REKLAMA
11.1 C
Siedlce
Reklama

Zatory w notariacie

Zainteresowanie wykupem mieszkań w spółdzielniach mieszkaniowych jest ogromne. Ci, którzy jako pierwsi poskładali odpowiednie dokumenty o przekształcenie mieszkania lokatorskiego w odrębną własność, mają już podpisane przez notariuszy akty własności. Jednak kolejki chętnych, by jak najszybciej zakończyć procedury przekształcenia formy własności, nadal są długie.

Wszystko wskazuje, że w tym roku w notariatach podpisywanie aktów własności się nie zakończy. Wśród oczekujących rośnie więc niepokój, czy zdążą, zgodnie z obowiązującymi przepisami, przekształcić mieszkanie lokatorskie w odrębną własność. Mają przecież w pamięci zapowiedź, że Rzecznik Praw Obywatelskich zwróci się o rozpatrzenie tego przepisu prawa w Trybunale Konstytucyjnym. Co będzie, jeżeli trybunał wyda orzeczenie nie po myśli oczekujących w kolejkach lokatorów chcących na korzystnych warunkach wykupić, swoje lokale? Przed oczekującymi na podpisanie aktu notarialnego pojawiły się kolejne schody. Ci, którzy w tym roku nie zdążą sfinalizować spraw u notariusza, w przyszłym roku mogą być zmuszeni do płacenia 7 proc. podatku VAT od wykupionego mieszkania. Podatek ten ma być naliczany nie od symbolicznych złotówek lub kilkudziesięciu czy kilkuset złotych, za jakie wykupują lokale, ale od wartości rynkowej tych mieszkań. W grę wchodzą kwoty rzędu kilku tysięcy złotych.


Na spółdzielnie nałożono obowiązek, by w ciągu 3 miesięcy od dnia złożenia wniosku o przeniesienie własności mieszkania nastąpiło to przekształcenie. Nie wszystkie spółdzielnie uporają się z tym zadaniem w ustawowym terminie. Złamanie ustawowych terminów może zaprowadzić prezesów spółdzielni przed sądy i o tym dobrze wiedzą ci, którzy ubiegają się o przekształcenie własności lokali. Przekroczenie tego terminu jest dopuszczalne tylko ze względu na nieuregulowany stan gruntów, na których znajdują się spółdzielcze bloki. W Spółdzielni Mieszkaniowej „Podlasianka” w Węgrowie, na około 400 przygotowanych do podpisania aktów notarialnych, udało się już podpisać około 80. Liczba podpisanych dokumentów z dnia na dzień wzrasta, gdyż w Węgrowie są zaangażowani trzej funkcjonujący tu notariusze. – Opóźnienia są, ale nie z naszej winy – wyjaśnia wiceprezes, Janusz Ratyński. 

– Zdaję sobie sprawę, że można było podpisać tych dokumentów więcej, ale nie wszystko od nas zależy. Notariusze tylko jeden dzień w tygodniu poświęcają na podpisywanie aktów notarialnych, dotyczących przeniesienia form własności lokali w spółdzielni. Nie chcą się tym działaniom poświęcić bez reszty i w tym czasie nie prowadzić innych usług notarialnych, czemu nie można się też dziwić. Emocje wśród oczekujących spółdzielców w Węgrowie są czasami bardzo gorące. Prezes Ratyński przyznał, że dotychczas odbył trzy rozmowy ze spółdzielcami, którzy nie chcieli przyjąć do wiadomości informacji, że opóźnienia ponad ustawowe 3 miesiące nie są winą prezesów i nie wynikają z ich niechęci do dokonywania zmian. – Trzy miesiące minęły i co? – pytają. – Gdzie mieszkania? Zapowiadali też, iż skorzystają z możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności prawnej prezesa. Spokojniej pod tym względem jest w spółdzielni w Sokołowie. Tutaj notariusze poświęcają dwa dni w tygodniu tylko na podpisywanie dokumentów ze spółdzielni mieszkaniowej. Na początku udawało się w ciągu dnia podpisać 10 aktów, obecnie dochodzi już do podpisywania 15 kompletów dokumentów. 

– Bez oporów i systematycznie idzie nam ta praca – wyjaśnia prezes sokołowskiej spółdzielni, Michał Siemieniak. – Wyznaczyliśmy upoważnionych przedstawicieli, którzy przez całe dnie urzędują z notariuszami i podpisują dokumenty. Jak na razie, w Sokołowie spółdzielcy nie grożą władzom spółdzielni procesami sądowymi za opóźnienia, choć prezes ma świadomość, że zawsze może się znaleźć ktoś niezadowolony, kto nie przyjmuje argumentów i wszystko może się zdarzyć. – Mógłbym się bać procesów – komentuje Siemieniak – że opóźnienia wynikają z powodu zaniedbań czy opieszałości spółdzielni. Ale tak nie jest. W Sokołowie spółdzielcy złożyli 343 wnioski o przekształcenie własności lokalu. Jak na razie podpisanych zostało ponad 120 aktów, ale prezes Siemieniak jest przekonany, że nawet gdyby doszło do zmian w przepisach prawa po wydaniu orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny, to wszystko uda się tak załatwić, że właściciele mieszkań zdążą się uwłaszczyć. Podobnie sytuacja wygląda w siedleckiej spółdzielni mieszkaniowej. Tutaj o odrębną własność ubiega się 800 spółdzielców. Dotychczas udało się już podpisać 350 aktów notarialnych. Jeden notariusz w Siedlcach, który zajmował się podpisywaniem dokumentów napływających ze spółdzielni, fizycznie nie był w stanie ich przerobić. Dziennie może podpisać 15-20 aktów notarialnych. Kolejka oczekujących jest na tyle długa, że podpisywanie może potrwać do końca pierwszego kwartału przyszłego roku. Stąd władze spółdzielni podjęły decyzję, by zaangażować jeszcze dwóch kolejnych notariuszy. 

Podpisywanie aktów pójdzie szybciej, chociaż żaden z nich, tak jak to ma miejsce w innych miastach, nie poświęci się wyłącznie tym czynnościom. Na razie nikt z oczekujących na podpisanie aktu notarialnego nie jest na tyle niecierpliwy i zbulwersowany oczekiwaniem, by sprawiedliwości szukać w sądzie. – Byli niezadowoleni ci, którzy dopytywali się, co takiego się dzieje, że akty notarialne są podpisywane tak długo – komentuje prezes siedleckiej spółdzielni, Roman Okliński. – Niepokoje i emocje tonujemy. Prosimy o cierpliwość. Jak na razie, nie było nikogo takiego, kto chciałby mnie wziąć za to za gardło. Przy trzech notariuszach mam nadzieję, że szybko się uporamy. Opóźnienia, jakie z podpisywaniem aktów notarialnych, chociażby w Węgrowie, spowodowane były także urzędniczymi przepychankami. Geodeta powiatowy zadecydował bowiem, że przed podpisaniem aktów notarialnych mieszkania muszą być ponownie obmierzone. 

Stąd notariusze i wydział ksiąg wieczystych wstrzymali się na ten czas z wystawianiem dokumentów. Potem, zamiast mierzenia lokali, oczekiwano, by na każde mieszkanie wystawiać nowe zaświadczenie o tzw. samodzielności lokalu. Dokumenty potwierdzające samodzielność, wystawione w 2004 roku, potraktowano jako niewystarczające, możliwe do podważenia. Prezes Ratyński nie chce tego komentować. Wymagania, nałożone przez starostwo, spowodowały jednak, że dodatkowo trzeba było w spółdzielni w tempie ekspresowym „produkować” wymagane dokumenty. Na to zaś potrzeba było czasu. W Sokołowie zaś właściciele przejmują mieszkania, płacąc za nie od 1 do 9 tys zł. Interesuje się nimi od razu wydział podatkowy Urzędu Miasta, bo po przejęciu lokali każdy sam będzie płacił podatek od nieruchomości czy za grunt przypisany do mieszkania. Pośpiech i podpisanie jak największej liczby dokumentów do końca roku jest w interesie tych, którzy oczekują na zmianę formy własności mieszkań. Ci, którzy w tym roku nie zdążą tego zrobić, w przyszłym mogą zapłacić dużo więcej, a wówczas nie będzie rozgrzeszenia i wyrozumiałości dla zarządów spółdzielni. 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Grzybiarze, uważajcie na żmije!

Dziś do redakcji zgłosił się pan Daniel z Siedlec,...

Wsparcie dla bliskich Darii. 34-latka zginęła w wypadku

W wypadku drogowym w miejscowości Sionna zginęła siedlczanka Daria...

Kolizja na DK19: 19-latka wyprzedzała ciężarówkę

W Mszannej (gm. Olszanka) 19-latka po tym jak wyprzedziła ciężarówkę, wpadła do rowu. Jej samochód koziołkował.

Żelków: Samochód uderzył w butlę gazową na prywatnej posesji

Na ul. Głównej w Żelkowie samochód osobowy wjechał w butlę gazową znajdującą się na prywatnej posesji.

Wypadek w Chromnej! Droga jest już przejezdna

Po godz. 10 w miejscowości Chromna doszło do zderzenia...

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje