Kilkanaście minut po ósmej. Niedzielny ranek. Drogą przez Kolonię Karwów (gm. Trzebieszów) jedzie audi. Na szosie w pobliżu wsi (obszar zabudowany) policjanci z łukowskiej drogówki mierzą prędkość przejeżdżających aut. Łapią audi „laserem”. Ma na liczniku 72 km/h. – Do kontroli – decydują funkcjonariusze dając sygnał do zatrzymania.
Okazuje się, że samochodem kieruje 41-letnia mieszkanka powiatu radzyńskiego. W aucie razem z nią podróżuje jej niespełna roczne dziecko. Kobieta nie bardzo potrafi wytłumaczyć, gdzie się jej tak śpieszy z dzieckiem. Wszystko wskazuje, że sprawa skończy się mandatem za przekroczenie dopuszczalnej prędkości w obszarze zabudowanym. Ale podczas kontroli dokumentów jeden z policjantów wyczuwa od kobiety woń alkoholu. W ruch idzie alkomat i okazuje się, że przekroczenie prędkości to nie jedyny grzech drogowy 41-latki.
Alkomat wykazał, że kierująca ma w organizmie ponad 1,5 prom. alkoholu. Policjanci uznają jej zachowanie, tj. wyruszenie w drogę w takim stanie, w dodatku z maleńkim dzieckiem, za skrajną nieodpowiedzialność. Kobieta wyjaśnia, że wyjechała jedynie na stację paliw i nie miała z kim zostawić synka.
Malutki chłopczyk został oddany pod opiekę ojca, a jego matka, celem wytrzeźwienia, trafiła do policyjnego aresztu.
– Na miejscu w Kolonii Karwów policjanci zatrzymali jej prawo jazdy. Wkrótce usłyszy też zarzuty – wyjaśnia asp. szt. Marcin Józwik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Łukowie. – Grozi jej co najmniej 3-letni zakaz kierowania pojazdami, wysoka grzywna, a nawet do 2 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo o sytuacji narażenia dziecka na niebezpieczeństwo, zostanie powiadomiony łukowski Sąd Rodzinny.