Zlot motocyklistów w Kisielanach dawno sie juz skonczyl,
jednak nie skonczyly sie kontrowersje zwiazane z jego organizacja.
Pisalismy o tym na naszych lamach i, jak sie okazuje, nie wszyscy o tym
zapomnieli. Artykul poswiecony zlotowi zostal odczytany na ostatniej
sesji Rady Gminy w Mokobodach. Stal sie on wprowadzeniem do tematu…
Zlot mial swoich entuzjastów, ale takze zagorzalych przeciwników. Ci ostatni, wsród nich takze niektórzy pracownicy Domu Dziecka w Kisielanach, wystosowali protest do wladz gminy Mokobody. Uwazali, ze zlot jest nielegalny, zaklóca porzadek, a takze stanowi zagrozenie dla zdrowia i zycia mieszkanców.
Przewodniczacy Rady Gminy w Mokobodach poinformowal wówczas nasza redakcje, ze sprawa ta stanie sie jednym z punktów obrad jednej z sesji.
– Na ostatniej sesji Rady Gminy mówiono o zlocie i zwiazana z nim skarga – informuja w Urzedzie Gminy w Mokobodach. – Temat zostal jednak tylko zasygnalizowany.
– Wiekszosc radnych uwazala, ze zlot promowal gmine, ale w tej sprawie nie mieli okazji wypowiedziec sie sami mieszkancy czy tez autorzy protestu – mówi wójt gminy Mokobody, Sylwester Kisielinski. – Dlatego tez kwestia organizowania zlotów nie zostala jeszcze przez Rade Gminy zamknieta. Zajmie ona w tej sprawie oficjalne stanowisko.
Dowiedzielismy sie, ze kontrowersje wokól zlotu i pozwolenia wydanego przez wladze gminy na jego organizacje, beda szerzej omawiane na najblizszej sesji, która ma sie odbyc na przelomie sierpnia i wrzesnia.
– Wówczas do porzadku obrad formalnie zostanie wprowadzony punkt poswiecony zlotowi motocyklistów – dodaje S. Kisielinski. – Na sesje przybeda zapewne osoby zaangazowane w te sprawe i radni beda mogli poznac ich zdanie. Pomoze im to zajac okreslone stanowisko.
Tylko czemu o skardze zwiazanej z organizacja zlotu dyskutuje sie na forum Rady Gminy w kilka tygodni po samym zdarzeniu? Pewnie dlatego, ze na formalne rozpatrzenie skargi nie bylo czasu. Wplynela ona bowiem do gminy rano, a tego samego dnia wieczorem rozpoczal sie zlot… Jedna z osób sprzeciwiajacych sie organizacji zlotu w bezposrednim sasiedztwie Domu Dziecka mówila wówczas: „Wladze gminy co roku termin organizacji zlotu utrzymuja w tajemnicy do ostatniej chwili, a pózniej tlumacza, ze nie ma juz czasu na rozpatrywanie skarg”.
Mozna oczywiscie zastanawiac sie, czy zlot promuje gmine, czy tez bardziej „psuje krew” okolicznym mieszkancom. Nie ulega watpliwosci, ze dobrze zorganizowana impreza moze stanowic duza atrakcje, glównie dla mlodych ludzi. Chodzi jednak o to, aby decyzje w sprawie zlotu byly podejmowane przy otwartej kurtynie. Jest to zreszta sprawa aktualna. Zlot w Kisielanach odbyl sie juz po raz trzeci. Zapewne kwestia zlotu powróci w roku przyszlym.
Wladze gminy, choc troche poniewczasie, nie chowaja glowy w piasek i sprawe traktuja powaznie. Chca ja poddac publicznej dyskusji na najblizszym forum. Wazne jest przeciez to, aby byla okazja do szczerej i bezposredniej rozmowy pomiedzy zwolennikami i przeciwnikami zlotu. Byc moze uda sie im porozumiec. Moze wystarczy, aby miejsce zlotu przeniesc nieco dalej od Domu Dziecka? O wszystkim mozna rozmawiac wlasnie teraz.
