Prokuratura Rejonowa w Siedlcach przez wiele miesięcy prowadziła postępowanie w sprawie tragicznego wypadku, do jakiego doszło w gminie Domanice.
Przypomnijmy, że w czasie pracy w studzience kanalizacyjnej utonął pracownik zatrudniony przez Urząd Gminy. Wspólnie z wójtem, Jerzym Zabłockim, usuwał on awarię. Prokuratura stawiała szefowi samorządu zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Wiele czasu zajęło uzyskanie wszelkich opinii i ekspertyz. Niedawno jednak prokuratura zakończyła swoje postępowanie, a akta sprawy przekazała do Sądu Rejonowego w Siedlcach. Tam szybko ma ona trafić na wokandę. Termin pierwszego posiedzenia wyznaczono na najbliższy wtorek, 18 września. Będzie to jednak posiedzenie niejawne. Jak wyjaśniono w sądzie, w tym wypadku taka jest procedura. Gdyby jednak już w czasie pierwszego posiedzenia zapadł wyrok (a zdaniem sądu jest to możliwe), to jego ogłoszenie będzie jawne. – Przedmiotem posiedzenia sądu będzie rozpoznanie wniosku o warunkowe umorzenie postępowania – poinformowano w Sądzie Rejonowym w Siedlcach. – W tej chwili sprawa jest jednak w toku i nie możemy ujawniać jej szczegółów. Sam wójt Jerzy Zabłocki, który cudem uniknął śmierci w zalanej studzience kanalizacyjnej, nie wypowiada się na temat tragicznych zdarzeń. Twierdzi, że o wszystkim zadecyduje sąd.
TRAGICZNA ŚMIERĆ
Stała się straszna tragedia. Na pewno bez orzekania o winie i rodzina i Pan Wójt, jednen z najlepszych gospodarzy gminy bardzo przeżyli tą tragedię. Żaden wyrok nie przywróci życia, zresztą nie ma tu winy Pana Wójta. To oddany i bardzo pracowity człowiek. Zawsze byłam i jestem pełna podziwu dla takich ludzi. Zastrzegam, że jestem obcą osobą, natomiast znam efekty pracy Pana Wójta. Gdyby wszyscy wójtowi byli tak zaangażowani w sprawy swoich gmin żyłoby się coraz lepiej i nowocześniej. A tragedia się stała. Nic i nikt nie przywróci życia.