Wielu z nas nie
poprzestaje na pensji otrzymywanej za swa prace i poszukuje
dodatkowych zródel dochodu. W jaki sposób dorabiamy do pensji?
Za malo jest ofert pracy, z której dochody w pelni satysfakcjonowalyby pracowników. Szukamy wiec dodatkowych zródel zarobkowania. Wyniki badan socjologicznych wskazuja, ze stala pensja to czesto tylko niewielki dodatek do tego, co Polacy zarabiaja po godzinach. Najwiecej zarabiaja aktorzy wystepujacy w reklamach, lekarze na dyzurach i nauczyciele na korepetycjach.
Mozliwosci dorobienia do pensji szukamy szczególnie wówczas, gdy szykuja sie nam wieksze wydatki: rodzinne uroczystosci, wyjazd na wczasy albo swieta i wizyta rodziny, która chcemy ugoscic i obdarowac prezentami.
Napiwki
Teoretycznie o dodatkowe dochody nie musza sie martwic kelnerzy, fryzjerzy, taksówkarze i pocztowi doreczyciele. Maja przeciez napiwki. Czy w Lukowie, Wegrowie czy Sokolowie Podlaskim jest tak samo jak w Krakowie, Warszawie czy Poznaniu?
– W duzych miastach zwyczajowo 10 proc. sumy, jaka placi klient, dolicza sie kelnerom. Pracowalem w Warszawie i chociaz bylem na nogach po kilkanascie godzin, to zupelnie niezle wychodzilem na napiwkach. Srednio dziennie wpadalo 50-70 zl. Ale Garwolin, skad pochodze, czy Luków, gdzie teraz mieszkam, to zupelnie inna bajka. Ludzie dosc czesto odwiedzaja lokale, ale czesto caly wieczór przesiedza przy pizzy i kilku piwach. Zamawiaja mniej, a przy placeniu za rachunek bardzo skrupulatnie odliczaja pieniadze – mówi kelner jednej z lukowskich restauracji.
Zarobki fryzjerów, manicurzystek i kosmetyczek w duzej mierze zaleza od tego, ilu klientów uda im sie obsluzyc. W malych miastach w tych zakladach najczesciej pracuje wlasciciel lub wlascicielka i kilkoro uczniów szkól zawodowych, odbywajacych praktyki. Rozmawialem z kilkoma klientkami gabinetów kosmetycznych w Siedlcach i Lukowie. Wszystkie stwierdzily, ze na konkretna usluge jest okreslona cena.
– Cennik wisi na scianie. Wiem, ile co kosztuje i tyle place. Zreszta moja kosmetyczka zawsze bardzo skrupulatnie wydaje mi reszte. Nie spotkalam sie z tym, by ktos w mojej obecnosci powiedzial sakramentalne: „reszty nie trzeba” – stwierdzila jedna z moich rozmówczyn.
Lepiej maja taksówkarze. – Zdarza sie, ze klienci nie chca reszty – informuje Adam, wlasciciel granatowego Opla. – Zazwyczaj placa sume z taksometru, ale grosze zaokraglaja do pelnych zlotówek.
– To ile w ciagu miesiaca zarobi Pan na tych zaokragleniach? Ze stówke?
– Cha, cha! Stówke? Jak polowe tego wpadnie, to jestem zadowolony. Ludzie moze nie korzystaja
z taksówek mniej, ale za to na rynku jest spora konkurencja. W Warszawie taksówkarze sa w stanie uzyskac z napiwków nawet kilkadziesiat zl (wiem, bo mam tam kolegów), ale na wschód od Wisly jest biedniej.
Wyglada wiec na to, ze na Podlasiu najwieksze napiwki maja szanse otrzymac… listonosze. Na wsiach, a takze i w miastach utarl sie zwyczaj oddawania doreczycielom koncówek rent czy emerytur, które pracownicy Poczty Polskiej dostarczaja pod wskazany adres. Moja babcia byla oburzona, gdy nie dalem kiedys 5 zl doreczycielowi, który przytargal dla mnie na czwarte pietro paczke z zamówionymi ksiazkami.
Listonosze nie chca ujawniac, ile zarabiaja poza pensja. Moze w obawie przed reakcja przelozonych? Szefowie Urzedów Pocztowych wola tez tego zagadnienia nie zglebiac. Poprzestaja na oficjalnej informacji, ze ich pracownicy poza pensja nie zarabiaja nic. Nieoficjalnie na pocztowych korytarzach mówi sie o kwotach siegajacych od 100 do 500 zl miesiecznie.
Dyzury i korepetycje
Lekarze sa bardzo niezadowoleni, gdy przelozeni nie wyznaczaja im szpitalnych dyzurów, bo to wazne zródlo ich dochodów. Stawki za dyzury ustalaja poszczególne placówki sluzby zdrowia. W szpitalach placi sie mniej niz w pogotowiu. Specjalista ze szpitala powiatowego z drugim stopniem specjalizacji za szesnastogodzinny dyzur moze otrzymac 200 zl. W niedziele i swieta dyzuruje 24 godziny i otrzymuje za to 450 zl. Lekarze moga jeszcze dorobic w pogotowiu ratunkowym i w prywatnych gabinetach. W ten sposób zyskuja dochody porównywalne z podstawowa pensja.
– W naszym pogotowiu mamy jedne z najwyzszych stawek w województwie lubelskim. Lekarz pracujacy w zwykly dzien w karetce „W” otrzymuje 225 zl za dyzur, a 445 za dyzur niedzielny czy swiateczny. Jeszcze wiecej mozna zarobic dyzurujac w karetce „R”, czyli 265 zl w normalny dzien i 496 zl w dzien swiateczny – mówi Jerzy Kaminski, dyrektor SP ZOZ w Lukowie.
W kilku miejscach pracy zatrudnieni bywaja równiez nauczyciele. Szczególnie dorabianie do pensji upodobali sobie wykladowcy szkól wyzszych. Rekordzista, jak donosila swego czasu prasa centralna, byl zatrudniony w… 19 placówkach!
Przewaznie jednak nauczyciele dodatkowe dochody uzyskuja dzieki korepetycjom. Najwiecej zarabiaja polonisci, matematycy i nauczyciele jezyków obcych. Przed maturami najbardziej wzieci korepetytorzy z miast akademickich sa w stanie zarobic nawet kilkaset zlotych dziennie. Srednio godzina korepetycji kosztuje od 20 do 50 zl (jezyki obce – górne stawki).
Lubelska Fundacja Rozwoju organizuje kursy zawodowe. Wykladowcami sa na nich specjalisci z róznych branz: elektrycy, spawacze, inspektorzy BHP, informatycy i komputerowcy. – Zatrudniamy pracowników z okolicznych zakladów i instytucji, a takze wlascicieli prywatnych firm. Niektórzy odkrywaja swe drugie powolanie i zajecia prowadza doskonale, a inni bardziej zajmuja sie podstawowa dzialalnoscia i prowadzenie kursów traktuja jak fuche. Z takimi wolimy juz nie wspólpracowac – poinformowala Urszula Bancerz, kierownik Oddzialu LFR w Lukowie.
Uwaga, korupcja!
Nie kazdy moze oficjalnie dodatkowo pracowac. Niektóre grupy zawodowe maja zakaz poszukiwania tzw. fuch, czyli pracy po godzinach. Policjanci, strazacy i urzednicy, by zatrudnic sie po godzinach albo zalozyc wlasna firme, musza starac sie o pozwolenie przelozonych. Ci, którzy podejmuja decyzje administracyjne, maja zakaz prowadzenia dzialalnosci gospodarczej. – To dlatego, by dodatkowe zajecia nie pozostawaly w sprzecznosci z wykonywanymi obowiazkami sluzbowymi albo by nie dochodzilo do podejrzen o korupcje – mówi Waldemar Siurek, sekretarz lukowskiego Urzedu Miasta. Sposród 71 urzedników lukowskiego magistratu prywatna dzialalnosc prowadzi 2 geodetów i 1 projektant budowlany. Nikt z nich nie podejmuje decyzji w urzedzie.
Zupelnie inaczej do niedawna bylo w lukowskim starostwie, gdzie prywatna firme geodezyjna prowadzil Krzysztof Piskorek, naczelnik Wydzialu Geodezji, Gospodarki Nieruchomosciami i Kartografii.
– Nasi pracownicy z rzadka zajmuja sie dodatkowymi zajeciami, by dorobic do urzedniczej pensji. Dwie osoby prowadza posrednictwo ubezpieczeniowe, a kilku urzedników geodezji i budownictwa swiadczy uslugi projektowe – powiedzial Henryk Lipiec, sekretarz lukowskiego starostwa.