REKLAMA
7.6 C
Siedlce
Reklama

Palą i trują

Jedni skarżyli się na trujące wyziewy, które powodują,
że wieczorem nie można wyjść na spacer, bo dym aż dusi.
Drudzy po cichu dokładali co popadło do pieca w domowej
kotłowni. Za rękę nikt nikogo nie złapał. W każdym domu
nie sposób przecież postawić strażnika czy policjanta, by patrzył, czym ludzie palą. Pisanie skarg do ochrony środowiska także niewiele dawało. Władze bezsilnie rozkładały ręce.

Od kilku sezonów z nastawaniem chłodów powtarzały się interpelacje radnych o trującym smogu nad miastem. Kiedy sezon grzewczy mijał, na pewien czas zapominano o kłopocie. Aż do następnej jesieni. Węgrów stał się w ostatnich latach znaczącym ośrodkiem produkcji mebli. Ludzie mieli pracę, firmy zysk, a miasto podatki. Z czasem okazało się, że zakłady meblarskie produkują nie tylko meble, ale także… odpady. Darmowe odpady z firm meblarskich spowodowały, że dym nad Węgrowem zgęstniał tak bardzo, iż dłużej nie dało się go ignorować.

Już palą 

W październiku o nękającym miasto smogu przypomniał radny Grzegorz Biernat: – Ludzie ogrzewają już mieszkania. Palą odpadami i szmatami. Zapachy są straszne. Trzeba uczulić straż miejską albo powołać komisję, by temu zapobiec. W sobotę smród był tak straszny, że niektórzy nie mogli wytrzymać – alarmował radny. Burmistrz Jarosław Grenda odpowiadał, że cały czas prowadzona jest kontrola gospodarki odpadami. Odbyło się również spotkanie z udziałem pracowników Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska dotyczące producentów płyt wiórowych.

Spalanie odpadów trudno jest udowodnić, ale wiosną były już pierwsze mandaty. – Będzie to kontynuowane. W przypadku stwierdzenia takiego spalania będziemy stosować coraz większe mandaty – zapowiedział burmistrz. Z góry było jednak wiadomo, że samymi mandatami trujących dymów nad Węgrowem się nie rozwieje. Problem zlikwiduje tylko takie rozwiązanie, które sięgnie do źródła jego powstawania. 

U źródła

Pod koniec roku burmistrz Jarosław Grenda miał dla radnych i mieszkańców dobrą nowinę. – Zakładów meblarskich jest u nas wiele – mówił burmistrz.- Przekazują one część odpadów mieszkańcom. Mają do tego prawo. Problem polega na tym, iż mieszkańcy nie powinni tego typu odpadów spalać. Mogą je wykorzystywać, na przykład do majsterkowania, ale nie oszukujmy się: 99 procent tego typu odpadów jest spalanych. Władze miasta postanowiły więc porozumieć się z właścicielami zakładów meblarskich, w których odpady powstają.

Okazuje się, że odpady meblarskie, których spalanie w domowych kotłowniach jest szkodliwe, mogą być bezpiecznie i z pożytkiem spalane w specjalistycznych instalacjach i kotłach. Dzięki wysokiej temperaturze produkty spalania odpadów nie są toksyczne ani uciążliwe dla otoczenia. – Trzy osoby, które brały udział w spotkaniu, zobowiązały się, że do przyszłego sezonu grzewczego zainstalują u siebie tego rodzaju kotły. Instalacje te będą służyć firmom meblarskim jako źródła ogrzewania i ciepłej wody. Oczywiście musimy uzyskać niezbędne zgody i atesty – opowiadał burmistrz. 

Na razie poleżą

Piece ruszą więc zapewne jesienią 2008 r. Co przez ten czas będzie się działo z odpadami? – Do tego czasu rozważamy możliwość odpłatnego ich składowania na terenie miejskiego wysypiska odpadów. Oczywiście tych, które mogą być składowane, bo są bezpieczne – zaznaczył burmistrz. – Zaapelowałem do właścicieli zakładów, by nie przekazywali odpadów osobom fizycznym. Uzyskałem obietnicę, że jeśli będą mieli możliwość składowania odpadów, to zapłacą za składowanie i nie będą ich przekazywać. Zobaczymy, jak będzie to wyglądało w praktyce – relacjonował.

