Łukowska Prokuratura Rejonowa zajmuje się sprawą drukowania plakatów i ulotek wyborczych w Urzędzie Miasta w Łukowie. Funkcjonariusze policji dokonali tam przeszukania, zabezpieczając sprzęt komputerowy i dowody budzącej kontrowersje działalności samorządowych urzędników.
Rzecz cała dotyczy Wydziału Promocji, Kultury i Sportu. – Po otrzymaniu informacji o tym, że w wydziale tym są drukowane plakaty wyborcze dla konkretnych kandydatów, w celu jej weryfikacji, na miejsce udali się policjanci, którzy dokonali przeszukania kilku pomieszczeń biurowych. Zabezpieczyli do dalszych badań komputery, nośniki danych, dokumenty oraz materiały wyborcze, w tym plakaty kandydatów, którzy startują w zbliżających się wyborach samorządowych. Wszystko to przekazaliśmy do Prokuratury Rejonowej w Łukowie do dalszej oceny – powiedział nadkom. Andrzej Dudzik, zastępujący oficera prasowego łukowskiej KPP.
Zatrzymane materiały wyborcze należały do kilku kandydatów z różnych komitetów wyborczych. Ulotki, plakaty i sprzęt komputerowy Prokuratura Rejonowa przejęła we środę po południu. – Prowadzimy na razie czynności sprawdzające. Chodzi o stwierdzenie czy zabezpieczone przez policję materiały wyborcze były drukowane w Urzędzie Miasta na znajdującym się tam sprzęcie. Jeśli tak by było, mielibyśmy do czynienia z naruszeniem art. 507 Kodeksu wyborczego – wyjaśniła Katarzyna Niewęgłowska, łukowska prokurator rejonowa. – Prokuratorzy zadecydują w sprawie zatwierdzenia zatrzymania przedmiotów, mogących stanowić dowody w badanej sprawie oraz podejmą decyzję o ewentualnym przekazaniu plakatów i ulotek do badania przez biegłych. Chodzi m.in. o jednoznaczne stwierdzenie jaką techniką były drukowane.
Art. 507 Kodeksu wyborczego dotyczy nienależnych korzyści udzielanych komitetom wyborczym. „Kto, w związku z wyborami, udziela komitetowi wyborczemu lub przyjmuje w jego imieniu korzyść majątkową o charakterze niepieniężnym inną niż nieodpłatne usługi polegające na rozpowszechnianiu plakatów i ulotek wyborczych przez osoby fizyczne oraz pomocy w pracach biurowych udzielanej przez osoby fizyczne – podlega grzywnie od 1.000 do 100.000 złotych.” (pgl)
A co z pracami urzędników i pracowników urzędów na rzecz kom. wyb. PSL – rozwieszanie plakatów i ulotek, zebrania itp.?
Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze?
A kiedy został zorganizowany start kampanii wyborczej miłościwie panującej partii – czy nie w godzinach pracy urzędu? Czy obecni tam samorządowcy dostali urlop, czy może rozwiązano to inaczej? Kto zapłacił za druk i rozniesienie listu naszego włodarza do łukowian, który wielu znalazło w skrzynce? Czy przypadkiem mienie samorządowe nie służyło już pewnej partii – przypomnijmy sprawę prof. Parucha? Dużo nie do końca jasnych przypadków…
A mnie zmartwiła wypowiedź pani prokurator Niewęgłowskiej. W innych mediach nie widziałem jej wypowiedzi, tylko Tygodnik dał. Pani prokurator mówi, że trzeba zbadać, czy materiały wyborcze znalezione w Wydziale Promocji, Kultury i Sportu były drukowane na urzędowym sprzęcie. Dla mnie to zabrzmiało tak, jakby poddawała całą rzecz w wątpliwość i mówiła – no dobrze, skoro już trzeba, to sprawę zbadamy, ale chyba czepiacie się… Obym się mylił, co do intencji pani prokurator i co do interpretacji jej wypowiedzi. Łukowscy prokuratorzy i sędziowie uwolnili od odpowiedzialności wobec prawa, bądź ponad normę uczciwości przeciągali sprawy niejednego człowieka władzy, albo z nią powiązanego. Może niektórzy faktycznie byli niewinni czy nieświadomi win popełnianych przez innych, np. podwładnych, ale wszyscy?! Woliński, Osiak, Skwarek, Szustek, Markiewicz, Kajka, Ossowski, Kędra, Kazana, Paruch, Gajowy i ich bliscy współpracownicy… O, przepraszam, Gajowego przykładnie ukarano, chociaż przekręcił gminne pieniądze na rzecz parafii księdza proboszcza, który prowadził antyprezydencką kampanię w kościele podczas mszy odprawianej w czasie ciszy wyborczej. I tutaj też prokuratura nie znalazła znamion czynu zabronionego…
Czy sprawy wyborczych plakatów w Urzędzie Miasta nie będą chcieli zamiatać pod dywan?
A tu jeszcze zaskakujące sprawy:
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/burmistrz_lukowa_ponad_prawem_na_wladze_nie_poradze_316449.html
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/a_to_polska_wlasnie_rzygowiny_z_otwartego_domu_burmistrza_306153.html
Prokuratura z Łukowa powinna przekazać sprawę do innej jednostki. Trudno bowiem prowadzić dochodzenie przeciwko ludziom, z którymi żyje się i styka na co dzień.
Nietykalni!!!
Wlazł Pinokio na drabinę,
Chyba wyżej wejdę odrobinę.
Wieszam wyżej od Karpia,
Aby moja podobizna nie została obdarta.
Lojalnie wszystkich informuje,
Że ja ulotek w biurze nie drukuje.
Choć mam uśmiech na plakacie,
Ale nie wiem czy nie narobię w gacie.
Do wyborców szczerze zęby,
Aby nie myśleli że robię d..ę z gęby.
A za Karpia się nie wstydzę,
Bo przez palce wszystko widzę.
Dla mnie najważniejsza jest podpora,
Kiedy patrzę na pomidora.
Ja Pinokio, już taka moja dola,
Że nie wygram bez Ryby i Pomidora.