Nie lubimy supermarketów. Nie lubimy, gdy sa w naszym sasiedztwie, gdy maja sie wlasnie wybudowac. Protestujemy, krzyczymy, blokujemy budowy. A potem robimy w nich zakupy. I kazdemu wydaje sie, ze supermarkety sa z nami od dawna i jak mozna bylo zyc bez nich. Kupujemy tam taniej, lub myslimy, ze taniej. I to wystarczy.
Co jakis czas supermarkety staja sie bohaterami glosnych skandali. Przyczyny sa rózne. A to wyzysk pracowników, stosowanie mobbingu, a to pracodawcy kaza kobietom w ciazy dzwigac ciezary lub nie pozwalaja zmeczonym kasjerkom nawet sie wysiusiac. Programy telewizyjne pokazuja tez praktyki ,,odswiezania’’ miesa, które z powodu specyficznych bakterii swieci jak fosfor w nocy. I znowu podnosi sie krzyk: supermarkety to szajs! Ale i tak klientów w nich pelno.
Miodzio
Kazdy klient ma prawo domagac sie wyjasnien, jesli towar kupiony w supermarkecie budzi jego watpliwosci. W wyjasnianiu takich spraw bardzo przydatna jest Inspekcja Handlowa i tam przede wszystkim trafiaja skargi lub informacje o podejrzeniach nieuczciwosci lub nierzetelnosci danej placówki.
W Siedlcach dziala kilka supermarketów: Champion, Leader Price, Biedronka i od niedawna Stokrotka. Wszystkie neca niskimi cenami, promocjami i szeroka oferta. To wlasnie niskie ceny sa najwiekszym magnesem dla kupujacych. Zdaniem wielu siedlczan, najtaniej jest w Leader Price. Jednak i tej placówce przydarzyla sie wpadka.
– Kupilem tam miód wielokwiatowy. Bardzo lubie slodzic herbate miodem. Nie ukrywam, ze skusila mnie cena: niecale piec zlotych za pokazny sloik. Tylko, ze gdy dodalem miodu do herbatki, ta zrobila sie czarna!
Klient zaniósl miód do Inspekcji Handlowej. Badania nie pozostawialy watpliwosci: nie odpowiadal on wymaganym normom. Za duzo cukru, za mala masa. Poza tym…
,,Po dodaniu do herbaty wytraca sie brunatny osad, co moze swiadczyc o znacznej obecnosci metali ciezkich’’ – stwierdzili inspektorzy.
– To byla jedyna skarga na ten supermarket – mówi Krystyna Lipka z siedleckiej Inspekcji Handlowej. – Wczesniej badalismy wyroby czekoladowe i czekoladopodobne w rutynowej kontroli. Wszystkie badane produkty odpowiadaly normom.
A co z miodem?
– Badalismy go po tej wpadce ponownie, bez uprzedzenia. Sklad produktu juz odpowiadal normom, ale nadal masa byla zbyt mala w stosunku do podanej na opakowaniu.
Tlusto
Na Biedronke siedlecka inspekcja nie miala dotad zadnej skargi. Niemniej rutynowa kontrole przeprowadzono i tam. Badano konserwy miesne i wedliniarskie. O ile puszki z miesem zadowolily inspektorów, o tyle wedliny wzbudzily zastrzezenia. Chodzilo o szynke polska.
– Podwyzszona zawartosc tluszczu – wyjasniaja inspektorzy.
Czyli jesli szukasz chudej zdrowej szyneczki, nie idz po nia do supermarketu.
Nieswiezo
Najwiecej wpadek mial siedlecki Champion. Oprócz glosnej afery ze zwolnieniami kasjerek, kradziezami mozliwymi przez wspóludzial czlonka ochrony sklepu, niezadowoleniem klientów skarzacych sie na pomylki przy kasach, Champion niestety nie jest wzorem rzetelnosci handlowej.
Jeden z klientów Championa zlozyl w IH skarge na kupiony tam olej silnikowy.
– Cena na regale jest inna niz w kasie – upieral sie klient.
Te zastrzezenia sie nie potwierdzily, ale… Niestety inspektorzy stwierdzili, ze jedna z wag nie ma aktualnej legalizacji, wiec nie powinna byc wykorzystywana do wazenia towarów.
A byla. Sprawe skierowano do sadu
z wnioskiem o ukaranie kierownika sklepu.
Nie ta cena
Nie trzeba bylo dlugo czekac, by do inspekcji wplynela kolejna informacja, takze dotyczaca cen produktów sprzedawanych w Championie.
– Ceny na regalach sa inne niz w kasie – donosil nastepny zawiedziony klient.
Inspektorzy dokonali wiec zakupu kontrolnego.
– Rzeczywiscie pobrano wyzsza naleznosc, niz wynikalo to z informacji o cenach. Skierowano wniosek do sadu o ukaranie kierownika i to kwota 500 zlotych – mówi Krystyna Lipka.
Dodatkowo ukarano kasjerke kwota 150 zlotych za to, ze policzyla krem Nivea w malym opakowaniu tak, jakby byl w duzym.
– Inspektorzy kupili male opakowanie i duze. Kasjerka obydwa kremy potraktowala tak samo, wbijajac na kasie podwójne liczenie produktu i przystawiajac do czytnika kodu tylko wiekszy krem.
Rutynowa kontrola produktów mlecznych tym razem zadowolila inspektorów. Wyniki byly dobre. Jednak zanim kontrola sie zakonczyla, IH otrzymala informacje, ze w Championie sa nieswieze salatki i wedliny. Inspektorzy zainteresowali sie wiec jakoscia tych produktów.
Jesli chodzi o salatki, tylko jedna z wówczas badanych nie miala podanego ani okresu waznosci do spozycia, ani daty produkcji. Co do wedlin, to niestety, wyniki byly druzgocace.
– Juz w ocenie organoleptycznej niektóre partie towaru budzily podejrzenia co do swiezosci. Okazalo sie, ze w ladzie chlodniczej byly wymieszane swieze dostawy z tymi, które zostaly z poprzedniego dnia, ale byly sprzedawane jako swieze. Takze w pojemniku z tzw. skrawkami byly koncówki wedlin pokryte bialym nalotem. Pracownicy po kontroli wycofali nieswiezy towar i zniszczyli go.
Klienci Championa zastanawiaja sie takze, co tak potwornie smierdzi co jakis czas przy stoisku miesnym. Zwlaszcza latem. Na ten temat IH nie miala zadnych informacji, i moze szkoda, bo fetor byl ohydny.
Po doniesieniach o spozywczych skandalach w supermarketach sprzedawcy w malych sklepach maja satysfakcje. Ich sklepiki funkcjonuja do dzis, jesli zapracowaly sobie na zaufanie klientów solidnoscia i troska
o to, by towar byl dobrej jakosci.
– Przeciez nie sprzedam nieswiezej wedliny pani Basi lub panu Mietkowi, bo oni do mnie wiecej nie przyjda – rozklada rece wlasciciel osiedlowego sklepiku, który swoich klientów zna po imieniu.
Po chwili jednak smutnieje.
– Ale ciezko jest utrzymac sie przy tych molochach.
