Juz w najblizszych tygodniach niemal we wszystkich budynkach nalezacych do Siedleckiej Spóldzielni Mieszkaniowej zostana zdemontowane kaloryfery na klatkach schodowych, poddaszach,
w pralniach i suszarniach…
– Kiedy zaczeli cos majstrowac przy kaloryferach, myslalam, ze w tym roku wczesniej zabrali sie za ich odpowietrzanie, ze bedzie wreszcie cieplo – mówi lokatorka budynku przy ul. Mlynarskiej 24 nalezacego do Siedleckiej Spóldzielni Mieszkaniowej. – Ale okazalo sie, ze wcale nie o to chodzi. Trzech panów ze spóldzielni poodkrecalo wszystkie kaloryfery na klatce schodowej, od czwartego pietra do samej góry. Wszyscy bylismy tym zaskoczeni i zdumieni, tym bardziej kiedy okazalo sie, ze nie chodzi wcale o wymiane starych kaloryferów na nowe.
To rzeczywiscie nie byla wymiana, ale demontaz grzejników. Nowych nie bedzie. Nie bedzie zadnych. Dlaczego? Ponoc uznano, a nawet wyliczono, ze nie sa one wcale potrzebne. Lokatorzy sa jednak zupelnie innego zdania.
– Z budynków chca chyba zrobic jakies slamsy – zala sie mieszkancy budynku przy Mlynarskiej. Jak mozna likwidowac kaloryfery, kiedy nawet dotychczas na schodach bylo zimno. Przeciez to stary wiezowiec ze starymi, czasem rozlatujacymi sie juz oknami. Owszem, moze nie trzeba grzejników na klatkach w nowych, odpowiednio ocieplonych budynkach. Ale w naszym? Zupelnie nieocieplonym, z wielkiej plyty. Przeciez to jakies kompletne nieporozumienie.
– Nie wierzylam, ze chca rzeczywiscie na stale zdemontowac kaloryfery – dodaje jedna z mieszkanek budynku. – Jeszcze tego samego dnia poszlam wiec do spóldzielni, zeby zapytac, o co chodzi. I sekretarka wyjasnila mi, ze kaloryferów nie bedzie, a demontaz jest dokonywany na polecenie prezesa. Dowiedzialam sie tez, ze nie mamy co liczyc, przynajmniej na razie, na wymiane starych okien na klatkach schodowych. O co w tym wszystkim chodzi? To juz my, lokatorzy, nie mamy prawa decydowac, co sie robi w naszym budynku? Czemu wladze spóldzielni decyduja za nas, a samych mieszkanców nie racza nawet zapytac o zdanie? czy znowu wracaja czasy, kiedy to wladza lepiej wie, co dla ludzi jest dobre? Prezes szuka oszczednosci i odgrywa dobrego wujka, ale niech nie robi tego kosztem spóldzielców.
Moi rozmówcy z wiezowca przy Mlynarskiej 24 uwazaja, ze uszczesliwia sie ich na sile. Twierdza, ze wola placic kilka zlotych wiecej za ogrzewanie klatki schodowej, niz rezygnowac z kaloryferów. Tych jednak raczej nikt juz im na nowo nie zainstaluje.
Czy wiezowiec przy Mlynarskiej 24 zostal potraktowany w jakis szczególny sposób, czy tez po prostu poszedl „na pierwszy ogien”, a monterzy (raczej demonterzy) pojawia sie takze w innych budynkach Spóldzielni Mieszkaniowej? Okazuje sie, ze jest to dopiero poczatek „akcji” o charakterze kompleksowym… Kaloryfery beda demontowane praktycznie we wszystkich budynkach spóldzielczych. Skutki tego, i to doslownie na wlasnej skórze, odczuje kilkadziesiat tysiecy ludzi, polowa mieszkanców Siedlec…
– Kaloryfery beda demontowane praktycznie we wszystkich budynkach, choc nie jest to regula – mówi zastepca prezesa Siedleckiej Spóldzielni Mieszkaniowej, Andrzej Filipek. – Na taki zabieg zdecydowalismy sie po dokonaniu szczególowej analizy. Dzial Techniczny naszej spóldzielni dokonal precyzyjnych przeliczen zapotrzebowania na cieplo. Wynika z nich, ze po zdemontowaniu kaloryferów mieszkancy nie powinni odczuwac w zimie dyskomfortu. Analizie zostal poddany kazdy budynek. Inaczej bowiem sprawa wyglada w wiezowcach, a inaczej w budynkach czteropietrowych czy blizniakach. Gdyby jednak okazalo sie, ze w mieszkaniach zrobi sie zbyt zimno, to zwiekszymy parametry dostarczanego ciepla w poszczególnych wezlach. Mysle jednak, ze nie bedzie z tym problemu. Sa juz budynki bez kaloryferów na klatkach schodowych i zachowane sa w nich okreslone standardy cieplne. Trzeba zreszta powiedziec, ze nie wszystkie kaloryfery beda zdemontowane. Zostana grzejniki przy wejsciach do budynku i na parterze.
Dowiedzielismy sie, ze „zeberka” znikna nie tylko z klatek schodowych, ale takze z poddaszy, suszarni oraz pralni. Kiedy? Spóldzielnia zamierza sie z tym uporac w iscie ekspresowym tempie, czyli do rozpoczecia tzw. sezonu grzewczego.
