Prawie dziewiec godzin trwalo poszukiwanie dziesieciolatka, który 17 lipca br. samowolnie wyszedl z posesji w Kaluszynie. Kiedy przez dluzszy czas chlopiec nie wracal do domu, o godz. 21 zarzadzono poszukiwania zaginionego.
Do akcji skierowano funkcjonariuszy z Komisariatu Policji w Mrozach, policjantów minskiej komendy powiatowej, pluton alarmowy oddzialów prewencji Komendy Stolecznej Policji w Warszawie i psa tropiacego z przewodnikiem. Funkcjonariuszom pomagali mieszkancy Kaluszyna i strazacy OSP. W poszukiwaniach bral udzial wóz oswietleniowy Komendy Powiatowej Panstwowej Strazy Pozarnej w Minsku Mazowieckim.
– Dopiero nastepnego dnia, o godz. 5.45, udalo sie odnalezc zaginionego chlopca. Dziesieciolatek od domu oddalil sie o kilkanascie kilometrów. Dziecko bylo wyczerpane i spalo w stodole. Przedsiewziecie bylo meczace, poszukujacych kosztowalo wiele sil i nerwów. Najwazniejsze, ze wszystko skonczylo sie szczesliwie – oswiadcza kierujacy akcja poszukiwania chlopca naczelnik Sekcji Prewencji KPP w Minsku Mazowieckim, komisarz Arkadiusz Kopczynski.