W siedleckich placówkach oswiatowych przeczuwano, ze cos sie swieci. Raptem wladze miasta zaczely zadac od dyrektorów dokladnych informacji o zatrudnieniu, wydatkach, liczbie uczniów. Takie niespodziewane zainteresowanie niczego dobrego nie wrózylo. Nikt jednak nie spodziewal sie takich czystek, jakie sie wlasnie rozpoczynaja…
Dotkna one wszystkie placówki oswiatowe w Siedlcach – szkoly srednie, gimnazja, podstawówki, przedszkola, internaty. Nie ma juz zadnych watpliwosci, ze prace straci okolo dwustu osób… To tak, jakby w miescie zlikwidowano nagle duzy zaklad pracy. Nic wiec dziwnego, ze na pracowników administracji i obslugi zatrudnionych w placówkach oswiatowych padl blady strach. A i nauczyciele poczuli sie bardzo niepewnie…
– Z informacji, jakie do nas docieraja wynika, ze redukcje zatrudnienia nastapia, i to juz praktycznie od zaraz, we wszystkich placówkach oswiatowych w Siedlcach – informuja w siedleckim oddziale Zwiazku Nauczycielstwa Polskiego. – W niektórych z nich beda to zwolnienia grupowe na bardzo duza skale. Po okolo 20 osób otrzyma zwolnienia w Zespole Szkól Ponadgimnazjalnych nr 1 (elektryk), Zespole Szkól Ponadgimnazjalnych przy ul. Bema oraz Centrum Ksztalcenia Praktycznego. W sumie we wszystkich placówkach oswiatowych redukcje dotkna przynajmniej 200 osób. Jakie sa ich szanse na znalezienie pracy? Wobec skali zwolnien, zupelnie minimalne.
– Haslo racjonalizacji wydatków w oswiacie padalo juz od dluzszego czasu i mozna sie bylo spodziewac jakiejs redukcji zatrudnienia – mówi wiceprezes oddzialu ZNP w Siedlcach, Ewa Jagiello. – Taka lawina zwolnien jest jednak prawdziwym horrorem. Nasz zwiazek rozmawial z wladzami oswiatowymi, aby w pierwszej kolejnosci zwalniac tych, którym przysluguja swiadczenia emerytalne czy przedemerytalne, ale to niewiele pomoze. ZNP nie chce tylko krytykowac pewnych posuniec. Zdawalismy sobie sprawe z tego, ze istnial pewien przerost zatrudnienia wsród pracowników obslugi, a szczególnie administracji. Ciecia byly wiec konieczne, ale przeprowadzono je nie tak, jak nalezy – zbyt nagle i na wielka skale. Wszystko mozna bylo rozlozyc przynajmniej na dwa lata, ale zdecydowano sie na radykalne posuniecie. To rzeczywiscie prawdziwy szok dla poteznej grupy pracowników. Tak radykalne dzialanie powoduje tez dezorganizacje pracy w placówkach oswiatowych.
W ZNP mówia tez o szeregu innych „nowinek” zaserwowanych placówkom oswiatowym. Wprowadzono w nich „standardy pracy”, które, zdaniem zainteresowanych, mozna stosowac raczej w obozach pracy. Chodzi m. in. o „wytyczne”, aby w stolówkach szkolnych na kazde 100 wydawanych obiadów mozna bylo zatrudnic tylko jedna kucharke (jeden etat). Motorki powinny zainstalowac sobie takze sprzataczki, bowiem i one maja swoje scisle normy – jeden etat na 1000 metrów kwadratowych powierzchni do sprzatania…
– Niech urzednicy, co to wymyslili zagonia swoje zony do takiej roboty, niech one przygotowuja i gotuja codziennie obiad dla stu osób. Popadaja po jednym dniu.
Telefonów z podobnymi, a i znacznie bardziej dosadnymi, opiniami, odebralismy w naszej redakcji wiele. Wszystkie oczywiscie anonimowe, bo ci, którym przyjdzie te szkolne obiadki gotowac, i tak sa szczesliwcami… Alternatywa jest bowiem wpis na liste bezrobotnych.
