Czy mieszkańcy dzielnicy Nowe Siedlce dopuścili się nadużycia? Tak uważa Stanisław Mrówczyński, szef wydziału zarządzania miastem. Chodzi o… śmieciowe worki i grabione liście.
Przez dwa lata mieszkańcy dzielnicy Nowe Siedlce mogli liczyć na PUK.W pierwszy poniedziałek miesiąca śmieciarki zabierały worki, w których miały być zgrabione liście z ulic i posesji. Była to usługa bezpłatna. Ostatnio jednak śmieciarki nie pojawiły się, a worki stały jak wyrzut sumienia.
– Czy miasto zrezygnowało z wywozu worków? – zapytała Ewa Kaślikowska-Olszyna. Przewodnicząca Rady Dzielnicy Nowe Siedlce.
– Tak – krótko odpowiedział Stanisław Mrówczyński. – Do worków tych wrzucano bowiem śmieci z gospodarstw domowych. To nadużycie.
Początkowo inicjatywa dzielnicy Nowe Siedlce podobała się wszystkim. Oto mieszkańcy postanowili sami dbać o czystość ulic. Sprzątali, grabili, pakowali śmieci
w worki, które PUK wywoził na wysypisko bezpłatnie. Jednak, gdy nowym szefem wydziału zarządzania miastem został Stanisław Mrówczyński, zakazał comiesięcznego odbioru worków. Jedną z przyczyn niechęci do inicjatywy mieszkańców okazała się zapewne stworzona baza danych na temat umów na wywóz śmieci.
– Są w tej dzielnicy ulice, gdzie niemal połowa mieszkańców nie ma umowy na wywóz śmieci – powiedział Stanisław Mrówczyński.
Co więc dzieje się z odpadkami
z gospodarstw domowych? Czy część jest wywożona do lasów, a część upychana w bezpłatnie odbieranych workach?
– Przez te dwa lata ta dzielnica była szczególnie wyróżniana – przyznał Stanisław Mrówczyński. – Za wywóz tych worków płaciliśmy tak naprawdę my wszyscy.
Prezydent Wojciech Kudelski chciał załagodzić sytuację:
– Może należy się umówić na kwartalny odbiór takich śmieci z ulicy?
Zaoponował przeciw temu Mariusz Dobijański, przewodniczący Rady Miasta.
– Ale to chyba w całym mieście trzeba by się tak umówić, nie tylko z jedną grupą mieszkańców.
Radni zwrócili uwagę, że w miesiącach letnich nie ma nawet mowy o uschniętych liściach. Co więc odwożono w workach?
Ewa Kaślikowska-Olszyna nie kryła zmartwienia. Dzielnica nie wydaje swojej gazetki, trudno więc zarządowi dotrzeć do wszystkich gospodarstw, by powiadomić o nowej decyzji władz miasta.
– Martwię się o jedno. To dzielnica ludzi starszych. Oni potrafią wsiąść na rower i wywieźć śmieci na stawy lub do lasu. Te worki są mniejszym złem.
Radnych oburzyła ta argumentacja. Prezydent Wojciech Kudelski zobowiązał komendanta Straży Miejskiej, aby strażnicy dotarli do gospodarzy, którzy nie mają umów na wywóz nieczystości.
– Poproszę o bazę danych i wchodzę na Nowe Siedlce – zadeklarował komendant, Sławomir Garucki.
Potencjalnym „śmieciarzom” grożą kary pieniężne od 20 do 500 złotych lub pouczenie. I łatwo się domyślić, że mandaty będą chyba najmniejszym złem w tej śmieciowej aferze.
xyz
Hmmm, przechodzę tamtędy codziennie i fakt jest taki, że nie tylko ludzie tam liście znoszą, tylko robią sobie takie “miniśmietnisko”!!! Podejrzewam, że wynoszą tam ludzie swoje śmieci w nocy, którym szkoda trochę grosza na kubeł do śmieci!!!
baza danych umów na wywóz śmieci
Minęło wiele czasu i na jakim etapie jest tak wielkie zapewnienie P. Prezydenta, źe będzie baza danych posesj, które nie mają pojemników na śmieci. Nie zostało to nigdzie opublikowane i starania Przewodniczącej Dzielnicy Nowe Siedlce zostały przez władze z ignorowane, co nie naleźy do rzadkości w tym mieście. Podziwiam jeszcze tak zapalonych ludzi jak mieszkańcy dzielnicy do tego aby źyło im się czyściej i lepiej. Proszę przekazać mieszkańcom całego miasta jak wygląda ta kwestia.