154 lata temu, w nocy z 22 na 23 stycznia na terenach polskich, zajętych przez zaborców, wybuchło powstanie narodowo-wyzwoleńcze, od pory roku zwane styczniowym. Dziś o godz. 18 w łukowskim parku miejskim, przy kamieniach pamięci ks. gen. Stanisława Brzóski i jego adiutanta – Franciszka Wilczyńskiego, łukowianie będą mogli wspomnieć tamte czasy i tamtych bohaterów.
Powstanie styczniowe, wywołane w tak niedogodnej porze roku przede wszystkim zapowiadaną, masową branką młodzieży do carskiej armii trwało prawie dwa lata. Wygasło przed 1865 r., ale nawet wówczas w okolicach Łukowa i Sokołowa Podlaskiego działał oddział ks. gen. S. Brzóski. Ostatecznie dowodzący partią (tak wówczas określano oddziały powstańcze) rozpuścił do domów swych podkomendnych, często wywodzących się z warstwy zubożałej szlachty i chłopstwa. Ale sam z adiutantem ukrywał się aż do wiosny 1865 r. W kwietniu, we wsi Krasnodęby Sypytki został postrzelony i pojmany przez Rosjan, a następnie osądzony razem z F. Wilczyńskim na śmierć przez powieszenie.
Te i inne historie z życia i walki łukowskich powstańców o niepodległość kraju będzie można powspominać w czasie wieczornego spotkania w parku. Później zainteresowani udadzą się na Cmentarz św. Rocha, by na mogiłach powstańców zapalić znicze.
Na uroczystość zapraszają jej organizatorzy, czyli: Towarzystwo Fruwającej Muchy, Club Weteranów Szos, portal Łuków-Historia i Stowarzyszenie Alternatywa dla Łukowa.