REKLAMA
11.5 C
Siedlce
Reklama

Karuzela z prezesami

W mińskim PKS co kilka miesięcy dokonuje
się kolejny przełom. Odchodzi prezes.
Ogłaszany jest konkurs. Przychodzi nowy prezes. Potem znów odchodzi prezes. Karuzela z prezesami kreci się, zaś miński PKS na tym tylko traci.
A konkurencja nie śpi.

Ze strony internetowej firmy można się dowiedzieć, że mińskim przedsiębiorstwem PKS kieruje Tomasz Lipiński, ale to nie są już aktualne informacje. Po około półrocznej działalności prezesa, Rada Nadzorcza głosami 5:0 negatywnie oceniła jego wyniki pracy. Zresztą w firmie mówi się, że były marszałek sejmiku wojewódzkiego w Siedlcach wygrał konkurs na prezesa tylko dlatego, że jest blisko związany z PiS. Głosowało na niego 3 członków Rady Nadzorczej, których wyznacza do tego organu minister skarbu (przed pół rokiem wywodzący się z PiS). Dwaj przedstawiciele załogi, którzy zasiadają w Radzie Nadzorczej, byli przeciwni powoływaniu go na prezesa. Niektórzy podejrzewają nawet, że konkurs był rozpisany pod tę konkretną kandydaturę. Prezes Lipiński zapisał się we wspomnieniach załogi skłóceniem ludzi, jakie spowodował przy przyznawaniu pracownikom podwyżek pensji. Na przykład od lutego kierowcy mieli otrzymać wzrost wynagrodzeń o 35 groszy, zaś mechanicy o 38 groszy za godzinę pracy. Lipiński wydał zarządzenie, na mocy którego podwyżki objęły tylko część pracowników. Pozostali (w tym kierowcy) za luty mieli otrzymać podwyżki w formie premii, ale… nie dostali. Dowiedzieli się natomiast, że z planowanych 35 groszy podwyżek odchodzący prezes chce im „zabrać” jeszcze po10 groszy. Podwyżka wyniosłaby, więc 25 groszy za godzinę. Sytuację uspokoił członek Zarządu Kazimierz Zacharski, zasiadający od lat w kierownictwie spółki i w kryzysowych sytuacjach (kiedy odchodzą prezesi) przejmujący ster zarządzania PKS. 

To on podjął decyzję o wyrównaniu wszystkim podwyżek za luty. (Te podwyżki składają się na kwotę 60-80 zł netto dla pracownika w skali miesiąca.) Karuzela z prezesami w mińskim PKS znacznie przyspieszyła od 2006 roku. W październiku (2006) po negatywnej ocenie pracy prezesa przez ministerstwo, odwołano Tadeusza Kowalczyka. W listopadzie 2006 roku funkcję z poparciem politycznym PiS przejął Bogdan Kozioł, ale już w czerwcu 2007 roku został prezesem w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Siedlcach. W notatce o przebiegu jego pracy (na stronie internetowej siedleckiego MPK) nawet nie wspomniano o półrocznej karierze w PKS Mińsk. Po Koziole, także z ramienia PiS, nastał Lipiński. W tym całym zamieszaniu z szefami spółki ginie problem rozwoju i zarządzania niemałą w końcu firmą, bo zatrudniającą 290 pracowników fizycznych. Zanim Rada Nadzorcza wybierze w konkursie kolejnego już prezesa, wcześniej minister skarbu musi wybrać 3 nowych członków tej rady. Kadencja 3 dotychczasowych już się skończyła. Dopiero kiedy cała 5-osobowa rada zbierze się w kompletnym składzie, będzie mogła ogłosić konkurs na stanowisko prezesa. Kto tym razem obejmie fotel na kręcącej się prezesowskiej karuzeli?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

W nocy lepiej nie choruj

Zdarza się, że mieszkańcy powiatu mińskiego muszą jechać po...

80. lat LO w Łochowie (zdjęcia)

Liceum Ogólnokształcące w Łochowie im. Marii Sadzewiczowej w Łochowie...

87-latek z Siedlec liczył na szybki zysk, inwestując w ropę naftową

Siedlecki senior, skuszony „szybkim i pewnym zyskiem”, zainwestował oszczędności...

Grzybiarze, uważajcie na żmije!

Dziś do redakcji zgłosił się pan Daniel z Siedlec,...

Kolizja na DK19: 19-latka wyprzedzała ciężarówkę

W Mszannej (gm. Olszanka) 19-latka po tym jak wyprzedziła ciężarówkę, wpadła do rowu. Jej samochód koziołkował.

Pijany i bez prawa jazdy wpadł podczas akcji „Trzeźwy poranek” w powiecie łukowskim

Na terenie powiatu łukowskiego odbywała się policyjna akcja „Trzeźwy...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje