REKLAMA
18 C
Siedlce
Reklama

Rodzicu! Nie zamykaj oczu!

W szkolach podstawowych po reformie oswiaty uspokoilo sie. Odejscie czternasto- i pietnastolatków korzystnie wplynelo na bezpieczenstwo maluchów. Warto jednak obserwowac, czy nasze dziecko nie jest odsuwane przez kolegów, przezywane lub bite. Dzieci sa skupione przede wszystkim na swoich potrzebach. Ich egocentryzm sprawia, ze czasem przekraczaja granice. Maja jeszcze niska empatie. Nie potrafia wczuc sie w sytuacje kolegi lub kolezanki.
Nauczmy dziecko, ze nie powinno ulegac przemocy, ze nikt nie ma prawa bic go i ponizac. To bardzo wazne!
Gdy twoja córka lub syn jest gimnazjalista, miej oczy szeroko otwarte. Jak twierdza specjalisci, to najtrudniejszy i bardzo wazny okres w jego zyciu. Teraz ksztaltuje sie jego osobowosc. Jesli nauczy sie uciekac, byc moze bedzie uciekal przez cale zycie. Jesli nauczy sie byc ofiara, bedzie przyciagal uwage osób, które maja sklonnosc do odreagowywania stresów na innych lub znecania sie nad slabszymi.
Z informacji, które przed rokiem zebrala ze szkól siedlecka delegatura Kuratorium Oswiaty w Warszawie wynika, iz bardzo prawdopodobne jest, ze gimnazjalista spotka sie z wulgaryzmami (wystepuja w 82 proc. gimnazjów) oraz bójkami i przemoca fizyczna (54 proc.). Problemem jest takze niszczenie obiektu i sprzetu (54 proc. szkól), wagary (52 proc.), kradzieze (43 proc.), zastraszanie (24 proc.), wyludzanie pieniedzy (16 proc.), agresja wobec nauczycieli i pracowników szkoly (13 proc.) i narkotyki (11 proc.).
Tylko w 7 proc. gimnazjów kadra pedagogiczna zauwazyla palenie papierosów przez uczniów, w 4 proc. szkól gimnazjalnych – sporadyczne picie alkoholu i tylko w 2 proc. szkól – agresje slowna. W nielicznych gimnazjach istnieja nieformalne grupy i zjawisko fali.
Przemoc, uzywki, wulgaryzmy i inne zagrozenia to takze rzeczywistosc szkól zawodowych. Analizujac dane siedleckiej delegatury mozna zauwazyc, ze zmniejsza sie nieco problem uzywania wulgaryzmów, ale razaco wzrasta liczba szkól, gdzie zdarzaja sie kradzieze, niszczenie obiektu i sprzetu, a takze gdzie dochodzi do bójek i przemocy fizycznej. W polowie szkól zdarzaly sie wypadki zastraszania uczniów. Zdecydowanie wzrasta problem narkomanii i agresji wobec nauczycieli i innych pracowników szkoly. Nasila sie proceder wyludzania pieniedzy, palenia papierosów. W 9 proc. „zawodówek” istnieja nieformalne grupy mlodziezowe. 18 proc. szkól zawodowych przyznalo sie do zjawiska fali.
W ogólniaku mniej jest wulgaryzmów (64,5 proc. szkól), bójek i przemocy fizycznej (41,9 proc.), narkomanii i zastraszen. W mniejszej liczbie szkól zauwazono zjawisko fali. Problem kradziezy dotyka nieco wiecej liceów niz gimnazjów, ale mniej liceów niz szkól zawodowych. Podobnie jest z agresja przeciwko nauczycielom i pracownikom szkoly. Z danych zebranych ze szkól przez delegature Kuratorium wynika, ze procentowo nieco wiecej liceów niz „zawodówek” musi walczyc z paleniem papierosów. W co czwartym liceum wystepuje problem wyludzania pieniedzy.
Agresja w plecaku
O przemocy w szkole, o dorastaniu i o tym, jak pomóc dziecku, które doswiadczylo agresji ze strony rówiesników
z pracownicami Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej
w Siedlcach: psychologiem Malgorzata Mielecka, pedagogami – Sylwia Drewnowska i Beata Piotrowska, rozmawia dziennikarka „Tygodnika Siedleckiego” Bozena Luczewska-Matejek.
TS: Mówi sie o brutalizacji zycia mlodziezy i rosnacej przemocy w szkolach. Czy nalezy podnosic larum?
Sylwia Drewnowska: Mysle, ze jest taka ogólna tendencja, nie tylko w naszym kraju.
Malgorzata Mielecka: Ostroznie traktuje opinie o lawinowym wzroscie przemocy w szkolach. Nie dysponujemy bowiem zadna rzetelna statystyka porównawcza. Przemoc towarzyszy dorastaniu mlodziezy chociazby dlatego, ze jest ona niedojrzala, nie zna jeszcze granic, których przekraczac nie nalezy, slabo radzi sobie z emocjami…
Nie neguje, ze przemoc w szkolach narasta, ale chce tez zaakcentowac, ze o przemocy generalnie wiecej wiemy, wiecej mówimy i wiecej zwracamy na nia uwagi. Spoleczenstwo staje sie wrazliwsze i sklonne do glebszej refleksji. Kiedys problem przemocy byl problemem dziecka i jego rodziny. Dzis mamy poczucie, ze jest to nasz wspólny problem. Zdecydowanie zmniejszylo sie spoleczne przyzwolenie na przemoc.
Beata Piotrowska: Jest to pozytywny skutek dzialan prowadzonych przeciwko przemocy. W ostatnich latach zrobilismy w tym kierunku bardzo duzo. Rozwija sie siec trenerów, którzy pomagaja sprawcom w opanowaniu agresji. To bardzo wazny aspekt walki
z przemoca.
TS: Kim sa sprawcy przemocy w szkolach? Trafiaja oni do placówki, w której pracujecie, na terapie…?
Beata Piotrowska: Nikt sie nie rodzi zly. Dzieci, które zaczynaja przejawiac zachowania agresywne, zwykle wczesniej same zaznaly przemocy. Nie radza sobie z trudnymi, traumatycznymi przezyciami. Gdy blizej pozna sie te dzieci, okazuje sie, ze maja bardzo trudna sytuacje rodzinna. Silne, negatywne emocje, smutek, lek, frustracje – to wszystko dzieci przynosza ze soba do szkoly… Gdy uda sie zajrzec do swiata ich przezyc, trudno im nie wspólczuc.
TS: Szkola jest zobowiazana zapewnic kazdemu uczniowi bezpieczenstwo. Jesli dochodzi do pobic, wyzwisk, szykan, wyrafinowanego znecania sie psychicznego, zobowiazana jest reagowac. Nauczyciele powinni bacznie obserwowac, jakie sa relacje miedzy uczniami. Czy starcza im na to czasu i energii? Spotykam sie z opiniami, ze szkoly chowaja glowe w piasek, nie dostrzegaja problemu, jesli nie zareaguja rodzice ofiary lub nie zdarzy sie przykry, publiczny incydent.
Beata Piotrowska: Mysle, ze takie uogólnienie byloby krzywdzace. Nie zgodze sie z tym, ze szkoly nie reaguja na przejawy przemocy. Dobry wychowawca szybko zauwazy, ze w jego klasie zaczyna dziac sie cos zlego, szybko podejmie dzialania, aby ustalic przyczyny, zajmie sie nie tylko ofiara, ale takze sprawca, który
– jak mówilam wczesniej – potrzebuje zwykle pomocy.
TS: Czy mlodzi sprawcy przemocy poddaja sie terapii? Czy chca ze soba cos zrobic?
Beata Piotrowska: Z tym jest róznie. Na poczatku zwykle sie opieraja. To naturalna reakcja. Potrzebuja czasu, aby nabrac zaufania, poczuc sie bezpiecznie. Gdy sie otworza… widzimy, jak silne emocje przezywaja. Mysle, ze kazdy w ich sytuacji jakos by odreagowal stres. Prosze nie odebrac moich slów jako zgody na ich agresywne zachowywanie czy rozgrzeszanie ich, gdyz powinnismy uczyc odreagowywania negatywnych emocji w pozytywny sposób.
Malgorzata Mielecka: Nie zapominajmy
o bardzo waznej grupie, jaka sa swiadkowie przemocy. Czesto pozostaja bierni. W szkolach wiekszosc zdarzen dzieje sie przy swiadkach. Jesli uda sie wyzwolic w nich reakcje sprzeciwu, odruch stawania w obronie slabszego, doroslym o wiele latwiej bedzie walczyc z przemoca w szkolach. Dlatego podejmujemy prace z calymi zespolami klasowymi. W klasach dobrze zintegrowanych, tzw. zgranych rzadziej dochodzi do izolowania, odtracania uczniów.
TS: Czy mlodzi ludzie, którzy znecaja sie nad rówiesnikami, maja poczucie, ze czynia im krzywde? Czy czasem w ich oczach widac zdziwienie, ze komus sprawili przykrosc, zadali ból, upokorzyli…
Sylwia Drewnowska: Wiele zalezy od kanonu wartosci uznawanego przez grupe mlodziezy. Zdarzylo mi sie prowadzic zajecia z klasami, które nie traktowaly agresji negatywnie, nie pietnowaly takich zachowan. Wiele zalezy od tego, jakim wartosciom holduje grupa i co jest dla niej wazne. Agresor rzadko kiedy jest sam. Zwykle moze liczyc na przyzwolenie kolegów. Jezeli grupa nie akceptuje pewnych zachowan, szybko one wygasaja…
Malgorzata Mielecka: Niejednokrotnie na moje pytanie: – Dlaczego tak postapiles?
– sprawca przemocy rówiesniczej odpowiadal: nie wiem. I zapadala cisza.
Dopiero po kilku rozmowach pojawia sie refleksja i próba zastanowienia sie: dlaczego tak zrobil?
Swiadczy to o tym, ze niektórzy sprawcy nie analizuja zawczasu swoich reakcji, tak przeciez trudnych i bolesnych dla innych. Czesto zachowania impulsywne sa tymi, które pierwsze przychodza im do glowy. Przyczyna bywa tez silny wplyw grupy. Wiekszosc mlodziezy w pojedynke zachowa sie zupelnie inaczej niz w grupie. Prawidlowosc ta jest tym wazniejsza, ze nastolatki sa z natury impulsywne, a to za przyczyna ogromnych zmian fizjologicznych, jakie dzieja sie w ich organizmach.
TS: Czym tlumaczyc wzrost agresji wsród dziewczat?
Malgorzata Mielecka: Poziom agresji wsród dziewczat i mlodych kobiet rzeczywiscie narasta. Jesli jednak dziewczyna jest sprawca przemocy, to zwykle jest o wiele bardziej zaburzona emocjonalnie niz chlopiec. Dlaczego? Bo w jej przypadku wiaze sie to ze zlamaniem wiekszej liczby norm, którym podlega.
TS: Dlaczego dzieci i mlodziez dzieli sie na grupy, obozy klasowe, które niekiedy zaczynaja ze soba ostro rywalizowac i zwalczac sie? Jest to niemal nagminne. Juz w przedszkolach i szkolach podstawowych powstaja miedzy dziecmi ostre podzialy…
Malgorzata Mielecka: Wynika to z najglebszych potrzeb psychologicznych dzieci i mlodziezy. Podczas ksztaltowania sie tozsamosci grupa spoleczna jest dla mlodego czlowieka bardzo wazna. Stanowi punkt odniesienia – jakim mam byc, jakim nie byc. Jest zródlem bardzo wielu informacji o sobie, o swiecie i o rodzinie, od której dziecko zaczyna sie uniezalezniac. Kazda klasa szkolna ma swoja specyfike, swój podzial na mniejsze grupy. Tak ma byc.
Osoby stojace na uboczu sa postrzegane przez klase jako te, które maja zahamowania w relacjach z innymi, sa trudne we wspólzyciu, zaburzone. Czesto wlasnie w ich kierunku skierowana jest przemoc rówiesników. Zdarza sie, ze sa to osoby niesmiale, wrazliwe, slabe psychicznie, mniej sprawne fizycznie i czesto ceniace zupelnie inne wartosci niz grupa rówiesników, w której sie znalezli.
Sprawcy przemocy cenia natomiast sile fizyczna i przebojowosc.
TS: Szkola stanela przed trudnym zadaniem, bowiem róznice w wartosciach wyznawanych przez mlodziez wydaja sie potegowac. Dla Jasia idolem jest wrazliwy i z natury dobry Harry Potter, a dla Krzysia, Patryka i Lukasza – jego przeciwnik, zlosliwy i zly Draco Malfoy. Nie wszyscy rodzice wychowuja dzieci tak, aby nikt przez nie nie plakal… Na dodatek w szkolnych czytankach jakby rzadziej niz przed 20 laty promuje sie zyczliwosc, kolezenskosc, tolerancje, odwage cywilna w stawaniu po stronie prawdy i w obronie slabszego… Czy wychowujemy pokolenie scigajacych sie szczurów? Czy cos waznego nam czasem nie ucieklo?
Malgorzata Mielecka: Jest to pytanie do Ministerstwa Edukacji Narodowej, czy i jaki ma pomysl na zintegrowane ksztaltowanie sfery wartosci mlodych ludzi. Nie jest wielka sztuka powiedziec, czego nie wolno robic. Wieksza sztuka jest mówic, co jest wartosciowe i dobre, na czym nalezy sie oprzec. Trudno ocenic stopien zintegrowania systemu edukacji, bo jest on bardzo skomplikowany. Moze nawet nalezy zastanowic sie, czy w ogóle taki system istnieje… Czy nie zapomnielismy, ze rola rodziny i szkoly jest nauczenie dzieci, jak pieknie zyc. To przeciez bardzo wazne.
Beata Piotrowska: Mysle, ze kiedys rzeczywiscie wiecej bylo w podrecznikach szkolnych tresci z zakresu moralnosci. Jednak nauczyciele mówia obecnie o tolerancji i zyczliwosci podczas dodatkowych zajec. W swojej pracy spotykam wielu nauczycieli, którym zalezy, aby dzieci nauczyc nie tylko pisania, czytania i liczenia, ale takze rozwinac w nich wewnetrzne wartosci i umiejetnosci wzajemnej komunikacji. Nauczyciele sami nad tym pracuja, zas jesli potrzeba, prosza nas o wsparcie.
TS: Jak postapic, jesli zauwazymy, ze nasze dziecko jest przezywane, wyszydzane, izolowane czy tez bite? Czego moga oczekiwac od szkoly rodzice? Czy jest schemat postepowania w takim wypadku?
Beata Piotrowska: Bardzo wazne jest utrzymanie dobrego kontaktu z dzieckiem. Nalezy z nim duzo rozmawiac, poswiecic mu wiecej uwagi, dac odczuc, ze jest kochane, ze nam na nim bardzo zalezy. Powinnismy pozwolic mu na emocjonalne odreagowanie w domu, gdzie czuje sie bezpieczne.
Z pewnoscia konieczna bedzie rozmowa w szkole. Mimo silnych emocji, które targaja rodzicami, nalezy w kontaktach ze szkola zachowac spokój, stonowac swoje zachowanie. To ulatwi rozmowe i pomoze w rozwiazaniu problemu. Emocje nalezy tez trzymac na wodzy podczas spotkania ze sprawca przemocy i jego rodzicami. Ciskanie oskarzen, uzywanie upokarzajacych slów, nie przyniesie niczego dobrego. Pamietajmy, ze sprawca to tez dziecko.
Malgorzata Mielecka: Najwazniejsze jest otoczenie dziecka wsparciem w domu oraz zyczliwoscia ze strony dyrekcji, pedagoga szkolnego, nauczycieli i kolegów w szkole.
O zaistnialej przemocy szkola powinna zostac niezwlocznie poinformowana, nawet jesli zdarzenie mialo miejsce po lekcjach.
Nalezy zwrócic sie do wychowawcy lub dyrektora szkoly, czyli osób neutralnych. Mozna poprosic o wsparcie i mediacje kogos spoza szkoly, np. pracownika Poradni Psychologiczno–Pedagogicznej.
TS: A jesli w naszym odczuciu szkola nie reaguje… Wychowawca rozklada rece, mówiac, ze klasa jest trudna, niezgrana, zas nasze dziecko – nielubiane i nieakceptowane przez wszystkich. Dyrektor tylko obiecuje… Trudno zachowac spokój, gdy nasze dziecko codziennie wychodzi do szkoly sparalizowane lekiem, czas zdecydowanie dziala na jego niekorzysc, bo stres czyni spustoszenie w jego organizmie i stopnie leca w dól… Co wówczas robic?
Malgorzata Mielecka: Moze bardziej przyjrzec sie swojemu dziecku? Wsluchac sie w nie. Zastanowic sie, czy moze jest problem, który dotad nie zostal zauwazony. Jezeli informacje od osób, które pracuja z moim dzieckiem w szkole sie powtarzaja, to z pewnoscia warto sie nad nimi zastanowic. Przeciez nas nie ma przy dziecku w szkole. Nie wiemy, jak ono zachowuje sie w innym srodowisku…
