Jeśli rezultat konkursu na koncepcję zagospodarowania węgrowskiego rynku okaże się równie efektowny, jak okoliczności jego ogłoszenia, za kilka lat Węgrów będzie miał najpiękniejszy rynek na Mazowszu.
W czwartek, 28 czerwca w Domu Gdańskim gośćmi władz Węgrowa byli m.in. biskup drohiczyński Antoni Dydycz, wicemarszałek województwa Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący Sejmiku Krzysztof W. Borkowski, dyrektor siedleckiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, Stanisław Fiedorczuk. Ogłoszony rok temu konkurs na koncepcję zagospodarowania rynku okazał się niewypałem. Na konkurs wpłynął tylko jeden projekt. Praca nie spełniła jednak oczekiwań organizatorów. Rywalizacji więc nie rozstrzygnięto. Władze miasta wyciągnęły wnioski z porażki. Zmieniono założenia konkursowe, zmniejszając zakres projektu i uszczegóławiając jego założenia.
Obecnie nosi on nazwę: „Konkurs na koncepcję zagospodarowania przestrzennego strefy centralnej Węgrowa z rozwiązaniem szczegółowym zagospodarowania Rynku Mariackiego z ul. Narutowicza i placem przed „Domem Lipki” w ramach rewitalizacji centrum”. Do 100 tys. zł zwiększono pulę nagród dla laureatów. Zwycięzca konkursu otrzyma 50 tys. zł. Druga i trzecia nagroda to odpowiednio 30 tys. zł i 20 tys. zł. Autor zwycięskiego projektu dostanie także od miasta zamówienie na wykonanie projektu. Zadbano też, by tym razem ogłoszeniu konkursu nadać odpowiedni rozmach i stosowną oprawę. Rangę wydarzenia podkreślał choćby dobór gości. Trochę szkoda, że w czasie dwugodzinnej dyskusji o samym rynku mówiono niewiele, więcej uwagi poświęcając innym zabytkom Węgrowa.
Burmistrz Jarosław Grenda przyznał, iż urbanistyczne i konserwatorskie wytyczne konkursu w rewolucyjny sposób zmieniają układ komunikacyjny rynku. Przejezdne pozostaną jedynie trakty przy południowej części rynku (przed obecnym Urzędem Miejskim) oraz przy części zachodniej (przed Bazyliką). Ograniczenie ruchu pojazdów ma zapewnić rynkowi turystyczno-rekreacyjny charakter. Wjazd do miasta od strony Łochowa będzie odbywał się nie, jak dotychczas, przez rynek, lecz poszerzoną o drugi pas ruchu ulicą Rzemieślniczą. – Chęci mamy ogromne. Możliwości też spore, bo zbliża się okres dużego dofinansowania z UE, więc byłoby szkoda, byśmy ten czas przespali – zakończył burmistrz Jarosław Grenda. Wicemarszałek Tomasz Siemoniak (który pierwszy raz był w Węgrowie) chwalił władze miasta za duże zaangażowanie w ratowanie zabytków swego miasta. – Szczęść Boże! – życzył biskup Antoni Dydycz wszystkim, którzy przyczyniają się do ratowania węgrowskich zabytków.
Apelował o planowe i systematyczne prowadzenie prac. – Jako samorząd województwa będziemy ten projekt wspierać – deklarował wiceprzewodniczący Sejmiku, Krzysztof W. Borkowski. – Choć liczymy także na rząd i Ministerstwo Kultury – dodał. Według dyrektora WUOZ Stanisława Fiedorczuka, na uratowanie wszystkich zabytków Węgrowa potrzeba ok. 30 mln euro. – Na terenie dawnego województwa siedleckiego to pierwszy tego rodzaju pomysł kompleksowego ratowania zabytków – ocenił dyr. Fiedorczuk. – Jeśli się uda, to piątka z plusem – podsumował. – Mam nadzieję, że w Węgrowie trwał będzie ten silny duch współpracy na rzecz rewitalizacji miasta. Sądzę, że pozyskamy do tego celu także osoby spoza Węgrowa, które będą przychylne naszym działaniom, a w grudniu spotkamy się na wystawie prac pokonkursowych – zakończył burmistrz Jarosław Grenda. Termin zgłaszania prac konkursowych upływa 26 listopada. Rozstrzygnięcie konkursu – w połowie grudnia.
