REKLAMA
9.3 C
Siedlce
Reklama

Uwikłani w wizytę

Przyjazd prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Mińska Mazowieckiego wywołał wiele emocji, kontrowersyjnych opinii oraz sugestii, że prawdziwym powodem wizyty głowy państwa było wspieranie kampanii wyborczej minister sportu Elżbiety Jakubiak.

Poseł PO Czesław Mroczek dorzuca jeszcze jeden argument. Mińsk, to w okręgu wyborczym siedlecko-ostrołęckim matecznik PO. Platforma jest tu silna i dobrze zorganizowana. Stąd tak mocna i wyrazista pomoc prezydenta w kierunku kandydata PiS, Elżbiety Jakubiak, startującej z pierwszego miejsca na liście.

Dla obserwatorów wizyty bardzo niezrozumiały był dobór gości zaproszonych na spotkanie z prezydentem. Oficjalnie zapraszał trudny do skonkretyzowania Komitet Organizacyjny Wizyty Prezydenta w Mińsku Mazowieckim. Brak na zaproszeniach podpisu kogokolwiek reprezentującego ten komitet nie pozwala personalnie kierować pytań odnośnie przygotowania wizyty głosy państwa. Można jedynie przypuszczać, że komitet organizacyjny, to symboliczny twór, w imieniu którego burmistrz, starosta, wojsko, ministerstwo sportu i Kancelaria Prezydenta, zapraszali tych, którzy byli godni spotkać się z głową państwa. 

Kto był inicjatorem zaproszenia prezydenta w tak gorącym przedwyborczym okresie? Starosta Antoni Tarczyński z PSL, który kandydował w wyborach do Sejmu? – Nie wiem, na czyje zaproszenie przyjechał prezydent – odpowiada starosta. – Dowiedziałem się tylko, że taka wizyta ma się odbyć, że prezydent spędzi w Mińsku 2 godziny, a burmistrz zapytał mnie, czy wręczę prezydentowi upominki. Odpowiedziałem, że czemu nie. Były dwa spotkania organizacyjne przed tą wizytą. Na pierwszym sugerowano, by było to duże otwarte spotkanie z mieszkańcami. Później na drugim, że wizyta ma mieć charakter zamknięty, nie na powietrzu, wybór padł na salę w pałacu i to spodobało się przedstawicielom Kancelarii Prezydenta. Dla wielu obserwatorów życia politycznego nie jest tajemnicą, że tego typu wizyty przygotowywane są z dużym wyprzedzeniem i dopracowywane w każdym szczególe. Podczas spotkania prezydenta z wybranymi mieszkańcami Mińska czasu na to nie było. 

Wybrańcy zostali dobrze wyselekcjonowani ze względu na brak miejsc na sali w Miejskiego Domu Kultury. W poniedziałek miał zagościć w mieście prezydent, głównie w związku z obchodami Dnia Nauczyciela. Dyrektorzy mińskich szkół stosowne zaproszenia oczywiście otrzymali, ale w piątek po południu telefonicznie dowiadywali się, że to zaproszenie jest już nieaktualne. Prezydent w Mińsku miał odznaczyć grupę kombatantów, ale i to wydarzenie rodziło wątpliwości i niedosyt. Okazało się bowiem, że niejasny był dobór osób, które zostały wyznaczone do państwowych odznaczeń. Wielu komentowało, że lista uhonorowanych nie była konsultowana ze środowiskiem kombatanckim. Wśród witających prezydenta nie było widać także posła Czesława Mroczka (PO). 

Pierwsze podejrzenie, jakie się nasunęło, było takie, że lider opozycyjnej i rywalizującej partii nie został zaproszony. Okazało się jednak, że był zaproszony, ale nie przybył. Nie przybył także zaproszony kandydat na senatora z PO, Witold Kikolski. – Miałem zaproszenie – przyznał poseł Mroczek – ale miałem także świadomość, że ta wizyta jest elementem kampanii PiS. Prezydent przyjeżdża do miasta, gdzie PO ma bardzo mocną pozycję. Towarzyszy mu Elżbieta Jakubiak, najbliższy współpracownik z czasów, gdy był prezydentem Warszawy, a potem także jako prezydenta kraju. 

To była kampania wyborcza, a ja nie zamierzałem być tłem dla PiS. – Nie powiem, czy to miało charakter wyborczy – komentuje starosta Tarczyński. – Faktem jest, że była minister Jakubiak, która w tym okręgu ubiegała się o mandat. Początek wystąpienia prezydenta był poświęcony Mińskowi, jak to miasto się rozwinęło, zmieniło, pieknieje. I gdyby nie słowa Lech Kaczyńskiego, że będzie miesiąc po miesiącu rozliczał z obietnic tworzenia w Polsce drugiej Irlandii oraz gdyby nie słowa: „obóz, z którego ja się wywodzę…”, to cała wizyta nie miałaby znamion kampanii wyborczej. 