Bardzo wazne jest, aby nie dopuscic do utrwalenia sie w dziecku przekonania, ze w ogóle zle funkcjonuje w srodowisku. Czesto mlodziez, która zle czuje sie w szkole, swietnie odnajduje sie w grupie artystycznej lub sportowej. Znajduje tam przyjaciól. Wazne, aby dziecko mialo szanse odgrywac rózne role w grupie, nie tylko role ofiary. Wówczas zmieni myslenie o sobie, zrozumie, ze ma swoja wartosc, moze byc przez innych lubiane, a nawet cenione, bo ma pozytywne cechy. To wielkie zadanie dla rodziców, aby umiejetnie pomóc dziecku znalezc swoje miejsce. Samotnosc, trwanie w izolacji jest zla alternatywa.
TS: Dzieci przezywane, wyszydzane, odtracane czy bite wycofuja sie, zamykaja
w sobie… lub tez… oddaja ciosy, zgodnie
z zasada oko za oko, zab za zab. Niekiedy czynia to, bo takie rady podsuwaja im rodzice, koledzy lub tez nie maja oparcia, gdyz to ich szkola wini za wzniecanie konfliktów, jako ze ucza sie gorzej. Czy pozwalac dziecku, aby samo regulowalo rachunki z kolegami?
Malgorzata Mielecka: Absolutnie nie. Inaczej zamiast jednego problemu bedziemy mieli dwa, gdyz nasze dziecko zacznie laczyc naprzemiennie role ofiary i agresora. Nalezy znalezc inny sposób, aby mlody czlowiek rozladowal negatywne emocje. Na pewno nie nalezy powielac rad, jakie udzielaja sfrustrowani ojcowie lub zmeczone matki: – Bron sie sam! Nie mozna przeciez siegac po metody, które potepiamy. Musimy tez miec swiadomosc, ze wówczas wspólpraca ze szkola stanie sie trudniejsza.
TS: Czy kocenie, czyli tzw. fale nalezy uznac za szkolna tradycje, czy tez sprzeciwiac sie jej i oczekiwac od szkoly, aby eliminowala to zjawisko?
Beata Piotrowska: Wszystko zalezy od formy witania pierwszaków, czy jest to jeszcze zabawa, czy juz znecanie sie nad mlodszymi, czujacymi sie niepewnie w nowym otoczeniu pierwszoklasistami. Zalezy to tez od tego, jak te sytuacje odbiera nasze dziecko. Dla jednego moze byc to zabawa, zas dla osoby mniej stabilnej emocjonalnie – powód do niepokoju. Jesli nasze dziecko jest przerazone, powinnismy stanac w jego obronie. Wazne, aby mialo swiadomosc, ze moze na nas liczyc w trudnych sytuacjach. Trzeba umiec jednak rozróznic zabawe od przemocy.
TS: Czy obecna fala w liceach, kiedy pierwszaki dostaja do wypicia szklanke mleka lub do zjedzenia KiteKat, to zabawa czy przemoc?
Beata Piotrowska: Niektórzy podchodza do tego z poczuciem humoru i wtedy jest to zabawa O.K.
Malgorzata Mielecka: To jest jeden sposób myslenia. Inny okresla zjawisko fali jako dewiacje. Bardzo trudno jest ustalic, gdzie przebiega granica miedzy tym, co jest zabawa, a tym, co rani np. osoby bardziej wrazliwe i wyczulone na punkcie wlasnej godnosci.
Rozmawiala
Bozena Luczewska-Matejek

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Miał prawie 4 promile alkoholu

Pijany kierował samochodem, który uderzył w słup. 22 września o...

Ostatnie pożegnanie Artura Kozłowskiego

Znana jest już data uroczystości pogrzebowych Artura Kozłowskiego -...

Wysadzono i okradziono bankomat w Jeruzalu

24 września przed godz. 3 w miejscowości Jeruzal doszło...

Ale burak! Rolnik z Chłopkowa chwali się wyhodowanym okazem

Standardowej wielkości buraki ćwikłowe ważą około 150 g. Okaz...

IX Zjazd Absolwentów „Królówki”

Istnieje od 120 lat! Siedlecka „Królówka” to szkoła wyjątkowa....

Uwaga na krztusiec!

Kaszlesz, źle się czujesz, masz infekcję – zostań w...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje