No i znów nadeszły święta. Kochająca się, szczęśliwa rodzina w komplecie, łamiąca się opłatkiem, siedząca przy wigilijnym stole, śpiewająca wspólnie kolędy – takiego obrazka życzyłby sobie chyba każdy. Często to jednak tylko sfera życzeń, nie mająca odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Może to zabrzmi okropnie i podważy brutalnie wzmacnianą przez media i centra handlowe obowiązkową radość ze świąt, ale ja ich nie cierpię! Nie oszukujmy się, ale ten niby magiczny czas to tak naprawdę niekończąca się lista prac w domu, godziny spędzone w kuchni i kolejkach w hipermarketach. Kłótnie i awantury w domu. O wszystko i o nic: o choinkę, o źle posprzątany pokój dziecka i o nieróbstwo męża. Ot, i radość z narodzin Chrystusa.
Cudowna atmosfera, miłość wszędzie wokół, serdeczne życzenia, cudowne wieczory, wspaniała atmosfera. ABSURD! Każdy zachwyca się świętami? Też bzdura! I jest wiele osób, które świąt nienawidzą, bo jest też wiele powodów, dla których mają prawo tak się czuć. Po pierwsze to, co wszyscy chwalą – atmosfera. Dlaczego ludzie tak się tym zachwycają? Czy to takie wspaniałe, jak ktoś nie odzywa się do nas cały rok i nagle wyśle nam mailem czy smsem jakiś bzdurny łańcuszek z życzeniami świątecznymi? Czy fajnie jest, gdy ktoś się do nas uśmiecha i udaje przyjaciela, podczas gdy cały rok kłóci się z nami, robi nam na złość i jest naszym największym wrogiem? Po co nam takie kłamstwa? Bo tak nakazuje tradycja…?!
Czy tradycją jest ta pogoń za prezentami? W sklepach, w mediach – sama komercja. Byle zarobić, by biznes się kręcił. Wszyscy chyba szaleli. Kupowanie byle pierdół i ciągły stres, czy aby prezent się spodoba. Bieganie po sklepach, gdzie sprzedawcy wciskają nam wszystko z mikołajkowym uśmiechem.
W domu zamiast uśmiechu i serdecznej atmosfery jest o wiele więcej kłótni niż przez cały rok. Zaczyna się wielkie sprzątanie mieszkań, mycie okien – jakby wszyscy nie mogli tego robić w normalne dni!
I to wydawanie pieniędzy na niepotrzebne nikomu rzeczy… Nie chodzi tylko o prezenty, ale i o jedzenie. Na co komu tyyyyle jedzenia? To jest zwykłe marnotrawstwo. Po co robimy tyle potraw? Zastaw się, a postaw – oto nasza dewiza. Czy w Biblii o tym jest mowa? Narzekamy, że nie mamy pieniędzy, a na święta przekraczamy budżet domowy wielokrotnie. Nie mówiąc już o tych, którzy na obżarstwo biorą kredyty w banku. Po co? Przecież większość tego żarcia wyląduje w koszu na śmieci!
Ludzie mówią, że ulegają atmosferze miłości do bliźnich. Czy gdy spotykamy bezdomnego w drodze do domu, proponujemy mu, aby usiadł przy tradycyjnym wolnym miejscu, które na niego czeka? Nie. Jesteśmy przecież tak tradycyjni, że wolimy, aby to miejsce zostało wolne do końca Wigilii…
A te dzwoneczki, bombeczki, ozdóbki, aniołki, mikołajki, reniferki… Aż mdli człowieka. Wszystko wkoło jest czerwone, a do tego te mrugające światełka. Można dostać oczopląsu. W telewizji mówią w kółko o jednym albo puszczają jakieś ckliwe historie. Mówią o czasie miłości i tolerancji. A gdzie tu tolerancja? Gdy chce się obejrzeć normalny film – nie można. Gdy chce się posłuchać normalnej muzyki w radiu – nie można, bo lecą same smęty.
Na koniec, kiedy wydaje się, że już wszystko jest zapięte na ostatni guzik i można ubrać choinkę, kolejne nerwy. Okazuje się, że lampki przepaliły się i cały rok popsute przeleżały w pudełku. Niektóre bombki się pobiły. Choinka stoi krzywo i nie jest tak piękna jak w amerykańskim filmie. Szlag cię trafia, ale lecisz jak nienormalny do sklepu i kupujesz w ostatniej chwili nowe lampeczki.
Z tych całych świąt to właśnie Wigilia jest najbardziej stresującym dniem. Panie wściekają się, że wszystko na ich głowie. Mąż znowu nie pomógł przy myciu okien i siedzi czytając gazetę. W duchu przeklinacie mężczyzn, że jak zwykle od wszystkiego się wymigują. Macie już dość. A facet? On się nie stresuje? Jak można spokojnie czytać gazetę czy siedzieć przed telewizorem, gdy wy gotujecie? Ile razy wołacie swojego partnera, by: przyniósł, odniósł, odkręcił, zakręcił, wytarł, podał, zaangażował się… a kiedy to robi, krzyczycie, żeby nie przeszkadzał!
Całe to wariactwo trwa od kilku do kilkunastu dni. A potem przychodzi Wigilia. Opłatek. Spokój i zaduma. Za chwilę dzieciaki rozpakują prezenty, a my siądziemy przed telewizorem, by jutro spotkać się na wielkim obżarstwie z rodziną…
Milena Celińska
Ja tam niewierze…
I mam wy****e na te święta. Artykuł jak najbardziej popieram. Nikt nie pamięta o tym, że największą kwintesencją świąt są właśnie narodziny Jezusa, a nie bombki itp. Tak samo jak ludzie pamiętają o zmarłych tylko 1 listopada.
gierki
Eee tam, święta są fajne. Polecam świąteczne gierki: http://www.giercarz.pl/
Sfrustrowana dziennikarka
To w rodzinie Pani Celińskiej tyle kłótni w święta?
głupi artykuł
Przykro mi to stwierdzić, ale bardzo głupi, wydumany artykuł, napisany chyba na siłę z braku tematów. Nie podoba mi się.
Prawda w oczy kole…
Nie wydumany tylko taka prawda , tylko trzeba otworzyć oczy. Kontrowersyjny dlatego się nie podoba proste. Każdy teraz leci do spowiedzi tylko nie wiem po co ,nagle wszystkim zachciało się spowiadać ? A dlaczego ? Bo tak robią wszyscy , bo tak trzeba…
prawda
Wszystko się zgadza. Życzenia oklepane, ba tak wypada, uśmiech przypięty, a w środku ból, żal, nienawiść wśród tych życzących, niby serdecznych przyjaciół.
Pokory Pani Celińska
Autorka tego artykułu chyba pisze o sobie, bo naprawdę potrafi zaleźć ludziom za skórę w sposób bardzo nieładny. Uśmiechem maskuje swój prawdziwy charakter. Bardzo nie podoba mi się brawura tej Pani. Myśli, że jak jest dziennikarką to jej wszystko wolno i wszystkie drzwi stoją przed nią otworem.
karykatura świat
Odczepcie się od babki.artykuł trochę przerysowała żeby pokazać jak bardzo się pogubiliśmy w konsumpcjonizmie.
