Hanna Wodnicka:
Poddalam sie w sadzie tzw. samoukaraniu
– wyjasnia wójt gimny Debe. – Nie oznacza to, ze moje nazwisko figuruje w rejestrze skazanych.
Na rece przewodniczacego Rady Gminy Debe Wielkie, Andrzeja Wieczorka wplynal list mieszkanca, który napisal, ze wójt Hanna Wodnicka jest ukarana wyrokiem sadu. Wyrok uprawomocnil sie 30 marca 2004 roku. Zdaniem autora listu, od 31 marca wójt sprawuje urzad nielegalnie. Stad prosba do przewodniczacego Wieczorka, by zazadal od pani wójt zlozenia rezygnacji i by wszczeto postepowanie zwiazane z przejeciem wladzy przez komisarza.
Istotnie, sad pracy rozpatrywal wnioski zlozone przez osoby zwolnione przez Hanne Wodnicka. Rozstrzygniecia sadu zapadaly na korzysc pracowników. Samorzadowcy dopytywali sie, czy przygotowywane pracownikom wypowiedzenia umowy o prace byly zgodne z zapisami kodeksu pracy
Wójt Wodnicka zaprzecza, ze jest strona oskarzona w sadzie pracy. Stawiala sie na rozprawy pozwana przez bylych pracowników, którym, po objeciu stanowiska wójta, wypowiedziala umowe o prace. Ale publiczne informowanie, ze jest osoba oskarzona, traktuje jako próbe podwazania jej autorytetu, a wrecz szkalowanie. Wiaze je z dobiegajacymi wlasnie konca postepowaniami w prokuraturach w Minsku i Siedlcach wobec bylych wladz gminy Debe. Wszystko wskazuje na to, ze poprzednikom zostana postawione zarzuty. Ubiegajac wiec dzialania prokuratora, osoby nieprzychylne obecnej wójt próbuja podwazyc jej autorytet, sugerujac publicznie, ze zostala oskarzona i jest notowana w rejestrze skazanych.
Hanna Wodnicka przyznaje jednak, ze w sadzie pracy przegrala dwie sprawy z bylymi pracownikami. W jednym przypadku, jak podkresla, popelnila blad, bo powinna wypowiedziec umowe z przyczyn zakladu pracy. Ten blad kosztowal budzet gminy odszkodowanie dla bylego pracownika. Natomiast wójt za popelniony blad poddala sie w sadzie dobrowolnej karze. Z wlasnej kieszeni zaplaci grzywne, która moze wyniesc do 5 tys. zlotych. Ile jednak ostatecznie zaplaci, zadecyduje sad.
H. Wodnicka nie zamierza skladac rezygnacji ze stanowiska. Utrzymuje, ze sama poddala sie ukaraniu, ale to nie jest powodem do wpisania jej nazwiska do rejestru osób skazanych. To tak, jakby od osoby ukaranej mandatem za nadmierna szybkosc zadano rezygnacji
z zajmowanego stanowiska.