Szpital bez lekarzy?

Czy niektórym oddziałom Szpitala Miejskiego grozi likwidacja? Jeszcze nigdy chyba ta placówka nie była tak realnie zagrożona. Już za miesiąc może zdarzyć się tak, że nie będzie lekarzy, którzy mogliby zapewnić opieką medyczną pacjentom.

Siedleccy radni zadecydowali o powołaniu spółki „Medycyna Siedlecka”. Czy uratuje ona Szpital Miejski? Bo, nie ukrywajmy, jego sytuacja pogarsza się z dnia na dzień. Odchodzą – Od maja straty wywołane strajkiem lekarzy wyniosły około 300 tysięcy złotych. Nie ma planowych operacji, jedynie te ratujące życie – informuje Marian Czajkowski, dyrektor SPZOZ. – Jesteśmy w punkcie, w którym coś trzeba zrobić, bo będziemy mieć obiekty, ale puste – przekonywał Stefan Jeznach, zastępca dyrektora SPZOZ. – Musimy mieć przecież ludzi, którzy się zajmą leczeniem pacjentów. A pod tym względem sytuacja jest kiepska. Strajkujący lekarze złożyli wypowiedzenia z pracy. Okres wypowiedzenia kończy się pod koniec września. Jeśli lekarze odejdą, nie będzie komu leczyć chorych. Już teraz wiadomo, że trzeba ograniczyć liczbę łóżek na psychiatrii, bo odchodzi jeden z lekarzy (z przyczyn osobistych). Między dyrekcją SPZOZ a lekarzami nie doszło do porozumienia. – Przy dalszej ekspansji Szpitala Wojewódzkiego lekarze odejdą od nas z przyczyn finansowych – nie ukrywają dyrektorzy.

– Czy jest realne zagrożenie, że zostaniemy bez personelu medycznego? – pytał przewodniczący Rady Miasta Mariusz Dobijański. – Tak. Zostaniemy bez lekarzy. Jest takie realne zagrożenie – potwierdził Marian Czajkowski. Już dziś medycy w Szpitalu Wojewódzkim zarabiają 100 procent więcej niż w Szpitalu Miejskim. Doktorzy z SPZOZ, oprócz sentymentu do miejsca wieloletniej pracy, nie mają żadnej innej motywacji, by zostać właśnie tu. Stefan Jeznach opowiedział o młodym, zdolnym interniście, który rozesłał swoje cv do kilku szpitali w Polsce. – Poinformował mnie, że odchodzi do Krakowa. Już na starcie dostał trzykrotnie wyższą pensję podstawową niż w naszym szpitalu. Lekarze będą odchodzić, nie oszukujmy się. 

Zostaną ochłapy 
Sytuacja szpitala pogarsza się z dnia na dzień. Jeśli nie robi się planowych operacji, pacjenci idą tam, gdzie medycy ulżą ich cierpieniu. Obecnie Szpital Wojewódzki ma tzw. nadwykonania. W ostatecznym rozrachunku z NFZ otrzyma więc więcej pieniędzy za ten rok, ma też gwarancję, że zakontraktuje o wiele więcej świadczeń na przyszły, bo te określa się na podstawie wykonanych zabiegów i usług. – Szpitalowi Miejskiemu dostaną się więc tylko ochłapy, bo nie wywalczy się wiele na podstawie tego, co w tym roku wykonano. Nie będzie podstaw do wynegocjowania lepszego kontraktu – stwierdził Stefan Jeznach. 

Medycyna Siedlecka 
Radni zadecydowali o powołaniu spółki „Medycyna Siedlecka”. Może ona być pewnym rozwiązaniem patowej sytuacji, choć nie obyło się bez wątpliwości. Spółka nie ma konkretnego planu działania. Jednak jej powołanie jest konieczne, aby można było wycenić majątek SPZOZ, a w przyszłości powołać niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej, przejmujące część zadań obecnego SPZOZ. – To przypomina skok do basenu, w którym nie wiadomo, czy jest woda – ocenili radni. – Można to będzie stwierdzić dopiero po skoku. Prezydent Wojciech Kudelski nie ukrywał powagi sytuacji. – Doszliśmy do punktu krytycznego. Jeśli będziemy odciągać w czasie decyzje, nasza służba zdrowia może zbankrutować, tak jak robiły to wielkie zakłady pracy, zbyt opieszale przymierzające się do zmian. Pamiętajmy, że dziś komornik ma prawo wejść na konta szpitali. Powołanie spółki „Medycyna Siedlecka” daje nam możliwość dalszych ruchów ratujących SPZOZ. Podobna spółka funkcjonuje w Płocku. Tam także są dwa szpitale: miejski i wojewódzki i podobne problemy. 

Łączyć? 
Dyrektor Szpitala Wojewódzkiego proponował prezydentowi Siedlec współpracę obydwu placówek. W miasto poszła jednak plotka, że szpitale miałyby być połączone. A to od razu wywołało negatywne reakcje osób bojących się utraty pracy. – Uważam, że łączenie szpitali to byłby błąd – powiedział Wojciech Kudelski. – Ale nie wykluczam współpracy polegającej na podziale pewnych oddziałów. W Szpitalu Miejskim mógłby pozostać duży oddział ginekologiczno-położniczy, natomiast w Szpitalu Wojewódzkim rozwinięto by chirurgię posiłkując się siłami ze Szpitala Miejskiego. Takie propozycje padają, ale co z nich wyniknie, zobaczymy. Faktem jest, że połączenie sił znakomitych fachowców chirurgów z obydwu szpitali stawiałoby Siedlce wysoko w rankingu medycznych wirtuozów. Na razie jednak oddziały Szpitala Miejskiego przynoszą ostatnio setki tysięcy strat. Czyli, po prostu, nie jest dobrze.