REKLAMA
7.9 C
Siedlce
Reklama

W pułapce

Prawie trzydzieści dramatycznych godzin w pułapce, pomiędzy belami siana złożonymi w sąsieku stodoły, spędził czterdziestopięcioletni mieszkaniec Wesółki (gm. Zbuczyn). Dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności został uwolniony przez rodzinę i strażaków, którzy przyjechali go szukać w pobliskim stawie.

Bohater tego dramatycznego wydarzenia wyszedł z domu 16 października, chwilę po śniadaniu. Była godzina 9.00. Od tego momentu słuch po gospodarzu zaginął. Po pewnym czasie zaniepokojona nieobecnością mężczyzny rodzina we własnym zakresie rozpoczęła poszukiwania. Żona, dzieci, szwagrowie i inne osoby przeszukiwały zakątki gospodarstwa oraz pobliskie zarośla. Za pomocą bosaka sprawdzono też staw znajdujący się na pastwisku za stodołą. Nigdzie jednak nie natrafiono nawet na najmniejszy ślad po zaginionym.
   
Tymczasem poszkodowany mężczyzna był uwięziony w stodole pomiędzy belami sprasowanego siana. Jak sam wspomina tę dramatyczną chwilę?
– Poszedłem do sąsieka zrzucić jedną belę siana. W pewnym momencie potknąłem się i runąłem głową w dół. Przez dłuższą chwilę nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Po ocknięciu się, mimo dotkliwego bólu rąk, próbowałem przecisnąć się do wyjścia. Lecz chyba pomyliłem kierunki, bo dotarłem do ściany. Nie pamiętam, jak długo byłem uwięziony. Ocknąłem się i zacząłem walić w ścianę stodoły, gdy usłyszałem odgłosy silników samochodowych.

Wielogodzinne poszukiwania i wspólne rodzinne rozważanie nie dawały nawet przypuszczeń, co mogło się przydarzyć zaginionemu. W środę około godz. 13.00 zrozpaczona rodzina powiadomiła o zaginięciu policję.
Do akcji poszukiwawczej włączyła się straż pożarna, gdyż zachodziła obawa, że mężczyzna mógł wpaść do stawu.
   Gdy na podwórko wjechały wozy bojowe, a strażacy wspólnie z policjantami omawiali nad stawem dalsze działania, od strony stodoły rozległ się radosny głos kobiety: Jest mąż! Odgłosy aut i ludzi obudziły osłabionego mężczyznę i zaczął wzywać pomocy. Stojąca tuż przy ścianie stodoły żona, usłyszała to dramatyczne wołanie. Natychmiast kilkanaście krzepkich rąk rodziny i przybyłych ratowników oderwało deski od ściany stodoły. Za nimi znaleźli skulonego i wymęczonego trzydziestogodzinnym pobytem w pułapce mężczyznę. Z pomocą strażaków wydostał się na zewnątrz. Ledwo się trzymał na nogach. Natychmiast został otoczony troskliwą opieką najpierw strażaków, a później wezwanej ekipy siedleckiego pogotowia.

Rodzina i najbliżsi odetchnęli. Mąż, tata, szwagier odnalazł się cały i żywy. Czarne przypuszczenia na szczęście się nie sprawdziły.
Ten przypadek zakończy się happy endem. Powinien jednak dać wiele do myślenia. Gdyby nie szczęśliwy zbieg okoliczności, mężczyzna z wycieńczenia mógł na terenie własnego gospodarstwa umrzeć. Warto o tym pamiętać, a o swoich poczynaniach, nawet pozornie błahych, informować najbliższych, gdyż śmiertelne pułapki mogą czekać na nas wszędzie, nie tyko pomiędzy belami siana czy słomy.

5 KOMENTARZE
  1. Rolnik w opałach
    Pewnie za dużo wypił księzycówy i usnął zmeczony rolnik na swoim sianku a pózniej wpadł w szczelinę między kostkami siana. Jestem tylko ciekawy kto zapłaci za całą tą akcję policji i straży pożarnej.

  2. Pytasz kto zapłaci za akcję?
    W normalnym kraju zapłaciłby ubezpieczyciel, u którego uratowany rolnik opłacał składkę ubezpieczeniową od akcji straży pożarnej i pogotowia. U nas zapłacą podatnicy.

  3. DO MK
    co ty myslisz ze ludzie na wsi to tylko pija??dla wiekszosci tych ludzi kazdy dzien to ciezka praca i tylko po to zebys sobie potem kupil mleczko w skepie ! pomysl co piszesz i nie osadzaj ludzi wlasna miara!!!

  4. Do Q
    pani czy panie Q moze i nie wszyscy gazują na wsi ale wystarczy pojechać na wiochę i zobaczyć ile tego towarzystwa stoii pod sklepem. Jeżeli rolnicy nie chcą produkowac mleczka to ich sprawa sprowadzi się z krajów unii. Jeżeli doją te swoje krówki to za darmo tego mleczka nam nie dają tylko sprzedają więc łaski nie robią. Ja tez ciężko pracuję i nie jestem rolnikiem, nikomu nie robie łaski bo za to biorę kasę. Napewno znam wiele innych zawodów które wymagają większego wysiłku niż praca na rolii. Nie osądzam ludzi własną miarą tylko dzielę się własnymi spostrzeżeniami.

  5. Do Q
    Myślę że nie wszyscy na wsi piją ale wystarczy jechać na pierwszą lepszą wioskę w okolice sklepu i można zobaczyć jak oni ciężko pracują. Jeżeli chodzi ci o mleczko to ja je w sklepie kupuje a nie dostaję od ciężko spracowanych rolników więc łaski mi nikt nie robi z tym mleczkiem. Nie będą nasi rolnicy sprzedawać mleka to będzie się je sprowadzać z unii morze tam nie będą tak nażekać na swoją niedolę na roli. Ja nie jestem rolnikiem a tez ciężko pracuję i nie słyszałem aby z tego powodu ktoś się nademną litował.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Grzybiarze, uważajcie na żmije!

Dziś do redakcji zgłosił się pan Daniel z Siedlec,...

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Dachowanie w Pruszynie (aktualizacja)

W Pruszynie doszło do zderzenia samochodów osobowych.

Zderzenie w Broszkowie. Droga nieprzejezdna (aktualizacja)

Na DK2 w Broszkowie zderzyły się dwa samochody osobowe. Kierujący...

Listonosz z Łosic uratował życie klienta. „Leżał cały zakrwawiony!”

Niewiele brakowało do tragedii. Na szczęście Radosław Chwedoruk -...

Siedlce: Zderzenie w tunelu (aktualizacja)

Po godz. 22. w tunelu doszło do zderzenia samochodu...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje