W poniedzialek, 5 lipca, dobiegalo poludnie, gdy w sekretariacie Starostwa Powiatowego w Sokolowie Podlaskim pojawili sie nieoczekiwanie zastepca Komendanta Powiatowego Policji, Krzysztof Stasiuk wraz z naczelnikiem Wydzialu Prewencji, Wieslawem Nasilowskim. Nie obylo sie bez konsternacji, gdy oswiadczyli, ze chca zbadac trzezwosc wicestarosty, Edwarda Borzyma. – W tym czasie bylem na terenie urzedu, w jednym z wydzialów. Przyszedlem natychmiast, gdy poproszono mnie do gabinetu. Czy bylem zaskoczony? Po prostu zdebialem. Gdy ochlonalem, oczywiscie zgodzilem sie poddac badaniu. Nie opuszczalo mnie jednak wrazenie, ze przez przypadek trafilem do jakiejs taniej komedii – nie ukrywa E. Borzym.
Policjanci – jak kazala im procedura – poprosili Antoniego Czarnockiego o zgode na poddanie testowi jego podwladnego, zas E. Borzyma poinformowali, ze moze odmówic badania. Jednak zaden ze starostów sie nie sprzeciwil.
– Bylem pewien wyniku – wspomina wicestarosta.
Na wydruku, który otrzymal od funkcjonariuszy, widnieje: 0,00. E. Borzym byl niezaprzeczalnie trzezwy.
Po co ten cyrk? Czy bylo to nieudane polowanie na pijanego, samorzadowego kacyka, czy tez dzialanie w ramach policyjnej akcji pod kryptonimem „Trzezwy powiat”, podczas której funkcjonariusze sprawdzaja wyrywkowo trzezwosc wierchuszkiw starostwach powiatowych? To jakos wyjasnialoby, dlaczego policjanci pojawili sie w starostwie z alkotestem.
– Czy policja doprawdy nie ma wazniejszych zadan? – pytaja osoby zwiazane zawodowo z samorzadem.
– Wojewódzka Komenda Policjiw Radomiu zostala telefonicznie poinformowana, ze E. Borzym pracuje w stanie nietrzezwym. Zapadla decyzja, aby funkcjonariusze naszej komendy sprawdzili, czy istotnie jest to prawda – poinformowal mnie zastepca komendanta, K. Stasiuk.
Szanujac powage piastowanego przez E. Borzyma stanowiska, zastepca komendanta osobiscie podjal sie wykonania tego zadania.
– Policja jest zobowiazana reagowac na takie donosy. Podejmowanie czynnosci zawodowych w stanie nietrzezwym jest w Polsce karane z art. 70 par. 2 kk. – wyjasnia K. Stasiuk.
– Czy w takiej sytuacji jakE. Borzym moze znalezc sie kazdy? – pytam w sokolowskiej komendzie.
– Jesli zaistnieja uzasadnione przypuszczenia i pracodawca wyrazi zgode na przeprowadzenie badania – odpowiada zastepca komendanta KPP w Sokolowie.
Zapytany przeze mnie E. Borzym nie potwierdza, ze czuje sie szykanowany. Glosno zastanawia sie jednak, czy policja reaguje na kazdy telefoniczny donos, ze ktos pracuje „na rauszu”?
Tego samego dnia, w którym dmuchal w ustnik alkotestu, Edward Borzym skierowal za posrednictwem Komendy Powiatowej Policji w Sokolowie Podlaskim pismo do Pierwszego Komendanta Wojewódzkiego Policji w Radomiu z prosba o podanie wiarygodnych przeslanek wydania funkcjonariuszom KPP w Sokolowie polecenia podjecia czynnosci wyjasniajacych. Wicestarosta uwaza, ze doszlo do wprowadzenia w blad policji, co nie powinno ujsc plazem.
Ostatnie trzy kwartaly to okres trudny dla Edwarda Borzyma. Ze strony bylych kolegów partyjnychz „Samoobrony” spotykaja go szykany, pomówienia i publicznie oskarzenia.
– Oprócz naslania na mnie policji pod pretekstem, ze jestem nietrzezwy w pracy, odebralem ostatnio w domu (przed siódma rano) niepokojacy telefon. Mówiacy po rosyjsku mezczyzna grozil nie tylko mnie, ale takze mojej rodzinie. Otrzymalem takze liczne gluche telefony. O tym zdarzeniu zawiadomilem policje, bo jestem niespokojny o bezpieczenstwo swoje i moich bliskich – mówi zdenerwowany Edward Borzym.
Nie chcial ustosunkowywac sie do mojego pytania, czy grozby telefoniczne i donosy na policje laczyz osoba radnego powiatowego Zdzislawa B., który od grudnia minionego roku ostro atakuje go publicznie.
– Nie chce miec z tym panem nic do czynienia. Prosze pozwolic, ze nie odpowiem na to pytanie – odparl Edward Borzym.