Dotychczas prezydenci Wałęsa i Kwaśniewski, jak przybywali w strony mińskie, to tylko na lotnisko w Janowie. Lech Kaczyński jest pierwszym prezydentem, który wjechał do miasta. Pierwsze miejsce, jakie odwiedził jadąc prosto z lotniska, to budowa obiektów lodowiska i basenu miejskiego. 

Trudno było znaleźć odpowiedź, dlaczego prezydenta przywieziono na inwestycję, na której, mimo że jest nie ukończona, nie ma żadnego pracownika. Na inwestycję, z którą władze miasta mają ogromny problem, bo spór z wykonawcą o 11 mln zł czeka na rozstrzygnięcie w sądzie. Czy prezydent o tym wiedział, przyjeżdżając na pusty rozgrzebany plac budowy? Pobyt prezydenta w pustej sali, gdzie kiedyś będzie basen, trwał raptem kilka minut. Wszedł i wyszedł. 

Kilka chwil burmistrz Zbigniew Grzesiak i starosta Antoni Tarczyński mieli na rozmowę z prezydentem, kiedy ten przystanął na placu przed wejściem do samochodu. Mimo przeszkód, jakie władzom miasta i powiatu czynili oficerowie służby BOR, udało się staroście i burmistrzowi wspomnieć o kilku problemach Mińska. Burmistrz zapowiadał, że zwiedzany kompleks (basen, hala) mogą być miejscem do treningów, wypoczynku dla jednej drużyny, która przyjedzie na Euro 2012. – Na budowie basenu – mówi starosta – udało mi się powiedzieć o dobrej współpracy z władzami miasta, jeżeli chodzi o wspólne wybudowanie kompleksu sportowego, czyli boiska na 3600 miejsc, bieżni lekkoatletycznej, hali widowiskowej na 2 tys. miejsc. Już powstaje dokumentacja, by zdążyć z budową na Euro 2012. 

Wspomniałem o budowie lotniska cywilnego i wtrąciłem problem metropolii, a burmistrz to rozwinął. Ile prezydent z tych rzeczy zapamięta, trudno mi ocenić. – Burmistrz nie kandyduje w tych wyborach – ocenił Mroczek – więc, korzystając z okazji wizyty prezydenta i ministra sportu, miał możliwość zalobbować na rzecz miasta, inwestycji sportowych i lotniska. Należy mieć nadzieję, że będzie na to odzew. Ja nie skorzystałem z zaproszenia do uczestniczenia w tej wizycie także dlatego, że nie chciałem stanowić „przykrywki” i firmować inwestycji, która budzi tyle kontrowersji. Przecież ta budowa jest wstrzymana, to wielki problem dla miasta, a pokazuje się go prezydentowi jako sukces. 

Wizytę prezydenta miało zakończyć bardzo krótkie bardziej prywatne spotkanie z wąską grupą ludzi, działaczy, władz. Nie trwało ono nawet tyle, by wypić herbatę. To kameralne spotkanie stało się okazją do prezentacji prezydentowi najbardziej zasłużonych, największych, wręcz wybitnych w powiecie działaczy PiS. – Przecierałem i otwierałem oczy ze zdumienia – mówi jedna z osób uczestniczących w spotkaniu z prezydentem. – Przecież znam tu ludzi nie od dzisiaj, wiem kto jest kim, a tych wybitnych działaczy nie znam. Wielu pierwszy raz na oczy widziałem…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Grzybiarze, uważajcie na żmije!

Dziś do redakcji zgłosił się pan Daniel z Siedlec,...

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Zdarzenie drogowe przy wjeździe na A2

Jedna osoba została przewieziona do szpitala. - Po godzinie 20...

Dachowanie w Pruszynie (aktualizacja)

W Pruszynie doszło do zderzenia samochodów osobowych.

Siedlce: jeszcze jedno opóźnienie

Chcieliście przejechać dziś rondem na skrzyżowaniu ul. Sokołowskiej i Cmentarnej w Siedlcach? Urząd miasta ma dla was 2 wiadomości - dobrą i złą.

Zderzenie w Broszkowie. Droga nieprzejezdna (aktualizacja)

Na DK2 w Broszkowie zderzyły się dwa samochody osobowe. Kierujący...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje