Strażnicy pokoju idą na służbę

W Siedlcach od października tego roku działa Koło Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych ONZ. Mogą do niego należeć wojskowi i cywile, którzy służyli w misjach pokojowych ONZ.

Członkowie Stowarzyszenia stawiają sobie kilka celów. Do najważniejszych należy szerzenie wśród młodzieży szkolnej i żołnierzy zasadniczej służby wojskowej postaw patriotycznych oraz ubieganie się o formalny status kombatantów.

Dwudziestu żołnierzom, nazywanym peacekeeprami (strażnikami pokoju), którzy wyrazili chęć należenia do Koła nowego Stowarzyszenia w Siedlcach, z pomocą przyszedł dowódca siedleckiej Jednostki Wojskowej, kpt. Krzysztof Rejkowski. Na terenie Kompanii Chemicznej w siedleckiej JW wygospodarowano dla Stowarzyszenia miejsce na spotkania. Pokój przystrojono symbolami narodowymi oraz błękitną flagą sił pokojowych ONZ z logiem Stowarzyszenia. Dobre wzorce dla młodzieży – Tę flagę otrzymaliśmy z Zarządu Głównego Stowarzyszenia. Gościliśmy jego przedstawicieli na pierwszym zebraniu, kiedy wybieraliśmy władze – wyjaśnia st. sierż. szt. Ireneusz Chodowiec, który został prezesem Koła. – Dla tych, którzy służyli pod błękitną flagą, są to symbole, bo wylewa się pot, a czasem i krew. W misjach pokojowych działa się często w warunkach zbliżonych do wojennych, ryzykuje zdrowie, a bywa, że niektórzy żołnierze za tę służbę płacą cenę życia. Pragniemy swą służbą zainteresować młodych. Chętnie przyjmujemy zaproszenia do gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych, gdzie możemy przedstawić historię udziału polskich kontyngentów w misjach ONZ, a także podzielić się wspomnieniami i informacjami o regionach, w których byliśmy, o kulturze i obyczajach mieszkających tam ludzi. Chcemy też brać udział w uroczystościach patriotycznych na terenie Siedlec. Peacekeeperzy z niską emeryturą Działający w siedleckim Kole Stowarzyszenia współpracują z dowództwem Jednostki Wojskowej i chcą spotykać się też z żołnierzami, którym weterani mogą przekazywać doświadczenia zdobyte podczas swej służby. Uczestnicy misji pokojowych w Iraku, Afganistanie, Syrii czy w krajach byłej Jugosławii nazywają siebie peacekeeperami albo kombatantami. Ale praw kombatanckich nie mają. Tym różnią się od żołnierzy większości krajów Unii Europejskiej. Tam „błękitne berety” uzyskują taki status i specjalny dodatek do emerytury. – Staramy się zintegrować żołnierzy i cywilnych pracowników misji. Wspólnie dopominając się wprowadzenia takich zmian prawnych w Polsce, by było możliwe uhonorowanie służących dla ONZ, mamy większe szanse powodzenia. Członek Zarządu Głównego Stowarzyszenia, płk. Jan Bąk, w podobnych przypadkach pyta, czy miny wybuchające w Kosowie powodują mniej bólu niż te z czasów II wojny światowej. Wypada mi jedynie powtórzyć to pytanie za przełożonym – stwierdza. st. sierż. szt. I. Chodowiec. Integracja i złotówki W celu integracji środowiska „niebieskich beretów” zorganizowano obchody Dnia Uczestnika Międzynarodowych Misji Pokojowych, w których wzięły udział władze państwa z prezydentem RP na czele. A w Siedlcach Koło przeprowadziło zbiórkę pieniędzy i wypłaciło zapomogę dla rodziny żołnierza służącego w Iraku. – Na terenie Siedlec i w okolicach mieszkają żołnierze i cywile, którzy pełnili podobną służbę. Zapraszamy do nas. Można dzwonić pod numer 0 604 977 487 – zachęca plut. Marcin Kozłowski, członek siedleckiego Koła tego Stowarzyszenia. Aby móc w pełni zrealizować misję społeczną, którą ma Stowarzyszenie, jednostki terenowe muszą pozyskiwać sponsorów. Siedleccy weterani z „niebieskich beretów” też starają się o przychylność sponsorów, dzięki którym będzie możliwe przeprowadzenie atrakcyjnych zajęć dla młodzieży.