Sławomir Skrzypek, szef Narodowego Banku Polskiego, w ubiegłym tygodniu razem z rodziną odpoczywał w zabytkowym pałacu NBP w Starejwsi (powiat węgrowski, gmina Liw) na Mazowszu. Żeby nie zakłócać spokoju prezesa, pałac został zamknięty dla innych gości. Rodzinę Skrzypków, strzeżoną przez ochronę NBP i schowaną za wysokim metalowym ogrodzeniem, obsługiwało kilkunastu z 23 pracowników pałacu.
11 kwietnia dziennikarze „Dziennika” pojechali do pałacu w Starejwsi, żeby zobaczyć, jak wypoczywa szef NBP. Kiedy próbowali wejść do środka jako turyści, ochrona odprawiła ich z kwitkiem.
Tekst Wojciecha Cieśli, opublikowany 18 kwietnia w "Dzienniku", zamieszczamy poniżej.
Ich wizyta miała skutki uboczne. Prawdopodobnie z jej powodu prezes S. Skrzypek skrócił swój pobyt w Starejwsi, w której miał wypoczywać do niedzieli. Wyjechał już w piątek. NBP oficjalnie podaje, że prezes „zapłacił za swój pobyt (…) w dniach 9-10 kwietnia wedle stawek obowiązujących dla pracowników i emerytów NBP”. Informacje o tym, czy wypoczywał z rodziną, są tajne.
„Jak się też okazało, już 10 kwietnia Andrzej Newecki, szef Zakładu Usług Gospodarczych NBP (to on zarządza ośrodkiem) zmienił sposób księgowania usług ośrodka w Starejwsi. Dlaczego? A. Newecki nie chciał z nami rozmawiać.
Posiadłość w Starejwsi, około
Pałac organizuje życie wsi, ale mieszkańcy wolą nie mówić, co się dzieje za jego murami. Obok posiadłości mieszka kilku pracowników pałacu. Jeden z domów przylega do ogrodzenia. Zapytaliśmy tam, czy ostatnio widziano tu prezesa. Starsza kobieta z zapałem kręci głową: „Nie, jego tu nie było, on tu nigdy nie przyjeżdża”.
Jeden z pracowników pałacu, któremu obiecujemy anonimowość, zgodził się na rozmowę: "Skrzypek z rodziną siedzi tu od czwartku, od 8 kwietnia. Ma zostać do niedzieli. Przez ten czas ośrodek jest zamknięty" – mówił.
Kolejnemu pracownikowi pałacu zostawiam w domu kartkę z numerem komórki i prośbą o kontakt. Po godzinie szef ochrony NBP przez telefon, z Warszawy, próbuje się dowiedzieć, czego chcę od prezesa Skrzypka.
Spróbowaliśmy więc dowiedzieć się czegoś więcej w niestandardowy sposób. Przez telefon podaję się za biznesmena z Warszawy. Jerzy Chodowski, kierownik pałacu, jest rozmowny. Chcę zarezerwować ośrodek na koniec maja. Utyskuję, że nie można było tego zrobić między
To dziwne, bo NBP poinformowało nas później, że „zakwaterowanie jednej osoby w ośrodku w Starejwsi wynosi 61 złotych, śniadanie kosztuje 14 zł, obiad 19 zł, a kolacja 11 zł”. (opr. Ana)
Tak jak zawsze!
Ameryki to nie odkryliście. Tak było, jest i będzie – pewnie – zawsze. To nie pierwszy Prezes, który tu odpoczywa, poprzednicy stworzyli taki, a nie inny sposób korzystania z tego ośrodka, my, jako sąsiedzi, wiemy, że jeszcze jeden remont się nie skończył, a zaczyna się nowy. Szkoda tylko, że pospólstwo liże, no nie przez szkło, a przez ogrodzenie, piękne widoki zabytkowej posiadłości, zwłaszcza szkoda dzieciaków ze szkół.