Pamiętacie Michałka Kwiatkowskiego z Jedlanki, dla którego jego ojciec, strażak z miejscowej jednostki OSP wraz z innymi strażakami i młodzieżą szkolną gromadzili pieniądze na leczenie? Chłopczyk nie mógł chodzić. Dziś przebywa jeszcze na Florydzie, gdzie przeszedł kilka operacji. Wszystko wskazuje, ze będzie normalnie chodził.
Szczegółowe informacje o procesie leczenia Michałka przekazywane są na bieżąco na poświęconej mu stronie internetowej, a także na jego fune page na Facebooku. Wynika z nich, że chłopiec od października na Florydzie przeszedł kilka poważnych operacji nóżki, na której nie mógł chodzić. Badania kontrolne wykazują, ze kość została już wyprostowana, znikły obrzęki i pooperacyjne siniaki po założonych szwach. Teraz nóżka Michałka tkwi jeszcze w nieporęcznym stabilizatorze. Po jego zdjęciu, co nastąpi po paru miesiącach, chłopiec będzie nosił przez kilka tygodni gips. Ostatecznie zostanie wykonana dla niego orteza i… Nadejdzie czas na naukę chodzenia!
Gdy mały pacjent śpi czuwa nad nim mama i amerykańscy lekarze… Fot. Arch http://michalkwiatkowski.blogspot.com
Wyjazd na leczenie na Florydzie, którego lekarze nie podejmowali się w żadnym szpitalu krajowym, był możliwy dzięki wsparciu finansowym ludzi dobrej woli. Poza wspomnianymi akcjami organizowanymi w Jedlance i w Łukowie, finansowo rodzicom Michałka pomogła też polska Fundacja „Zdążyć z Pomocą” oraz amerykańska Fundacja „Dar Serca”. (pgl)
Misiek trzymaj się – jeszcze będzie przepięknie. A w piłkę będziesz grał, że ho , ho… A Rodzicom szacunek i życzenia NAPRAWDĘ SPOKOJNYCH ŚWIĄT.
To straszne, że trzeba jechać tak daleko. Czemu w Polsce nie robi się takich operacji?
Najważniejsze, że rodzicom dziecka dano nadzieję i miejmy nadzieję, że Michałek będzie biegał. Być może też zostanie strażakiem. Rodzice bądźcie dzielni i trzymajcie się dzielnie. Powodzenia…