Z kick bokserem MICHAŁEM GŁOGOWSKIM rozmawia Tomasz Markiewicz
Michał Głogowski – siedlczanin. Rocznik:1984. Amatorski i zawodowy mistrz świata oraz kilkunastokrotny mistrz Polski w kick boxingu. Reprezentant TKKF Siedlce, podopieczny Andrzeja Garbaczewskiego. Kandydat do tytułu najlepszego i najpopularniejszego sportowca minionego roku w naszym regionie. 27 stycznia będzie jedną z gwiazd „Wielkiej Gali Kick Boxingu” – stoczy pojedynek o zawodowe mistrzostwo świata.
– Michale, całe Twoje życie kręci się wokół sportu. Najpierw było karate, potem koszykówka, wreszcie kick boxing. Pamiętasz pierwszą reakcję swojej mamy, kiedy dowiedziała się, że będziesz trenował sztuki walki?
– Robiła mi wymówki, dlaczego nie taniec, dlaczego dalej nie gram w koszykówkę. Była pełna obaw. Ale może po prostu kick boxing nie jest wymarzonym sportem dla mamy.
– Teraz na pewno jest dumna. Chociaż czasem, gdy widzi moje podpuchnięte nogi, stopy czy powybijane kolana, nie może się powstrzymać od komentarza. Mówi: „daj sobie spokój, to nie jest warte aż tak wielkich poświęceń”. Po walce o mistrzostwo świata w Sosnowcu, gdzie zmierzyłem się z bardzo wymagającym przeciwnikiem i wszystko szło nie po mojej myśli, miała łzy w oczach. Powiedziała, że już więcej nie przyjedzie na moją walkę.
– Co siedzi w głowie Michała Głogowskiego, kiedy myśli o rywalu, tuż przed walką?
– Wychodząc na ring nie myślę już o rywalu. Myślenie o tym sprawia, że zawodnik niepotrzebnie się denerwuje. Wcześniej z trenerem ustalam strategię. Przed samą walką wiem tylko jedno: mam wyjść i zrobić wszystko, żeby wygrać.
– „Zawsze uosabiam swojego przeciwnika z najgorszym wrogiem, szkodnikiem, którego muszę zdeptać” – mówi w wywiadach Krzysztof „Diablo” Włodarczyk. Michale, czy nie ma innego sposobu na wzniecenie ducha walki niż brak szacunku dla przeciwnika?
– Jest, ale skoro to mu pomaga i nie potrafi inaczej, to OK, nie ma sprawy. Ja mogę walczyć nawet ze swoim przyjacielem i zapewniam, że będzie to zacięta walka. Nie muszę widzieć wroga w przeciwniku.
– A długo dochodzisz do siebie po przegranej walce?
– Są zawodnicy, którzy oprócz sportu nie mają innych perspektyw i pomysłów na życie. Wiedzą, że kiedy przegrają, świat się im zawali. Wychodzą na ring i muszą wygrać, na tym polega ich praca, w ten sposób zarabiają na życie. Ja podchodzę do tego bardziej na chłodno. Cieszę się z sukcesów, ale i nie załamuję rąk, gdy przegram. Studiuję na V roku Politechniki Warszawskiej, mam rodzinę i wspaniałą narzeczoną. Kick boxing nie jest całym moim życiem.
– My, Polacy, często mamy dziwne podejście do porażek. Dopóki sportowiec wygrywa, nosi się go na rękach, ale tylko zacznie przegrywać – kpi się z niego, obraża, ironizuje. Tak było z bokserem Andrzejem Gołotą, ale też
z zawodnikami kick boxingu. Nie zniechęca Cię to do uprawiania tego sportu?
– Ja nie robię tego dla kogoś, tylko dla siebie. Dlatego jeśli ktoś powie, że nie podoba mu się mój sposób walki albo że jestem kiepski, nawet nie będzie mi przykro. To tylko jego opinia.
– Kick boxing trenujesz od siedemnastego roku życia. Pewnie nie raz zdarzały Ci się jakieś dziwne, nieprzewidziane sytuacje przed, po lub w trakcie walki?
– Pamiętam dwa takie zdarzenia. Jedno to druga lub trzecia walka w moim życiu. Po wygranym pojedynku nagle strasznie źle się poczułem. Poszedłem do sali rozgrzewkowej, usiadłem i straciłem przytomność. Może z wrażenia, może nie – nie wiem. W każdym razie zrezygnowałem z dalszego udziału w turnieju. Drugie zdarzenie miało miejsce na niedawnej gali bokserskiej. Miałem logo sponsora na plecach i widocznie było ono nie pierwszej świeżości, bo wystarczyło, że trochę się spociłem, a zamieniło się w wielką ciemną plamę. Pech chciał, że tuż przed wyjściem na ring. No i poszedłem tak walczyć.
– 27 stycznia stoczysz pojedynek o zawodowe mistrzostwo świata. Twoim przeciwnikiem będzie Portugalczyk Rafael Marqvez. Pokonasz go?
– To bardzo dobry przeciwnik. Obawiam się, że będzie to jedna z najcięższych walk w moim życiu. Tym bardziej że mam za sobą ciężki sezon, odczuwam zmęczenie, przez co nie jestem w swojej życiowej formie. Będę jednak robił wszystko, żeby wygrać. Przed własną publicznością chcę się pokazać z jak najlepszej strony.
* Michał Głogowski dziękuje za pomoc w przygotowaniu do walki firmie „Vito”
Kim jest portugalczyk?
Kim jest ten portugalczyk, który będzie walczył z Michałem Głogowskim w niedziele? Czy ktoś zna informacje na ten temat? Jeśli tak, napiszcie…
odp.
Portugalczyk Rafael Marqvez
walka
trzymam kuciki ziom, wygraj to!!
walcz walcz
To w tej chwili mój pewniak w plebiscycie na najlepszego sportowca w naszym regionie. Powodzenia Michał i wygraj z Portugalczykiem.
sklep go
poprtugalczyk sklep go michal za malo trenuje a za duzo gra na Ps2, ale to zawody na PS2? czy real.
walka
Michal jest i moim pewniakiem na najlepszego sportowca w tym roku-mam nadzieję, ze tak bedzie.
Z tego co wiem to Portugalczyk jest jednym z braci którzy sa mistrzami w Ruless, K-1, tajskim bokie , ogólnie uprawia wschodnie sztuki walk i odnosi sukcesy na arenie międzynarodowej. Michal trzymam kciuki mam nadzieje , ze sobie poradzisz.
Jestem pelna uznania dla Ciebie
To zapowiada się ostra walka
Po zapowiedzi fanki Michała wnioskuje, że przeciwnik jest trudny. Ale kibice miejscowi,więc da radę.
Ye
http://www.youtube.com/watch?v=6NOjAD7_SN0
To ten Rafael?
Teraz tylko pytanie czy to ten Rafael? Marqvez czy Marquez ?
Drugi po Borucu
Mam przeczucie, że Michał Głogowski będzie drugim najlepszym siedleckim sportowcem po Arturze Borucu. To tylko kwestia czasu. Liczę też na zwycięstwo w walce z Portugalczykiem. Pokonaj go Michał!!!
komentarze na gazeta.pl
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=262&w=74716268
hehe
a kiedys mialem z nimj solowke no i wygralem, ale to bylo dawnooooo a tu prosze gratuluje
spoko chłopak
Kazdy kto przegrał solówkę z eh będzie teraz mistrzem swiata!!! hehe A tak powaznie Michał jest własnie spoko chłopak, bo on nikogo nigdy nie bił, walczy tylko na ringu. Pozdro
lepiej w gazecie
Lepiej się czyta w gazecie, bo w necie niewiadomo, które pytania, a które odpowiedzi.
solidnie
no prosze solidna firma. Tak trzymać!!
no i wygrał
no i siedlczanin wygrał 🙂 niezła walka była
Gratulacje!
Michał był rewelacyjny, pierwsza klasa, tylko dlaczego przeciwnik był taki słaby.
swietna walka
Michał ineterkontynentalnym mistrzem świata. Tylko dlaczego nie walczył z Marqvezem? To dziwne.
Gratulacje
Gratulacje świetna walka.