PKP zada 1800 zlotych od chlopaka,
który – zdaniem przewoznika
– spowodowal opóznienie w kursie pociagu.
Problem jednak w tym, ze chlopak
jest nie tyle sprawca, ile ofiara.
W czasie ubieglorocznych wakacji w Starym Bosewie (powiat wyszkowski) przed barem doszlo do incydentu. Ktos rzucil butelka w strone „malucha” nalezacego do mieszkanca sasiedniej wsi. Podejrzenie o ten niecny czyn padlo na 19-letniego Pawla Banaszka. Chlopakowi spuszczono „lanie”, a nastepnie sprawcy nieprzytomnego Pawla zawlekli na tory kolejowe (linia kolejowa Tluszcz-Ostroleka, pomiedzy przystankami w Przetyczy i Pasiece), pozostawiajac go na pastwe nadjezdzajacego pociagu. Maszynista, widzac czlowieka na torach, hamowal, ale mimo to chlopak znalazl sie pod kolami wagonów. Minely 153 minuty, zanim pociag udal sie w dalsza trase. Pawel zostal poturbowany i w wyniku wypadku doznal kilku zlaman. Policja nie ustalila sprawców zdarzenia, wiec sprawe umorzono.
Siedlecki zaklad PKP, który administruje ta linia kolejowa, zgodnie z procedurami za opóznienie pociagu, wystawil sprawcy opóznienia kursu pociagu, czyli Pawlowi, slony rachunek. – Takie sa procedury – wyjasnia Janina Cyndler, szefowa dzialu ksiegowosci w siedleckim zakladzie PKP. – Za kazda minute opóznienia pociagu naliczamy 12 zlotych. Tak tez zrobilismy w tym przypadku i obciazylismy sprawce kosztami w kwocie ponad 1800 zlotych.
Chlopak zwrócil sie do dyrekcji
o umorzenie tej kary. Umorzono mu ja, ale czesciowo. Mial zwrócic PKP 1000 zlotych w 12 ratach. I te raty, w wysokosci okolo 80 zlotych kazda zaczal splacac. Wplacil trzy raty
– ostatnia we wrzesniu.
Jednak w tym miesiacu w rodzinie Pawla zdarzyl sie kolejny wypadek. Splonal im dom. Zostali bez dachu nad glowa i z ratami do placenia PKP. Dlatego od zakladu PKP w Siedlcach wystapil w imieniu Pawla Osrodek Pomocy Rodzinie w Dlugosiodle z prosba o umorzenie pozostalych do splacenia rat. – My w Siedlcach – wyjasnia Janina Cyndler
– takiej decyzji podjac nie mozemy. Decyzja o umorzeniu kary moze zapasc jedynie w naszej centrali
w Warszawie. I jest ona tam rozwazana.
Okazuje sie, ze kara nalozona przez PKP na Pawla nie jest incydentalna. Naczelnik Dzialu Eksploatacji z siedleckiego zakladu PKP, Jerzy Suchodolski wyjasnia, ze zawsze, kiedy pociag ma opóznienie, dochodzi do badania przyczyn oraz ustalenia jego sprawców. – Na terenie dzialania naszego zakladu
w Siedlcach dochodzi do kilkudziesieciu takich zdarzen rocznie i to zarówno z winy osób spoza PKP, jak i pracowników. Mamy wiec obowiazek nalozyc kare za spowodowanie opóznienia i wystawic fakture. Tylko w tym roku do wrzesnia wystawilismy w Siedlcach 48 nakazów windykacji wplat do spowodowanie opóznien pociagów. Sa to kary nalozone na osoby spoza kolei.
Procedury procedurami, ale Pawlowi stala sie krzywda. Skrzywdzil go los, gdyz obecnie jest niepelnosprawny i jezdzi na wózku. Razem
z rodzina nie ma takze dachu nad glowa. Dobrze sie wiec stalo, ze wladze kolei rozwazaja mozliwosc calkowitego odstapienia od egzekwowania od chlopaka pieniedzy za opózniony pociag.
A CO NA TO Z-CZ DYREKTORA PLK SIEDLEC?