też się zgadzam
nie ma co jeżdzić po autorce, taka prawda!! zapewne nie pisze o swojej rodzinie,ile z was narzekało??? że zapracowane, zabiegane, nie ma czasu na wypieki, zakupy, mąż nie pomaga bo zapracowany jeszcze bardziej albo po prostu mu się nie chce – to powszechne niestetymam to szczęście, ze nie muszę stać w garach, stoi tam mąż 🙂 bo lubi, ale współczuję tym, co jednak musząświęta w dzisiejszych czasach to jednak stres, wyścig z czasem i walka z portfelem, proszę spojrzeć, co dzieje się w sklepach – nawet w NIEDZIELĘ!!!! bo handlowa ;-), mniej ludzi w kościele niż w pierwszym lepszym markecie, z półek znika wszystko, jakby miał nastąpić kataklizma ludzie, życzenia he… te wigilie w zakładach pracy… a na nich poza szefostwem i pracownikami zaproszeni goście, prezydent, biskup i inni prominenci, uśmiechają się składają życzenia, zeby było dostojnie, a tak naprawdę nawet nie znają tych osób, pojęcia nie mają o ich życiu, problemach… i o tym, czego by chcieli, aby im życzyćpo co to??? chetnię przyjmuje życzenia od bliskich mi osób, bo wiem, że są szczere, z serca, te osoby mnie znają, wiedzą, czego mi trzeba w odróżnieniu do innych, którzy, tak jak pisze autorka, cały rok się nie odzywają, a nie wiedzieć czemu w święta ślą życzenia BO TAK WYPADA Do Basi… na szczęście nie jesteś wyrocznią – co jest głupie, a co mądre, to, że Tobie się nie podoba artykuł, nie oznacza, że jest głupi, mi np. nie podoba się Twój komentarz, a więc jest on… no jaki?
prawda boli,
w 313 r.n.e. Konstantyn Wielki i Licyniusz politycznie wprowadzają chrzseścijaństwo w Europie, umowna data urodzin Dzieciątka, Matka Boska nie jest Polką z Cęstochowy, Jezus jest Żydem (INRI- Jezus Nazarejczyk Król Żydowski), łamanie sie opłatkiem – znane w Polsce od XVII w., choinka symbol Bożego Narodzenia – pogański symbol życia i odradzania się, trwania i płodności zaadoptowany w XVI w. z Niemiec, dziadek z brodą z Rovaniemi – dający prezenty z hipermarketów, przygotowania do “duchowego”święta to sprzątanie, gotowanie jedzenia na miesięczny zapas, szaleństwo zakupów, obłudne życzenia i wreszcie za stół z małymi przerwami fizjologicznymi, telewizorek z powtórkami bzdurnych, amerykańskich filmików zestaw bożenarodzeniowyh non-stop, to typowe święta, Rodzinnych Swiat Pani Mileno.
Pani Celińska jest pani świetna!!
uważam , że to najlepszy dziennikarz w Tyg. siedleckim,
jest pani świetna pani Celińska!!!!
Uważam , że to najlepszy dziennikarz w Tygodniku siedleckim
najlepsza, bo pisze
o bieżących sprawach, widać, że pracuje w terenie, dociera do ludzi i instytucji na “swoim terenie”, szkoda że nie w Siedlcach, bo M.Z. to tylko o psach i kotach
swiąteczna durnota
W 100% popieram p. Celińską.
popieram artykul…
… w 100% nie wiem dlaczego ale jak przyjeżdzają do mnie goście to czuję się tak jakbym chciała ich wszystkich wyrzucić na bruk i świętować sama
wyrazy współczucia
Szanowna Pani, bardzo Pani współczuje. Smutne, że niektórzy mają takie doświadczenia świąteczne. Ja mam zgoła odmienne zdanie na ten temat i zupełnie inaczej ten okres przeżywam. Do tych Świąt jak i do każdych innych trzeba się odpowiednio przygotować, wspólnie z cała rodziną (wierzący mają na to cały adwent). Niech Pani spróbuje może zmienią się Pani odczucia a ten okres będzie czasem bardzo radosnym i spokojnym. Pozdrawiam 🙂
mądrze Pani gada
przed świętami zgadzałem się z Panią w 100%, po świętach też, jem 6 dzień flaki, bigos i kurczaki wszystko upitraszone dawno temu, wedlinka obsycha a jest jej jeszcze parę kilo, dobrze że wódeczka się nie psuje