Urzędnicy łukowskiego magistratu, zarówno zatrudnieni w Urzędzie Miasta, jak i w Starostwie Powiatowym, mieli dziś (28.02) urozmaicony dzień pracy. W tajemnicy przed wszystkimi przygotowano tam bowiem… próbną ewakuację pożarową.
Scenariusz działań znali tylko burmistrz miasta i starosta oraz funkcyjni urzędnicy. Przygotowując scenariusz sprawdzianu ustalono, że źródło ognia będzie zlokalizowane w kotłowni, znajdującej się pod salą konferencyjną. Tuż obok są pomieszczenia archiwum, a w nim pod dostatkiem papierów, które „płonęły”.
Naprawdę w kotłowni i kilku innych punktach zostały odpalone świece dymne. Ale pracownicy i interesanci załatwiający w urzędach różne sprawy o tym nie wiedzieli.
Fot. I. Mateńko, collage (pgl)
Zaalarmowano burmistrza i starostę, którzy zarządzili natychmiastową ewakuację wszystkich osób znajdujących się w pomieszczeniach magistratu.
– Instrukcja p/poż. nakazuje w takiej sytuacji bardzo szybkie opuszczenie pomieszczeń. Nie ma czasu na składanie dokumentów, zamykanie biurek i szaf. Wszystko zostaje – wyjaśnia Jerzy Siwiec, sekretarz powiatu łukowskiego. – Pokoi nie wolno zamykać, ponieważ strażacy podczas akcji gaśniczej muszą mieć swobodny dostęp do wszystkich pomieszczeń. Wszyscy mieli zebrać się na pl. Gabriela Narutowicza. Tam sprawdzono, czy wszyscy zostali ewakuowani. Podczas ćwiczeń udało się przeprowadzić tę ewakuację w kilka minut. Nie wypadło to źle – ocenia J. Siwiec. (PGL)