Zdaniem Jarosława Grendy, sytuacja znacząco poprawi się wtedy, gdy w trzech firmach, które zadeklarowały gotowość zainstalowania specjalistycznych instalacji do spalania odpadów, te instalacje rzeczywiście powstaną. – Wtedy również pozostali będą mogli sprzedawać im swoje odpady – opowiadał burmistrz. Własne kotły są bowiem rozwiązaniem dla dużych firm. – Chciałbym przypomnieć, że obowiązuje ustawa o odpadach, w myśl której wytwórca odpowiada za ich utylizację – mówił radny Jerzy Chodowski. – Wytwórca mebli, tak samo jak każdy, kto wytwarza odpady, a szczególnie odpady niebezpieczne, jest obowiązany zabezpieczyć się przed tym: są na terenie kraju zakłady, które tego rodzaju odpady utylizują.

Jak mówił burmistrz Jarosław Grenda, kłopot polega na tym, że technika produkcji mebli szybko posuwa się naprzód, a prawodawstwo nie nadąża za rzeczywistością. Odpady meblarskie są bardzo różne. Niektóre nie są jeszcze ujęte w wykazach. Producenci mebli wystąpili do ministra środowiska, by określił, które rodzaje płyt i oklein mogą być spalane w odpowiednio przystosowanych instalacjach. – Miejmy nadzieję, że takie rozporządzenie ukaże się w niedalekiej przyszłości i będzie wiadomo, które rodzaje oklein można spalać, a których nie wolno. To wymaga jeszcze regulacji prawnych – mówił burmistrz. 

Szkodliwe, szkodliwe

Czy porozumienie władz miasta z właścicielami zakładów meblarskich oczyści atmosferę nad Węgrowem? Przekonamy się o tym dopiero jesienią, gdy w firmach zostaną zainstalowane obiecane piece do spalania odpadów. Wiele zależy od świadomości mieszkańców na temat ekologii. – My, wszyscy mieszkańcy, którzy mamy własne kotły do ogrzewania domów, palimy w nich czasami niektóre rzeczy.

To oczywiście wstyd, ale taka jest rzeczywistość – przyznał radny Jerzy Chodowski. Na razie burmistrz J. Grenda przestrzegł mieszkańców pismem, które dzięki uprzejmości węgrowskich parafii, odczytano po niedzielnych mszach: Burmistrz Miasta Węgrowa informuje, że zgodnie z ustawą o odpadach i kodeksem wykroczeń zakazane jest spalanie odpadów (płyt meblowych, plastików, folii, szmat itp.) w piecach i kotłowniach domowych, jak również na wolnym powietrzu. Palenie śmieci jest bardzo szkodliwe dla naszego zdrowia, ponieważ wraz z dymem do powietrza dostają się szkodliwe związki chemiczne.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Kolizja na DK19: 19-latka wyprzedzała ciężarówkę

W Mszannej (gm. Olszanka) 19-latka po tym jak wyprzedziła ciężarówkę, wpadła do rowu. Jej samochód koziołkował.

Żelków: Samochód uderzył w butlę gazową na prywatnej posesji

Na ul. Głównej w Żelkowie samochód osobowy wjechał w butlę gazową znajdującą się na prywatnej posesji.

Grzybiarze, uważajcie na żmije!

Dziś do redakcji zgłosił się pan Daniel z Siedlec,...

Szczęśliwiec z Łukowa wygrał ponad 7 mln złotych w Lotto!

W czwartkowym (18 lipca) losowaniu Lotto padła główna wygrana...

Wiejskie placówki nie ustępują miejskim!

W cieniu wyniku matur pozostały wyniki egzaminu ósmoklasistów. A te przyniosły sporo zaskoczeń. Najwięcej powodów do radości ma gmina Suchożebry. Tu uczniowie osiągnęli najwyższa średnią w powiecie.

Żona i szwagier byłego polityka PiS zwolnieni z aresztu!

Ruszył proces przeciwko trójce przedsiębiorców z powiatu łosickiego, którzy mieli oszukać rolników na ponad 7 mln zł.

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje