– Czy dzieci z Piasków Zamiejskich są gorsze od dzieci z Daszyńskiego? Dlaczego? – pytają rodzice uczniów mieszkających na peryferiach miasta.
Na początku wakacji władze MPK zapowiedziały, że uruchomią nową linię autobusową, która będzie zabierać dzieci z Piasków Zamiejskich, Daszyńskiego, Warszawskiej, itd. do szkół: PG nr 4, SP nr 10 i 12. Rzeczywiście linia taka jest bardzo potrzebna i tu MPK zyskało wielkie uznanie.
– Teraz dowiaduję się jednak, że linia ta została skrócona i będzie zaczynała się na Daszyńskiego. A co z naszymi dziećmi? – pyta rodzic z Piasków Zamiejskich.
Jacek Dmowski, dyrektor techniczny w MPK potwierdza, że zarówno pierwsza, jak i druga informacja są prawdziwe.
– Oczywiście dzieci z Piasków nie są absolutnie gorsze od innych dzieci. Ale nie ma ich tak dużo, aby linia biegła przez całe Piaski Zamiejskie, tym bardziej że jest tam fatalna droga.
Oczywiście, rodzice są innego zdania.
– To nie nasza wina, że droga jest w opłakanym stanie. Wydaje nam się, że tym bardziej powinno się naszym dzieciom pomóc.
Jacek Dmowski zaznaczył, że ostatecznej decyzji o kształcie i długości linii jeszcze nie ma.
– Cały czas jesteśmy na etapie ustalania miejsca i liczby przystanków, więc przedstawię tę prośbę zarządowi MPK. Być może nie byłoby problemem wydłużenie linii do Piasków Zamiejskich, przynajmniej do pętli, gdzie kończy się asfalt, czyli o jakiś kilometr. Dzieci mieszkające dalej mogłyby dojść do tego przystanku.
O, to jest już coś! Bez tego przystanku, uczniowie mają do pokonania nawet 1,5 km do przejazdu kolejowego, w pobliżu którego miał być ustalony początek linii. Pozostaje więc czekać na decyzję Zarządu MPK. Czy będzie ona przychylna? Dzieci czekają. (MZ)