REKLAMA
17.5 C
Siedlce
Reklama

Ślad za ślad

Dziesięć (8 Niemek, Ukrainka i Polka) młodych kobiet z organizacji Akcja Znaki Pokuty do 19 sierpnia porządkowało masowe mogiły Obozu Zagłady i Miejsca Straceń Obozu Pracy w Treblince. Do Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince grupa z AZP przyjechała już po raz 5.

Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince obejmuje teren Karnego Obozu Pracy Treblinka I i Obozu zagłady Treblinka II. Obóz pracy działał od 1941 roku. Przeszło przez niego ponad 20 tys. więźniów. Połowa poniosła śmierć. Obóz zagłady działał od lipca 1942 r. do listopada 1943 r. Hitlerowcy zamordowali w nim ponad 800 tys. Żydów z: Polski, Niemiec, Austrii, Bułgarii, Grecji, Jugosławii, Czech, Słowacji, Belgii i Francji. Do Treblinki II przywieziono także 3 transporty Romów. Muzeum w Treblince jest oddziałem Muzeum Regionalnego w Siedlcach. (na podst. wypowiedzi Edwarda Kopówki „Młodzi z Akcji Znaki Pokuty w Treblince” [w:] Polskie Radio Online, 18 sierpnia 2007)

W dzisiejszym (29 sierpnia) wydaniu "Gazety Wyborczej" znajdziemy reportaż Jacka Kowalskiego "Znaki naszej pokuty". Poniżej przytaczamy wybrane fragmenty tego tekstu. 

"Rozmawiamy w muzeum, kilkaset metrów od rusztu. To prostokąt ziemi kiedyś obłożony szynami kolejowymi ułożonymi na podobieństwo rusztów na grillu. Ruszt wymyślił w czasie wojny sprowadzony z Berlina inżynier. Umożliwiał palenie 17 tysięcy zwłok dziennie. To o wiele więcej, niż przerabiały wówczas krematoria w Auschwitz. (…) 

Fundacja Akcja Znaki Pokuty z Berlina od 8 lat rozsyła młodych Niemców po obozach koncentracyjnych Europy. Dziewczyny same wybrały Treblinkę, zgłosiły się na ochotnika. Praca fizyczna w takich miejscach ma pomóc w pojednaniu z narodami, które ucierpiały z rąk nazistów w II wojnie światowej. 

"Naziści" to trudne słowo. 23-letnia Dörte Krückels z Frankfurtu nad Menem studiuje filologię słowiańską od trzech lat, ale męczy się z wymową: – Naszysztsze… nasistsze… To oni są winni za Treblinkę. 

– Czujemy odpowiedzialność za to, co się tu działo – uzupełnia Nicole Radzuweit, 36-letnia nauczycielka z Konstanz – ale my, nasza ósemka, nie jesteśmy, do cholery, temu wszystkiemu winni! – Podsumujmy: wiemy, że nie zrobił tego nikt z nas – ciągnie Nicole. – Ale zdajemy sobie sprawę, jakim językiem mówili. 

– Wiesz, że pod koniec wojny naziści zasiali tutaj łubin?(…) Takie piękne, fioletowe kwiaty. Ludzie chodzili i podziwiali, jak pięknie pachnie. I nie wiedzieli, że podf nogami mają 900 tysięcy spalonych Żydów – Mona Bleir, lat 20, z Mannheim. 

Manuella Müllet. Nauczycielka ze Stuttgartu. Ma 31 lat. (…) Dziwi się, że wycieczki z Izraela przyjeżdżają tutaj w obstawie politycznej. – I wszędzie potem chodzą z policjantami, jakby czegoś się bali. Tylko czego? 

Iben Piper. Najmłodsza z całej grupy – 17-latnia studentka z Flensburga. (…) Dziwi ją, że aż tyle osób można było tutaj zamordować. – To niebywałe. Niebywałe – powtarza, kręcąc głową. – Tylu ludzi można było zabić jednego dnia? Nie chciałam wierzyć. Potem się oswoiłam. Teraz wierzę. 

Giesa Pries, 21-letnia studentka prawa z Frankfurtu nad Odrą: – Nasza praca to jest mocny ślad. Zostawiliśmy go my, Niemcy. Chcę zostawić swój, choćby najmniejszy. Ale pozytywny. Rozumiesz – ślad za ślad. 

Alicja Rogall, 23-letnia studentka z Kilonii. Studiuje filologię słowiańską. (…) Alicja ma ten problem, że nie wie, co robił jej dziadek w czasie wojny. Ojciec ojca. – To wygląda na jakąś rodzinną tajemnicę – mówi mi po wyłączeniu dyktafonu. 

Linda Paetzhold, lat 20. Studentka socjologii z Frankfurtu nad Menem. To do niej podeszła w środę starsza kobieta z Izraelskiej wycieczki. (…) – Wtedy właśnie, w ciągu tych kilku sekund, po raz pierwszy i ostatni poczułam się winna za to wszystko, co się tu działo. Za ruszt, za pociągi pełne ludzi, którzy trafiali z wagonów prosto do komór. Jakbym sama to robiła. 

– To elita młodych Niemców – ocenia Edward Kopówka, kierownik muzeum w Treblince. (…) Dziewczęta pracują tutaj już 12. dzień, a zrobiły tyle, ile dwaj robotnicy, których mam tu sezonowo, przez całe lato. 

Dziewczęta całymi dniami pieliły chwasty, które mocno wrosły w wąskie szpary między cementowymi płytami. Żadnych rozrywek – bo nie ma na nie czasu. Żadnych chłopaków, tańców w pobliskim Broku – bo to by nie była pokuta”. Jacek Kowalski, "Znaki naszej pokuty", Gazeta Wyborcza, 29 sierpnia, str. 9

Akcja Znaki Pokuty została zainicjowana w 1958 r. przez ewangelików. Inicjatywę jej utworzenia wysunął prezes synodu Lothar Kreyssig, który w okresie narodowego socjalizmu występował przeciwko mordowaniu ludzi kalekich i upośledzonych. Uznanie winy historycznej Niemców za lata 1933-1945 stanowiło bazę wyjściową dla powstania Akcji
(z tekstu „Był sobie raz Henio” Małgorzaty Zglińskiej)
(opr. Ana)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Listonosz z Łosic uratował życie klienta. „Leżał cały zakrwawiony!”

Niewiele brakowało do tragedii. Na szczęście Radosław Chwedoruk -...

Dworzec w Siedlcach może zostać Dworcem Roku 2024!

Trwa głosowanie w plebiscycie na „Dworzec Roku 2024”. W finale...

Wypadek na DK2 w Ujrzanowie

Na rondzie w Ujrzanowie doszło do zderzenia dwóch samochodów. Przed...

Zginął młody mężczyzna. Wybuchy w stodole – nowe fakty!

W pożarze drewnianej stodoły w Ryczycy (gm. Kotuń) zginął 20-letni...

Śmiertelne zderzenie w Mlęcinie (aktualizacja)

18 czerwca ok. godz. 18 w miejscowości Mlęcin na skrzyżowaniu drogi powiatowej 2212W Jakubów-Dobre z drogą gminną doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych.

Siedlce: Maszyna przycisnęła pracownika

26 sierpnia na terenie jednego z zakładów pracy w...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje