Malym skandalem zakonczylo sie
w czwartek,
22 kwietnia spotkanie wójta gminy Stoczek, Mieczyslawa Wójcika
z radnymi i wójtem gminy Sadowne.
Po kilkudziesieciu minutach rozmowy w Urzedzie Gminy w Sadownem wójt ze Stoczka wyszedl z sali. Poczul sie obrazony tonem wypowiedzi wójta Sadownego, Zdzislawa Tracza. Ten stwierdzil, ze takze czuje sie obrazony, gdyz nie jest realizowana umowa zawarta pomiedzy gminami.
Kilka lat temu samorzady Stoczka i Sadownego wspólnie wybudowaly wysypisko odpadów w Gajówce Zachodniej. Gmina Stoczek dala teren pod budowe wysypiska. Gmina Sadowne pokryla dwie trzecie kosztów budowy, przypadajacych na oba samorzady. Wysypisko mialo byc wspólnie eksploatowane. I tak sie stalo. Nieuregulowany pozostal jednak stan wlasnosciowy terenu, na którym znajduje sie wysypisko. Od ponad dwóch lat wladze w Sadownem dopominaja sie o spisanie aktu notarialnego, potwierdzajacego, ze czesc wysypiska pozostaje wlasnoscia ich gminy. Pomimo licznych rozmów, sprawy nie udalo sie zalatwic.
Jak mówil wójt, Zdzislaw Tracz, zaprosil on na sesje wójta ze Stoczka, aby wyjasnic, jakie przyczyny opózniaja spisanie aktu notarialnego. Mieczyslaw Wójcik mówil, ze przede wszystkim chcialby omówic inne wspólne przedsiewziecia obu gmin. Jak udowadnial, wspólpraca pomiedzy wiekszoscia gmin w praktyce odbywa sie dzieki spisanym porozumieniom, a sporzadzanie takich dokumentów jak akty notarialne nie jest konieczne.
– Uwazam, ze zawarte porozumienia w pelni spelnialy swoja role
– mówil wójt ze Stoczka. Dodal, ze nie ma nic przeciwko temu, aby sprawe rozstrzygnal sad. Arbitraz sadowy uznal jednak za ostatecznosc. – Jestesmy na tyle odpowiedzialni, ze mozemy dojsc w tej kwestii po porozumienia – stwierdzil, dodajac, ze potrzebne bedzie w tej sprawie zasiegniecie opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz radców prawnych.
Na wniosek radnego, Marka Renika zgodzono sie, aby sprawy wlasnosciowe dotyczace wysypiska zakonczyc do konca czerwca br. Nie rozladowalo to jednak napiecia.
Kierownik ZGK w Stoczku, Krzysztof Hat i wójt, Mieczyslaw Wójcik przypomnieli wladzom Sadownego, iz nie dostarczaja smieci na wysypisko zgodnie z harmonogramem (zawinila awaria ciagnika). Od kilku miesiecy nie placa równiez za wode z ujecia w Lipkach Starych ani za smieci dostarczane na wysypisko.
Wedlug Zdzislawa Tracza, zwlekanie z oplatami ma byc rodzajem presji na gmine Stoczek, majaca przyspieszyc uregulowanie stanu wlasnosciowego wysypiska. Jego zdaniem wladze w Stoczku celowo zwlekaja ze spisaniem aktu notarialnego. Na dowód odczytal fragmenty protokolu ze spotkania sprzed dwóch lat. Juz wtedy padaly zapewnienia o gotowosci ostatecznego wyjasnienia spraw wlasnosciowych. Praktyka okazala sie inna. – Place podatek za budowle, której nie mam – irytowal sie wójt, Zdzislaw Tracz.
Wójt, Mieczyslaw Wójcik upominal sie o zalatwienie innych spraw, laczacych obie gminy, jak wystapienie z wnioskiem o dofinansowanie zakupu wagi na wysypisko. Zdzislaw Tracz zadal dotrzymania obietnic dotyczacych uregulowania stanu prawnego wysypiska.
– Nie zasluzylem na ten krzykliwy ton. Nie przescigne pana wójta w populizmie – stwierdzil Mieczyslaw Wójcik. Wyszedl z sali, bo poczul sie obrazony.
Zdzislaw Tracz nie pozostal dluzny. Stwierdzil, ze to on czuje sie obrazony, gdyz nie sa realizowane dwa punkty porozumienia spisanego pomiedzy gminami.
– Panowie wójtowie, macie dwa miesiace, by sprawe zalatwic. Takie klótnie sa obrazliwe dla Rady Gminy – skomentowal sytuacje przewodniczacy obradom sesji Krzysztof Wycech.