Czemu podjeto tak istotna decyzje, nie pytajac wczesniej lokatorów chocby o opinie?
– Nie pytalismy, bowiem sa to dzialania jak najbardziej zgodne z interesami mieszkanców – odpowiada Andrzej Filipek. – Oplaty za energie cieplna naleza do najbardziej znaczacych pozycji w czynszu i demontaz kaloryferów pozwoli je obnizyc.
Jaki wiec jest w tym wszystkim interes lokatorów? W spóldzielni nie potrafia precyzyjnie, a nawet w przyblizeniu, odpowiedziec, o ile zmniejszy sie oplata za centralne ogrzewanie.
– Moze bedzie to zlotówka, moze kilka zlotych, a moze nic – informuja w spóldzielni. – Wszystko zalezy od tego, z jakim budynkiem mamy do czynienia.
Jakby nie patrzec, wielkich oszczednosci lokatorzy spodziewac sie raczej nie moga. W skali calej spóldzielni kwota oszczednosci bedzie juz jednak dosyc znaczaca.
– Liczymy, ze w jednym sezonie grzewczym uda sie oszczedzic okolo 850 kilowatów, czyli ok. 100 tys. zlotych – uwaza A. Filipek. – Konkretne kwoty oszczednosci przypadajace na poszczególnych spóldzielców beda jednak zróznicowane.
Sami zrobilismy mala symulacje, na jakie zmniejszenie czynszów moga liczyc lokatorzy. Wynika z nich, ze srednio w czasie calego sezonu grzewczego mozna zaoszczedzic ok. 10 zlotych, czyli 1,5 zlotego miesiecznie…
Czy wiec nam, spóldzielcom, oplaci sie skórka za wyprawke? Wladze spóldzielni z góry uprzedzaja, ze kaloryfery beda demontowane szybko, natomiast okna „sukcesywnie, w miare mozliwosci” – czyli powoli. Na razie jednak nie mozna chyba jednoznacznie krytykowac calej „akcji demontazu grzejników”. Oszczednosci trzeba szukac wszedzie, gdzie tylko sie da. To zreszta bylo jednym z glównych zamierzen nowych wladz spóldzielni. Oby tylko w tym wypadku oszczednosci nie byly jedynie sztuka dla sztuki. Nie chodzi przeciez o to, aby wladze mogly powiedziec na zgromadzeniu czlonków spóldzielni – obiecalismy i slowa dotrzymalismy…
Po zeberkach.
Moze tak lokatorzy stana na wysokosci zadania i poleca po zeberkach ale prezesowi,taki stolek to chyba nie jest wieczny i potrzeba dobrego zgrania a nie sluchania obietnic prezesika o bajkach po wyborach tylko konkretnie ..Ociec prac-prac i po zeberkach a
Zeberka
Mieszkam na osiedlu “Roskosz” u nas od poczatku w zadnym bloku nie ma kaloryferów na klatkach schodowych i nikomu to nie przeszkadza.
Po zeberkach.
Panu Juskiewiczowi chyba od czegos? pokrecilo sie w glowie. Pisze tak “Wladze spóldzielni z góry uprzedzaja, ze kaloryfery beda demontowane szybko, natomiast okna “sukcesywnie, w miare mozliwosci””.
-To dopiero bedzie zimno na klatkach schodowych, kiedy
I dobrze robia
Mieszkam we wspólnocie i juz dawno zdemontowano grzejniki. Mamy podzielniki ciepla i wiem za co place. Zadna nowosc.
ZEBERKA
MIESZKAM W BLOKU NA 10-GO LUTEGO. JEST TO BLOK WYBUDOWANY PRZEZ ZNANEGO SIEDLECKIEGO DEVELOPERA. NIE MAMY ZADNYCH PROBLEMÓW Z KALORYFERAMI NA KLATCE(NA KAZDYM PÓLPIETRZE JEST TAKOWY ZAMONTOWANY) I NIKT NIE SZUKA W TYCH KWESTIACH OSZCZEDNOSCI
Po zeberkach
Odkad pamietam zawsze mieszkalem w blokach spóldzielczych. Kiedys nikt nie szanowal energii, wiec tendencje byly takie: kaloryferów pelno na kazdym pólpietrze. Goraco bylo zima, bo zawory zapackane farba przez malarzy i niezdatne do uzytku, wiec okna sie
a zlom
ciekawe kto zarobi na zlomie-500zl za tone
Ciekawe czym jeszcze zarzad spóldzielni nas zaskoczy? A moze poszukac
oszczednosci nie w zdejmowaniu grzejników na klatkach schodowych, ale w ograniczeniu ilosci etatów w administracjach?
Po co szukac oszczednosci na kaloryferach jak mozna by zaczac szukac oszczednosc
KALORYFERY
BARDZO SLUSZNA DECYZJA , MIESZKAM NA PARTERZE I WIEM COS NA TEMAT CIEPLA NA KLATCE.CALY KRZYK O DEMONTOWANIE GRZEJNIKÓW PODNOSZA TE OSOBY KTÓRE NIE POTRAFIA ZAMYKAC DZWI ZA SOBA.