Zajazd w Miedznie stoi na rynku od ponad dwóch stuleci. Od lat czeka na renowacje. Zamiast odnowy moze doczekac sie zrównania z ziemia.
Parafia bedaca wlascicielem obiektu zwrócila sie do ministra kultury i sztuki o skreslenie zajazdu z rejestru zabytków. Uzyskanie zgody ministra jest pierwszym krokiem do rozbiórki obiektu.
Tylko rece rozlozyc
Jak tlumaczy proboszcz ks. Wladyslaw Kopysc, powodem decyzji jest fatalny stan obiektu, który – jego zdaniem – nie nadaje sie juz do remontu. Gdyby wzieto sie za to kilkadziesiat lat wczesniej, byc moze zabytek daloby sie jeszcze uratowac. – Koszty remontu bylyby ogromne – ocenia ks. Wladyslaw Kopysc.
Jak szacuje, za pieniadze potrzebne na wyremontowanie zabytkowego zajazdu, mozna byloby wybudowac dwa nowe podobne budynki. Chetni, zainteresowani kupnem obiektu, rezygnowali po jego obejrzeniu.
– Kazdy tylko rece rozklada – mówi proboszcz. – Chcielismy to przekazac nawet za symboliczna zlotówke – dodaje. – Zwracalem sie do sluzby ochrony zabytków do Siedlec i tam tez rozkladaja rece: „Niech ksiadz ratuje sie sam, bo my nie mamy pieniedzy”. I grosza nie dali – mówi ks. Wladyslaw Kopysc.
Kiedy Miedzna byla miastem
Kosciól jest wlascicielem zajazdu od czasów przedwojennych. W ostatnich dziesiecioleciach w budynku miescila sie szkola, pózniej wykorzystywal go GS. Od kilkunastu lat obiekt stoi pusty i niszczeje. Zniszczony dach, powybijane okna, zmurszale sciany. Ale nawet w tej ruinie widac slady dawnej swietnosci.
Przez wieksza czesc swoich dziejów Miedzna byla miastem. W 1531 r. przywilej na zalozenie miasta otrzymal od króla Zygmunta I ówczesny wlasciciel Miedzny, Jan Wodzynski. W nastepnych stuleciach Miedzna byla miastem Butlerów, Kuczynskich i Ostrowskich. Prawa miejskie utracila w 1866 r. O miejskim charakterze Miedzny swiadczy uklad architektoniczny miejscowosci. Z narozników rynku, zblizonego ksztaltem do kwadratu, we wszystkich kierunkach wychodzily ulice. Rynek byl bardzo duzy. Nawet dzisiaj – choc postawiono na nim, miedzy innymi, kosciól, osrodek zdrowia i dom kultury – zostalo jeszcze sporo wolnego miejsca.
Zajazd stanal na rynku w centrum miasteczka w drugiej polowie XVIII wieku. Jest najstarszym mieszkalnym budynkiem w Miedznie. Polozony na uboczu dawny dwór obronny wlasnie wtedy zaczal chylic sie ku upadkowi. Dzisiaj zostaly jedynie resztki ruin. Obecny kosciól parafialny ze slynnym obrazem Matki Boskiej Miedzenskiej jest od zajazdu o polowe mlodszy – wybudowano go pod koniec XIX stulecia. Mury zajazdu widzialy najwazniejsze wydarzenia z dziejów Miedzny. Na rynku glówne miejsce obok kosciola zajmowal murowany zajazd, pelniacy zapewne glównie funkcje karczmy, a wokolo staly drewniane domy.
Da sie uratowac
O rozmowe na temat zabytkowego zajazdu poprosilismy Stanislawa Fiedorczuka, dyrektora siedleckiej delegatury Mazowieckiej Sluzby Ochrony Zabytków.
– Czy skreslenie zajazdu w Miedznie z rejestru zabytków to dobry pomysl?
– Jest to pewne wyjscie z sytuacji, skoro obiekt znalazl sie w takim stanie, w jakim sie znalazl.
– Czy to znaczy, ze obiekt jest nie do uratowania i nie nadaje sie do renowacji?
– Moim zdaniem nadaje sie i jest do uratowania – mówi dyrektor.
Przypomina sobie, ze byla jedna osoba zainteresowana przejeciem tego obiektu w zamian za remont, ale sie rozmyslila. Warunki postawione przez parafie byly dosc wygórowane. – Czekam na opinie rzeczoznawcy z Ministerstwa Kultury, co dalej z tym obiektem – mówi dyr. Stanislaw Fiedorczuk. – Kilka lat parafia miala nakaz remontu tego obiektu wydany przez konserwatora, ale nakaz ten nie zostal wyegzekwowany. Do tej pory nie mielismy mozliwosci, by taki nakaz egzekwowac. Nowa ustawa daje nam taka mozliwosc. Jesli nastapi odmowa wykreslenia obiektu z rejestru, bedziemy ten nakaz egzekwowac – zapowiada dyrektor.
Ostatnia szansa
XVIII-wieczny zajazd w Miedznie to jeden z nielicznych tego typu obiektów w Polsce. W calym kraju zabytkowe palace i dwory, przez dziesieciolecia zaniedbywane, a nawet z premedytacja niszczone, znajduja nowych wlascicieli i powoli powracaja do dawnej swietnosci. Zrujnowane obiekty, które jeszcze kilka temu niszczaly i wydawaly sie nie do uratowania, dzisiaj przezywaja swoja druga mlodosc. Staja sie rezydencjami.
Majetnych ludzi jest w Polsce coraz wiecej. Stac ich na kosztowne, luksusowe inwestycje. Wielu z nich, choc moga budowac nowe wille, nowe zajazdy i restauracje, poszukuje atrakcyjnych, niebanalnych miejsc. Gdyby XVIII-wieczny zajazd stal nie w Miedznie, ale, powiedzmy, na Mazurach albo przy uczeszczanej drodze, juz dawno bylby odrestaurowany i wykorzystany jako hotel, restauracja lub centrum konferencyjne.
Zabytkowych obiektów do wziecia jest juz jednak w Polsce coraz mniej. Wczesniej czy pózniej znalazlby sie amator równiez na Miedzna. Zburzyc i rozebrac jest latwo. Ale budynku, który pamietalby czasy Kosciuszki nikt juz Miedznie nie podaruje.