Mozna zbierac znaczki, mozna uprawiac rózne sporty. Jednak takie hobby nie wyzwala
tylu emocji co tuning.
Tuning (z angielskiego: dostrajanie), to ulepszanie fabrycznie skonstruowanych samochodów. W Polsce tuning pojawil sie w latach 90. – trzydziesci lat pózniej niz w USA, gdzie sa jego korzenie. Mozna go podzielic na trzy grupy: tuning zewnetrzny – czyli np. montowanie spoilerów, felg, opon niskoprofilowych, wewnetrzny – zmiana wygladu samochodu w srodku (fotele kubelkowe, podswietlenie wnetrza, itp.) oraz tuning silnika, czyli podnoszenie jego mocy, zmiana filtrów powietrza, swiec itp.
W 2001 roku Przemek Milobedzki, który jest pasjonatem motoryzacji i tuningu, zalozyl Tuning Club Siedlce. – Pomyslalem, ze skoro w innych duzych miastach sa milosnicy samochodów, którzy sie zrzeszaja i wymieniaja swoimi doswiadczeniami, to dlaczego nie spróbowac w Siedlcach? – mówi Przemek.
Poczatki byly trudne. Bywalo
i tak, ze na plac, na którym dzisiaj spotykaja sie w kazda niedziele, przyjezdzal tylko sam Przemek. Cierpliwosc jednak oplacila sie.
Teraz przyjezdza srednio 10-15 samochodów, a latem nawet po 50 aut. Na zlotach spotykaja sie glównie ludzie z Siedlec, ale tez z Lukowa, Sokolowa Podlaskiego i Minska Mazowieckiego.
TCS zrzesza ludzi, których pasja jest motoryzacja. Do klubu naleza zarówno mezczyzni, jak i kobiety (studenci, uczniowie, osoby pracujace). – Nasz klub, to nie zrzeszenie osób, które maja wypasione fury – mówi Przemek. – Po to, by szpanowac przed innymi – dodaje Karol.
– My doszkalamy przede wszystkim swoja technike jazdy. Latem robimy róznego rodzaju konkursy zrecznosciowe, np. jazde miedzy pacholkami na czas. Zima cwiczmy m.in. kontrolowany poslizg. Wszystko po to, by pózniej umiec zachowac sie odpowiednio na drodze. Uczymy sie rzeczy, których nie ma na kursach na prawo jazdy. Z pewnoscia stanowimy mniejsze zagrozenie na drodze niz niejeden „niedzielny kierowca”– mówi Jurek.
Zawsze podczas swoich spotkan zwracaja uwage przede wszystkim na bezpieczenstwo. Wbrew panujacym opiniom, nie sa piratami drogowymi. Spotykaja sie na peryferiach miasta, tak by nikomu nie wadzic.
– Kiedys przyjechal na nasze
spotkanie chlopak. Myslal, ze jak ma fajne autko, to jest cool. Krecil kólka, palil gume. Niestety, takie pajacowanie nie robi na nas wrazenia – mówi Karol.
Czlonkowie TCS spotykaja sie poza miastem, marzac po cichu, ze kiedys ktos im udostepni plac gieldy przy ulicy Targowej w Siedlcach. Chcieliby spotykac sie tam w dni, kiedy nic tam sie nie dzieje. To idealne miejsce, oddalone, ogrodzone. Mogliby tam cwiczyc swoja jazde nikomu nie wadzac.
Cala paczka jezdza na zloty organizowane w róznych miejscach Polski. Byli w Warszawie, Toruniu, Lodzi. Teraz planuja wyjazd do Czech, na miedzynarodowy zlot.
TCS to nie tylko ludzie, których laczy pasja do motoryzacji. To takze grono przyjaciól. Wspólnie jezdza na wakacje, organizuja sylwestra, robia wypady poza miasto. Kazda wolna chwile spedzaja razem. Dziela sie ze soba radosciami
i smutkami codziennego zycia. – Byc moze ktos nam zarzuci, ze nasze
samochody nie sa wcale stuningowane – mówi Przemek. – To, ze zmieniamy sobie tarcze hamulcowe na lepsze, ze pomagamy sobie
nawzajem, to jest pasja i wlasnie szeroko pojety TUNING. Wszyscy czlonkowie TCS chcieliby swoja pasja zarazic innych.
By nalezec do ich paczki, nie trzeba miec prawa jazdy czy samochodu. – Chcemy, by bylo nas coraz wiecej. Kazdy, kto nie wie, co ma ze soba zrobic, z nami nie bedzie sie nudzil. Zawsze jest przeciez lepiej sie spotkac, pogadac posmiac, poobserwowac chociazby, co robimy, niz siedziec na lawce pod blokiem pijac piwo lub narkotyzowac sie – mówi Karol.
Czlonkowie Tuning Club Siedlce spotykaja sie w kazda niedziele o godz. 15 na parkingu przy „Nomi” w Siedlcach (ul. Brzeska 134). Wiecej informacji o TSC mozna znalezc na stronie internetowej http://tsc.null.pl.