Dziś, 6 marca przed poznańskim Sądem Apelacyjnym stanął Henryk Stokłosa, właściciel wielu firm przetwórstwa rolno-spożywczego, w tym współwłaściciel Zakładów Mięsnych „Łmeat Łuków” SA. Sąd rozpatrywał jego odwołanie od niekorzystnego wyroku, jaki zapadł przed rokiem. Po rozprawie okazało się, że na ostateczną ocenę działań byłego senatora przyjdzie jeszcze poczekać.
Dlaczego? Ano dlatego, że sąd wcześniejszy wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu niemal w całości uchylił , a sprawę przekazał do ponownego rozpatrzenia.
Sąd ustnie uzasadniając wyrok stwierdził, że w trakcie procesu przed Sądem Okręgowym zostało ograniczone oskarżonemu prawo do obrony. Ponadto sąd II instancji dopatrzył się niespójności w zeznaniach głównego świadka prokuratury.
Sędzia Jarosław Szrama w swej mowie nie szczędził słów krytycznych pod adresem prokuratora oskarżającego H. Stokłosę. – Oskarżyciel publiczny zatracił zupełnie dystans do sprawy. Było dużo niezdrowych emocji, które udzieliły się sądowi i zabrakło chłodnej głowy.
Sąd Okręgowy w Poznaniu w lutym ub. r. uznał, że Henryk Stokłosa jest winien zarzucanych mu czynów, tj. korupcji urzędników Ministerstwa Finansów oraz sędziego poznańskiego Sądu Administracyjnego. Dzięki korzystnym, acz niezgodnym z prawem decyzjom urzędników Henryk Stokłosa uzyskiwał w latach 1989-2005 wielomilionowe umorzenia podatkowe. Łącznie naraziło to Skarb Państwa na stratę 14,6 mln zł. Oskarżony miał też jeszcze m.in. wyłudzać pieniądze z funduszy europejskich.
Przed rokiem, po czteroletniej rozprawie zapadł wyrok – 8 lat pozbawienia wolności i 600 tys. zł kary grzywny. 28 lutego ub. r., po wydaniu wyroku H. Stokłosę prewencyjnie aresztowano na 6 miesięcy, chociaż wyrok był nieprawomocny. Wolność odzyskał po miesiącu po interwencji obrońcy. Został mu wówczas zamieniony środek zapobiegawczy na 5 mln zł kaucji.
Więcej szczegółów w najbliższym papierowym i e-wydaniu „TS”. (PGL)