Skad tak nagle, niemal jak grom z jasnego nieba, spadly na siedlecka oswiate te rewolucyjne zmiany? Tu raczej nikt nie wyrywa sie z przyznaniem do ojcostwa…
– To nie Urzad zwalnia pracowników administracji i obslugi – mówia w Urzedzie Miasta w Siedlcach. – O sprawach zatrudnienia decyduja dyrektorzy poszczególnych placówek.
No jasne. Zlecieli sie raptem dyrektorzy na sabat czarownic, popluli na rybie oko, dodali krwi nietoperza i wyszlo im, ze trzeba zwolnic na przyklad 200 pracowników…
Dyrektorzy decyduja oczywiscie o zatrudnieniu sami, ale na poczatku lutego otrzymali od wladz miasta pisma, które z pewnoscia mialy im pomóc w podejmowaniu tychze decyzji… Ot, takie przyjacielskie sugestie… Udalo nam sie dotrzec do jednego z nich. Trzeba przyznac, ze robi wrazenie.
Na poczatku pisma krótki wstep o sytuacji finansowej w oswiacie, o tym, ze budzet „nie jest w stanie poniesc” i o rozbieznosciach pomiedzy potrzebami placówki a mozliwosciami budzetu miasta. I wreszcie meritum:
„W zwiazku z powyzszym zalecam, aby Pani Dyrektor w terminie do 10 lutego br. przedlozyla do zatwierdzenia zmiany organizacyjne w szkole, które po ich zatwierdzeniu, pozwola szkole pokryc wszystkie planowane w biezacym roku wydatki, bez koniecznosci zaciagania zobowiazan, co pozwole sobie przypomniec wiaze sie z odpowiedzialnoscia dyscyplinarna”
I na zakonczenie, gdyby którys z dyrektorów okazal sie wyjatkowo malo pojetny…:” Szczególnie zalecam zmniejszenia zatrudnienia pracowników administracji i obslugi. Moim zdaniem srodki finansowe okreslone planem finansowym szkoly na rok 2004 sa wystarczajace do zapewnienia szkole obslugi administracyjnej, finansowej i gospodarczej na poziomie (tu dokladna liczba etatów) oraz ( tez wymiar etatów) pracowników obslugi”.
Chyba jasne, a i wygodne dla dyrektorów. A nóz którys by sie pomylil w wyliczeniach…
W pismie zaznaczono tez, ze przedlozone „zmiany organizacyjne” zostana zatwierdzone 17 lutego br. Tak wiec sprawa sie juz rypla.
– Prezydent Siedlec zalecil dostosowanie organizacji placówek oswiatowych do mozliwosci finansowych budzetu miasta – mówi naczelnik Wydzialu Edukacji Urzedu Miasta w Siedlcach, Slawomir Kurpiewski. – Zasugerowal wprowadzenie redukcji w zatrudnieniu pracowników administracji i obslugi. W sumie obejmie to okolo 170 etatów. Redukcje wynikaja przede wszystkim z braku pieniedzy w budzecie. Wystarczy powiedziec, ze róznica pomiedzy subwencja oswiatowa a potrzebami zgloszonymi przez poszczególne placówki wynosi az 28 mln. zlotych. Tylko na pracowników administracji i obslugi w placówkach oswiatowych miasto wydalo w ub. roku 13,5 miliona zlotych. Po wprowadzeniu racjonalizacji zatrudnienia uda sie oszczedzic w przyszlym roku 5,5 – 6 mln. zlotych. Jest to w pelni uzasadnione. Przez cale lata, czesto na sile, utrzymywano zbyt rozbudowana administracje i obsluge. Pora to zmienic.
Na razie „przyszla pora” na administracje i obsluge, ale w kolejce czekaja nauczyciele. Jak sie dowiedzielismy przyjeto juz zalozenia do organizacji roku szkolnego 2004 – 2005. Na tapete trafia tym razem pedagodzy, choc, jak zapewniono w Urzedzie Miasta, „ciecia” nie beda tak duze, jak w przypadku administracji i obslugi. Zreszta po co sie na zapas martwic, spekulowac, szerzyc plotki. Przeciez dyrektorzy placówek oswiatowych dostana zapewne kolejne, bardzo precyzyjne zalecenia…
A jakos radni
nie protestowali i to zaróno z jednej jak i drugiej opcji! I ZNP tez nie protestowalo! A moze by Pani Minister Lybackiej zapytac? A Pam radny kurator a Unii Pracy? ( unia pracy – hihihiihihi)