Wiosną budowa osiągnęła tzw. stan zero. Po wybudowaniu zbiorników – na 8 metrów w głąb – na placu zaczął wyrastać piętrowy budynek. Prace posuwały się sprawnie.
Choć budowa nie została jeszcze zakończona, już dziś można powiedzieć, że obiekt prezentuje się obiecująco. Znacznie mniej optymistycznie ma się sprawa z terminem i kosztami inwestycji. Zgodnie z pierwotnymi planami, właśnie teraz, w listopadzie oczyszczalnia powinna być już uruchamiana.
– Termin nam się przedłuża. Jest kłopot z pewnymi urządzeniami – mówi burmistrz Kosowa Lackiego, Jan Słomiak. – Firma wystąpiła do nas przedłużenie terminu budowy do końca kwietnia oraz o zmianę umowy jeśli chodzi o cenę: o minimum 2 mln zł ponadto, co obecnie obowiązuje.
Zgodnie z przetargiem, oczyszczalnia miała kosztować 11 mln zł netto. Z powodu rosnących cen materiałów i pozostałych kosztów już dziś wiadomo, że będzie kosztowała więcej.
To samo dotyczy innych inwestycji. – Przetargi na drogi również nam pokazują, że ceny znacznie wzrastają – mówi burmistrz.