REKLAMA
23.2 C
Siedlce
Reklama

Pierwsza pomoc przez telefon

Gdyby nie przytomność umysłu i fachowa wiedza mł. asp. Michała Księżopolskiego z siedleckiej KMP, półtoraroczne dziecko mogłoby udusić się po zadławieniu żelkiem. Co ciekawe, policjant ten nie po raz pierwszy ratował dziecko na odległość.

Wczoraj po południu przy jednym ze sklepów w miejscowości Skórzec dziecko zadławiło się żelkiem podanym mu przez matkę. Cukierek zablokował drogi oddechowe. Kobieta widząc siniejącego malca, straciła głowę. Na szczęście całe zdarzenie zobaczył mężczyzna przejeżdżający drogą obok sklepu. Natychmiast podjął interwencję, pomagając zdenerwowanej kobiecie. Zatelefonował na policję, gdzie telefon odebrał mł. asp. M. Księżopolski, który udzielił wyczerpujących informacji co należy zrobić z duszącym się maluchem.

Mężczyzna przekazywał na bieżąco instrukcje trzymającym dziecko na rękach. Policjant kazał ułożyć dziecko głową ku dołowi na brzuchu i energicznie, acz delikatnie uderzać je w górną część pleców. Zanim przyjechało wezwane na pomoc pogotowie, malec mógł już swobodnie oddychać.

– Dzięki poradom pracującego na dyżurce policjanta ta historia zakończyła się szczęśliwie – poinformował nas nadkom. Jerzy Długosz, oficer prasowy KMP w Siedlcach. – Telefonujący mężczyzna później jeszcze raz zadzwonił, by podziękować policjantowi za pomoc. My natomiast dziękujemy temu panu za pełną empatii dla innych postawę.

Wspomniany policjant miał już na służbie w lipcu ub. r. przypadek, kiedy po alarmowym telefonie, że przestało oddychać dwuletnie dziecko, udzielał telefonicznie instrukcji w jaki sposób obecna przy dziecku matka ma przywrócić mu funkcje życiowe. Wówczas też udało się w ten sposób uratować życie malcowi.

Gratulacje dla tak skutecznego siedleckiego policjanta! (pgl)

18 KOMENTARZE
  1. w wydarzeniach na Polsacie odtworzona została rozmowa telefoniczna w trakcie której policjant ratował malca. Czy tygodnik nie może tego nagrania zdobyc i wyemitować?

  2. Byłam światkiem tego wydarzenia. To Pani tam pracująca pomogła dziecku i dobrze wiedziała co robi. Co za stek niesprawdzonych bzdur jest tu napisany ! jestem oburzona

  3. Oczywiście żaden z pismaków nie pojawił się na miejscu, żeby potwierdzić policyjne notatki, bo po co? Prawda jest taka, że policja nie wiele zdziałałaby, gdyby nie racjonalne zachowanie jednej z kasjerek. To ona ratowała to dziecko, nie słysząc, że ktoś dzwoni na policję. Brawo dla policji za spektakularną akcję. Bo pogotowie (wbrew treści powyższego doniesienia) nigdy nie przyjechało!

  4. To dowód że wystarczy telefon i można pomóc!!! Po co Pogotowie??? Oddajmy ratownictwo prawdziwym fachowcom!!!Ratownictwem Medycznym powinni zajmować się Strażacy!!! Czyli instytucja ciesząca się największym zaufaniem społeczeństa. Jeszcze raz bravo dla pana Policjanta i dla strażaków którzy też tak potrafią ratować życie!!!

  5. Proszę posłuchać o co pytał pan “bohater” zanim powiedział co i jak… Dobrze, że nie pytał o imiona rodziców… PESEL… itd. Dnoooooooooooo.

  6. Nie było pogotowia, ten pan akurat wchodził do sklepu a nie przejeżdżał, a dziecko ratowała kasjerka ze sklepu. To jej należą się podziękowania, bo doskonale wiedziała co ma robić.

  7. Szanowni Czytelnicy!

    Przyjmujemy z pokorą czynione nam zarzuty, że jesteśmy nierzetelni, że nie sprawdzamy policyjnych informacji i że piszemy bzdury. Wyjaśniamy jednocześnie, że wciąż w bardzo wielu przypadkach sygnalizowanych nam przez policję, straż pożarną, pogotowie i jeszcze inne służby, a także przez Was w Waszych komentarzach, mailach i telefonach do redakcji, nie będziemy prowadzili własnych śledztw dziennikarskich. Żeby sprawdzić detale tych setek informacji musielibyśmy zatrudniać z 5 razy tyle dziennikarzy niż obecnie i co ważne, musielibyśmy pracować całodobowo, jak straż pożarna czy pogotowie (ilu nas jest można sprawdzić w zakładce TYGODNIK – REDAKCJA). Z ekonomicznego i biznesowego punku widzenia zwiększanie etatów w redakcji jest niemożliwe.

    Bardzo ważne sprawy, wydarzenia kontrowersyjne, informacje podawane przez anonimowych, przygodnych informatorów sprawdzamy, na tyle, na ile jest to możliwe. Na miejsce zdarzeń przyjeżdżamy zazwyczaj w przypadkach przygotowywania materiałów publicystycznych, a nie prostych, kilkuzdaniowych informacji, które w dzisiejszych czasach, przy wielorakich źródłach informacyjnych i kanałach przekazu, można zdobyć w inny sposób. Nikt, żadna redakcja na świecie nie wysyła reporterów w teren po to, by zdobyli materiał na 10-15 zdaniową notatkę. Szczególnie jeszcze, gdy chodzi o szybkość przekazu tych informacji.

    O wydarzeniu w Skórcu z dnia przedwczorajszego dowiedzieliśmy się wczoraj koło południa. Oficjalny komunikat w tej sprawie przesłał do redakcji oficer prasowy KMP w Siedlcach. Zarówno osoba nadawcy komunikatu, jak i wyczerpanie tematu w notatce nie budziło naszych najmniejszych podejrzeń, że opisane zdarzenie mogło wyglądać inaczej. Na podstawie komunikatu opublikowaliśmy zamieszczoną powyżej informację, dając Wam możliwość zamieszczania komentarzy. Także takich, w których naoczni świadkowie zdarzenia mogą szczegółowo opisać wypadek, byśmy wszyscy, których sprawa interesuje, mogli poznać więcej faktów. Już jakiś czas temu nadeszła nowa era dziennikarstwa. Teraz to nie dziennikarz jest najważniejszy w procesie informacyjnym, ale odbiorcy informacji, świadkowie opisywanych zdarzeń. Mamy erę multimedialnej interaktywności. To Wy, mieszkańcy tysięcy miejscowości sygnalizujecie to wszystko, co jest ważne. A my, dziennikarze jedynie mniej lub bardziej fachowo to wszystko „obrabiamy”. Skończył się czas „pana” albo „pani redaktor”, którzy przyjeżdżali w teren, wszystko wiedzieli najlepiej i zbierali materiały, by je za tydzień opublikować w gazecie.

    Zapraszamy Was do współtworzenia „TS”. I nie trzeba od razu wylewać swojej złości na dziennikarzy. Po co to robić?

    Piotr Giczela
    po. Kierownika Internetowego Wydania „TS”

  8. Jakby nie było ten zawód do czegoś zobowiązuje, jeśli informacja jest niesprawdzona, to po co ją publikować. A jakby nie było rzeczywistość tego wydarzenia była inna niż opisana tu i na innych portalach. Myślę, że największą satysfakcją dla tej Pani było to, że pomogła. Niestety dzisiejsze media pozostawiają wiele do życzenia…

  9. Jestem naocznym świadkiem zdarzenia (oraz posiadam zapis monitoringu)więc mogę potwierdzić że gdyby nie szybka reakcja pani z kasy i jeszcze jednej to prawdopodobne że dziecko które w chwili przyniesienia do sklepu było sine i się dusiło to by umarło.W sklepie było dużo świadków zdarzenia i nikt nie pomógł.Brawo dla policjanta,który nie będąc nawet świadkiem zdarzenia i nie widział tego został bohaterem?????????porąbane media

  10. Nie wiem czym tutaj się szczycić i chwalić, każdy rodzic, każdy człowiek powinien wiedzieć, w jaki sposób odblokować drogi oddechowe, a tu nagle zrobili sensacje na całą Polskę. Żenada. Sam z 2 lata temu swojemu synowi zrobiłem podobny zabieg. Jako 2 latek dusił się kulką nie zauważoną przeze mnie. Poklepałem i wypadła. Nie robiłem z tego wielkiego HALO, że ja bohater. Czym tutaj się podniecać? Każdy musi o tym wiedzieć, jak ratować człowieka. DNO I ŻENADA.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Miał prawie 4 promile alkoholu

Pijany kierował samochodem, który uderzył w słup. 22 września o...

Wysadzono i okradziono bankomat w Jeruzalu

24 września przed godz. 3 w miejscowości Jeruzal doszło...

Ale burak! Rolnik z Chłopkowa chwali się wyhodowanym okazem

Standardowej wielkości buraki ćwikłowe ważą około 150 g. Okaz...

IX Zjazd Absolwentów „Królówki”

Istnieje od 120 lat! Siedlecka „Królówka” to szkoła wyjątkowa....

Uwaga na krztusiec!

Kaszlesz, źle się czujesz, masz infekcję – zostań w...

Zmarł Artur Kozłowski

20 września 2024 r. zmarł Artur Kozłowski właściciel i...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje