po czterech latach wychodzi na jaw, że numer osoby dzwoniącej należy do jej szefowej, winę nagle bierze na siebie jej mąż. Mało tego – za nagłośnienie sprawy, nauczycielki chcą usunąć radną z pracy. 
Genowefa Gromada pracuje w Szkole Podstawowej w Zagoździu jako matematyczka od 25 lat. Podobny staż pracy ma dyrektorka szkoły. Zdaniem pani Genowefy współpraca między obiema paniami układała się w miarę dobrze do czasu, aż nauczycielka wystartowała w wyborach samorządowych i zdobyła mandat radnej gminnej. Przez ten czas matematyczka stała się lokalną aktywistką. Przyczyniła się do wyremontowania świetlicy wiejskiej, stworzyła Forum Kobiet Wiejskich. W jej odczuciu, właśnie wtedy między nią a zwierzchniczką zaczęły się niesnaski. – Pani dyrektor czuła się zagrożona na pozycji lokalnej liderki i to wciąż psuło atmosferę między nami. Zaczęły się nieporozumienia. Mimo to jakoś się trzymałam – opowiada. Pierwsze głuche telefony zaczęły się cztery lata temu, kiedy tylko pani Genowefa zaczęła działać jako radna. Została wiceprzewodniczącą Rady Gminy w Staninie. Wtedy jeszcze nie kojarzyła tego z rozpoczęciem pełnienia mandatu. Oskarżała dzieci, potem ich kolegów i koleżanki. W domu bywało nieprzyjemnie. Telefon dzwonił w dzień i w nocy. Połączenia trwały od kilku do nawet 240 sekund.

pracuje w Szkole Podstawowej w Zagoździu jako matematyczka od 25 lat. Podobny staż pracy ma dyrektorka szkoły. Zdaniem pani Genowefy współpraca między obiema paniami układała się w miarę dobrze do czasu, aż nauczycielka wystartowała w wyborach samorządowych i zdobyła mandat radnej gminnej. Przez ten czas matematyczka stała się lokalną aktywistką. Przyczyniła się do wyremontowania świetlicy wiejskiej, stworzyła Forum Kobiet Wiejskich. W jej odczuciu, właśnie wtedy między nią a zwierzchniczką zaczęły się niesnaski. – Pani dyrektor czuła się zagrożona na pozycji lokalnej liderki i to wciąż psuło atmosferę między nami. Zaczęły się nieporozumienia. Mimo to jakoś się trzymałam – opowiada. Pierwsze głuche telefony zaczęły się cztery lata temu, kiedy tylko pani Genowefa zaczęła działać jako radna. Została wiceprzewodniczącą Rady Gminy w Staninie. Wtedy jeszcze nie kojarzyła tego z rozpoczęciem pełnienia mandatu. Oskarżała dzieci, potem ich kolegów i koleżanki. W domu bywało nieprzyjemnie. Telefon dzwonił w dzień i w nocy. Połączenia trwały od kilku do nawet 240 sekund.

Po drugiej stronie słuchawki nikt się nie odzywał. Pierwszy raz zaczęła podejrzewać, że osoba dzwoniąca jest pracownikiem szkoły, kiedy zauważyła pewną prawidłowość. Głuche telefony zdarzały się również wtedy, kiedy wracała z pracy do domu. – Pewnego razu, zaraz po odebraniu telefonu, wróciłam szybko do szkoły. Weszłam po cichutku do budynku i zastałam panią dyrektor i moje koleżanki, jak ostro gestykulują i wykrzykują ostre teksty pod moim adresem : „Wielka pani radna, czuje się tu najważniejsza!”. Wtedy jednak nie wiedziałam dokładnie, kto dzwoni – opowiada. Telefon dzwonił prawie codziennie. W lutym bieżącego roku pojechała do szpitala, do Białej Podlaskiej. Kiedy przed wyjazdem uprzedzała szefową o planowanej nieobecności w pracy, dyrektor początkowo nie dowierzała jej, że naprawdę wybiera się do szpitala. Gdy po kilkunastu dniach wróciła z leczenia, teściowa zajmująca się podczas jej nieobecności dzieckiem opowiedziała, że głuche telefony dniem i nocą były nagminne. Po drugiej stronie nikt się nie odzywał. Kiedy telefon dzwonił w dzień, w tle kilka razy dało się wyraźnie usłyszeć krzyk dzieci bawiących się podczas szkolnej przerwy. Pomyślała wtedy: „Koniec z tym!”. Jej mąż nie wytrzymał nerwowo i poszedł na policję. Wszczęto śledztwo w sprawie złośliwego nękania głuchymi telefonami. Małżeństwo Gromadów od dawna prowadziło już własny rejestr głuchych połączeń. Genowefa i Stanisław zapisywali w nim dokładnie godziny i minuty połączeń. Na podstawie billingów sprzed kilku ostatnich miesięcy i zapisków Gromadów policja ustaliła, że osoba dzwoniąca regularnie korzysta z trzech numerów telefonów: stacjonarnych numerów Szkoły w Zastawiu, domowego prywatnego telefonu dyrektorki szkoły i jej prywatnej komórki. – Byłam w szoku, że ona była taka wredna i głupia. Ja to co innego – wiejska baba, taka trochę nieobyta. Ale ona – miastowa z Łukowa i żeby była taka naiwna! Myślała, że tego, kto do mnie wydzwania, policja nie odnajdzie? – mówi pani Genowefa. Sprawa trafiła na wokandę łukowskiego Sądu Grodzkiego. W sądzie mąż dyrektorki zeznał, że to nie jego żona, ale on dzwonił do domu Gromadów. W oświadczeniu przygotowanym do sądu czytamy, że mąż pani dyrektor miał dosyć nerwów żony, po powrocie z pracy do domu w Łukowie. Żona skarżyła się na jedną z podwładnych. Dlatego on jako dobry mąż postanowił porozmawiać z matematyczką. Uporczywie dzwonił i dzwonił, ale zawsze odbierał mąż pani Genowefy. Dlatego nie nawiązywał rozmowy i się rozłączał. Sąd w uzasadnieniu wyroku uznał te tłumaczenia za niewiarygodne i niezbyt logiczne, ale ukarał go grzywną wysokości 200 zł. Taki wyrok nie spodobał się Genowefie Gromadzie i złożyła apelację. – Wiem, że to ona dzwoniła. Chcę dowieźć tego przed sądem wyższej instancji – mówi. Radni gminni nie kryją oburzenia. Uznali, że dyrektor jako podwładna wójta korzystała również z telefonu służbowego w szkole i w rozwiązanie sprawy powinna włączyć się gmina. Dodatkowo urzędowej wagi sprawie dodaje fakt, że pokrzywdzona jest wiceprzewodniczącą rady gminy. Z inicjatywy radnych, w tej sprawie zebrała się Komisja Rewizyjna. Posiedzenie odbyło się przy drzwiach zamkniętych. Radni wystosowali apel do wójta. Domagają się, by ten wystąpił do Telekomunikacji o billingi rozmów przychodzących do telefonu domowego pani Genowefy sprzed czterech lat. To mogłoby wyjaśnić, czy do domu radnej dzwoniła dyrektorka szkoły, czy jej mąż. Wójt Krzysztof Gajowy po zaciągnięciu opinii radcy prawnego postanowił nie mieszać się do sprawy. Sama dyrektorka nie odbiera telefonów w szkole i nie udało nam się z nią skontaktować. Postanowiła nie tylko bronić się przez zarzutami matematyczki, ale i ją otwarcie zaatakować. Na ostatniej sesji Rady Gminy zjawiła się delegacja złożona z dwóch nauczycielek z SP w Zastawiu (obydwie są spokrewnione w panią dyrektor). Panie przyniosły pismo od grona pedagogicznego, w którym domagają się przeniesienia pani Genowefy do innej szkoły. Nauczyciele piszą w piśmie, że wiceprzewodnicząca rady w pracy jest osobą konfliktową i grono pedagogiczne nie chce z nią pracować. Przewodniczący Rady Gminy Marek Kopeć nie chciał przeczytać pisma i zamknął obrady. Pismo przeczytał za to na głos wójt Krzysztof Gajowy. Wtedy radni demonstracyjnie zaczęli opuszczać salę obrad. Radni bronią Genowefy Gromady i zapowiadają dalsze działania: – Z pracy pani Genowefy w radzie nie widzimy jej konfliktowości. Dobrze się z nią współpracuje. Uważamy, że gmina musi się włączyć w wyjaśnienie sprawy bilingów, bo telefony były wykonywane także ze szkoły w Zastawiu – mówi radna Krystyna Rosłoń

6 KOMENTARZE
  1. co to za zachowanie
    co to za zachowanie ze strony dyrektorki szkoły w Zastawiu Grażyny Kołodziej. Ja bym zaproponował zmianę dyrektorki szkoły w Zastawiu

  2. medal ma dwie strony
    pani (…) jest osobą lekceważacą innych, uważa że wszyscy są od niej gorsi. Nie liczy się z ludzmi młodszymi jak i starszymi od niej. Więc trzeba zbadać dokładnie sprawę i jaka jest rzeczywista sytuacja i dopiero pisać.

  3. medal ma dwie strony
    Czemu jesli ktoś pisze na temat dyrektora Szkoły Podstawowej, to jest widoczne imię i nazwisko, a jak napisałam, że pani Genowefa Gromada, to redakcja napisała “pani (…)”? Czyżby redakcja była po stronie pani Genowefy? Pewnie tak widoczne jest to w artykule.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Nie żyje 3-letnia dziewczynka, matkę aresztowano

W nocy z 1 na 2 sierpnia do jednego...

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Szczęśliwiec z Łukowa wygrał ponad 7 mln złotych w Lotto!

W czwartkowym (18 lipca) losowaniu Lotto padła główna wygrana...

Seria włamań, właśnie zatrzymano sprawców

Zatrzymano trzech mężczyzn, którzy włamywali się do nowobudowanych domów...

Łuków: Mężczyzna zginął pod kołami pociągu

W południe na dworcu PKP doszło do tragicznego wypadku....

Mazowiecki Szpital Wojewódzki wprowadza ograniczenia

Skrócony czas odwiedzin i zmniejszona liczba odwiedzających - takie...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje