REKLAMA
12.6 C
Siedlce
Reklama

Dzieci do wzięcia

Czy Dom Dziecka „Na Zielonym Wzgórzu” w Kisielanach zostanie zlikwidowany?
Na tak postawione pytanie trudno dziś jednoznacznie odpowiedzieć.
Pewne jest natomiast, że w obecnej formie placówka dłużej nie przetrwa.
Musi zostać generalnie zrestrukturyzowana.
Nie ma innego wyjścia.

– Trwają właśnie prace nad dostosowaniem Domu Dziecka w Kisielanach do nowych wymogów ustawowych – informują w Starostwie Powiatowym w Siedlcach, które jest organem założycielskim dla tej placówki. – Zgodnie z nimi, tego typu placówki nie mogą liczy więcej, niż 30 wychowanków. W Domu Dziecka w Kisielanach jest ich ponad 50.
Z prostej arytmetyki wynika, że potrzebne są poważne zmiany w funkcjonowaniu placówki.
Starosta siedlecki powołał specjalny zespół, który ma opracować program restrukturyzacji Domu Dziecka. Jego przewodniczącym jest Leszek Borkowski, członek Zarządu Powiatu Siedleckiego. Zespół spotykał się już kilkakrotnie. Do wojewody mazowieckiego złożono wstępny plan, dotyczący zmian w placówce. Sprawa ma być omawiana na najbliższym posiedzeniu Zarządu Powiatu w Siedlcach. Na razie nic nie jest jednak rozstrzygnięte.

– Dałem zespołowi zalecenie, aby brał pod uwagę nawet najdziwniejsze, najbardziej nietypowe pomysły – mówi starosta siedlecki, Zygmunt Wielogórski. – Sytuacja wymaga bowiem niekonwencjonalnych działań. W tej chwili dopuszczam wszelkie rozwiązania, dotyczące Domu Dziecka w Kisielanach – od likwidacji placówki po jej podział.
Starosta jest skłonny zaakceptować różne rozwiązania. Każde z nich będzie bowiem tańsze dla samorządowego budżetu. Jak wskazuje praktyka, utrzymanie wychowanka w domu dziecka jest znacznie droższe od rodzinnych domów dziecka, nie mówiąc już o rodzinach zastępczych.
Starosta Zygmunt Wielogórski złożył pewną, bardzo ważną, a jednocześnie rzadko padającą z ust urzędników, deklarację.
– Mówiąc o zmianach w Domu „Na Zielonym Wzgórzu” w Kisielanach, zawsze zastrzegam, że nie interesuje mnie utrzymanie bazy i kadry. To nie dla niej robi się restrukturyzację. Najważniejsze jest dobro dziecka. Wszystkie propozycje będą rozpatrywane właśnie pod tym kątem – stwierdził starosta.

A propozycji możliwych do ewentualnej akceptacji jest kilka. Wśród nich wymienia się utworzenie rodzinnych domów dziecka. Starostwo deklaruje nawet, że może wynająć pomieszczenia (w obecnym budynku Domu Dziecka), na ich prowadzenie. A na prowadzących takie rodzinne domy nadawaliby się obecni wychowawcy z Domu Dziecka…
W tym momencie nieodparcie nasuwa się skojarzenie z prywatyzacją placówki. Wychowawca, a po zmianie tatuś czy mama, dostawaliby pieniądze na każde dziecko. I już mamy rodzinę. Samorząd nie musi utrzymywać armii wychowawców
i innych pracowników, bo tacy w „rodzinie” nie są potrzebni. Tylko że już na pierwszy rzut oka takie rozwiązania zakrawa na fikcję, która nie ma nic wspólnego z dobrem dziecka. Bo co zmieniłoby to dla samych wychowanków? Przecież pozostaliby w tym samym środowisku i w tym samym budynku.

Najlepszym wyjściem jest umieszczenie dzieci w prawdziwych rodzinach zastępczych. Wtedy trafiają one do określonej rodziny i żyją razem z nią. To się sprawdza nie tylko
w Polsce, ale na całym świecie. Jest to swego rodzaju adopcja. Można też mówić o „zawodowych rodzicach”, ale to określenie nie ma już właściwego klimatu…
– Rodziny zastępcze to także,
w mojej ocenie, chyba najlepsza alternatywa dla obecnej formy domu dziecka – przyznaje Zygmunt Wielogórski. – Są pieniądze dla tych, którzy chcą je prowadzić. Mamy tylko jeden kłopot. Brakuje chętnych do tego, aby tworzyć rodziny zastępcze. Oczywiście nie wszyscy się do tego nadają. Trzeba bowiem spełnić szereg wymogów formalnych, ale przede wszystkim mieć ku temu odpowiednie predyspozycje.
W przypadku Domu Dziecka w Kisielanach jest jeszcze jeden kłopot. Do rodzin zastępczych trafiają najczęściej dzieci w młodszym wieku. Tymczasem placówka w Kisielanach jest przeznaczona głównie dla tych starszych. Aż 30 wychowanków to uczniowie gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. To nie najlepszy wiek, żeby szukać dla nich rodzin zastępczych. Trzeba raczej zastanawiać się, jak zapewnić warunki do usamodzielniania się.

Jakie więc w tej sytuacji jest najlepsze rozwiązanie dla placówki w Kisielanach? – Opracowujemy właśnie różne warianty, dotyczące przyszłości naszej placówki – mówi dyrektorka Domu „Na Zielonym Wzgórzu”, Hanna Prużanin. – Mamy także program naprawczy, ale nie jest on jeszcze zatwierdzony przez starostwo i wojewodę. W naszych rozważaniach wykluczamy jednak likwidację placówki. Rzeczywiście, nowe przepisy mówią, że domy dziecka mogą liczyć tylko do 30 wychowanków. Otrzymaliśmy jednak zgodę na zwiększenie tej liczby do 40 dzieci. Jest to podyktowane tym, że w naszej placówce jest dziesięcioosobowa grupa internacka, które przebywa w Domu Dziecka tylko czasowo.
Pomimo tego „zwiększenia limitu”, w placówce w Kisielanach ciągle jest zbyt dużo dzieci. Obecnie przebywa tu grupa 52 wychowanków. To o 12 za dużo.
– Nowe przepisy wchodzą w życie dopiero od 2010 roku – dodaje Hanna Prużanin. – Do tego czasu wielu wychowanków odejdzie z naszej placówki. Zostanie więc czterdziestka. Chcę przy tym zaznaczyć, że żadnego z wychowanków nie będziemy przenosić do innych placówek.

Tak więc do Domu Dziecka w Kisielanach wystarczyłoby nie przyjmować nowych wychowanków. Nawet z wykorzystaniem budynku nie byłoby kłopotów.
– Jeśli dostosuję placówkę do nowych standardów, to wszystkie pomieszczenia będą wykorzystane
– dodaje Hanna Prużanin. – Potrzebne będą bowiem pomieszczenia do cichej nauki, do wypoczynku, świetlice czy izolatki dla chorych. Teraz są takie pokoje, ale nie w każdej grupie.
Dla dyrekcji i pracowników Domu Dziecka ważne są miejsca pracy, dla samorządu – jak najmniejsze wydatki. To zrozumiałe. Oby w tym wszystkim nie zatracono tego, o czym mówił Zygmunt Wielogórski: Zmiany mają służyć przede wszystkim dobru dzieci, a nie zachowaniu posad…

5 KOMENTARZE
  1. dzieci do wziecia
    dom dziecka byl dla mnie jak moj dom..prawdziwy dom ktorego kochalam…ale juz tam mnie nie ma i tesknie za nim(((pani hania p. jest dobra drektorka…kocham was kisielanyyy!!!!

  2. recen
    byłem wychownkiem kilka lat a musze stwierdzic ze poprzedni dyrektor Jan Michalik byl o niebo lepdzy niz obecna dyrektorka ……. hanna pryżanin jest nie odpowiednia osoba na nie odpowiednim miejscu ….. tak jak ja mysli wielu byłych wychowanków…….

  3. wspomnienie
    Ja bylam w Kisielanach jak miałam 4 latka , jak mialam 5 zostalam adoptowana, bardzo sie z tego ciesze bo mam wspanialych rodzicow adopcyjnych:-)Dziś mam 20 lat mieszkam w Siedlcach i czasem mam ochote odwiedzic placówke domu dziecka ale nie wiem czy jest to mozliwe czy bym zostala wpuszczona…Znalazlam swoje biologiczne rodzenstwo bardzo sie z tego ciesze:-)Ogólnie dom dziecka wspominam dobrze choć wiele nie pamietam,jeżeli ktoś byl wychowankiem tego domu i chce pogadac powspominac to moze sie zaprzyjaznimi…podaje swoj nr tel 721 133 839, jak cos piszcie:-)pozdrawiam

  4. spędziłam tam dziesięć lat
    Kisielany-pierwsze miejsce gdzie byłam bezpieczna.Ale była też pierwsza miłość,alkohol,złość i bunt.Fajnie byłoby wrócic tam choć na pare dni a p.Hania napewno jest na złym stanowisku bo taki awans przewraca ludzią w głowie.

  5. bzdura
    nie krytykujcie pani Hani, jestem ciekawa czy któreś z was dałoby radę poprowadzić tak dużą placówkę myślę, że nie udałoby się wam wytrzymać przy takim stresie jeden tydzień. P Hania jest dobrym dyrektorem, a na pewno lepszym niż Michalik. Wiem, bo byłam wychowanką i jednego i drugiego dyrektora.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Grzybiarze, uważajcie na żmije!

Dziś do redakcji zgłosił się pan Daniel z Siedlec,...

Wsparcie dla bliskich Darii. 34-latka zginęła w wypadku

W wypadku drogowym w miejscowości Sionna zginęła siedlczanka Daria...

Tragiczny wypadek w Rudce. Motocyklista zmarł w szpitalu

Policjanci z Komendy Powiatowej w Łosicach wyjaśniają przyczyny wypadku...

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Śmiertelne potrącenie

Policjanci otrzymali zgłoszenie, że na drodze ekspresowej doszło do...

Kolizja na DK19: 19-latka wyprzedzała ciężarówkę

W Mszannej (gm. Olszanka) 19-latka po tym jak wyprzedziła ciężarówkę, wpadła do rowu. Jej samochód koziołkował.

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje