REKLAMA
3.2 C
Siedlce
Reklama

Polityka to rywalka

Malgorzata Izdebska i jej maz Slawomir
Malgorzata Izdebska, zona senatora „Samoobrony”, Slawomira Izdebskiego Jak obecnie zwracaja sie do pani sasiedzi: Pani Senatorowo? – Alez nie – zaprzecza z rozbrajajacym usmiechem pani Malgorzata. – Mówia do mnie tak samo, jak kiedys: Malgorzato, czasami sasiadko.
Z opinii znajomych, które do mnie docieraja, wynika, ze od kiedy maz zostal senatorem, wcale sie nie zmienilam. To w koncu maz robi kariere w Warszawie, ale w domu i on jest nadal zwyklym czlowiekiem.
Rodzina Izdebskich od lat mieszka w Borkach Kosach. Trzech chlopaków: Damian, Rafal i Lukasz zastepuja w gospodarstwie ojca, kiedy ten pelni swoje obowiazki zwiazane
z wykonywaniem mandatu senatora. Z córka byloby pani Malgorzacie razniej, zawsze to dziewczynka. Inaczej podchodzi do wielu spraw. Dlatego tez, gdyby byla pewna, ze urodzi sie córka, to zdecydowalaby sie jeszcze na kolejne dziecko. – Nie zastrzegam sie – mówi. – Ale to musi byc decyzja nas obojga.
Kto rzadzi w domu senatora?- Jak jest maz, to on – bez zastanowienia odpowiada. – Kiedy go nie ma, to ja. Maz decyduje glównie o tym, co na podwórku i w gospodarstwie, ja o tym, co dzieje sie w domu. Ale tak jest tylko wówczas, gdy jestesmy w komplecie. Kiedy maz zabiera sie do Warszawy, wówczas wszystkie obowiazki spadaja na mnie.
Kobiecie w pojedynke ciezko jest na wsi prowadzic dom, gospodarstwo i wychowywac trzech niepelnoletnich chlopców. Jednak zona senatora Izdebskiego powoli sie do tego przyzwyczaila. Lubi pracowac. – Kiedy juz zostajemy sami z chlopcami, wówczas musimy sobie organizowac dzien. Mamy 160 sztuk swin i 12 hektarów. Najstarszy dwunastoletni syn pomaga w gospodarstwie, czesto zastepuje ojca.
Obowiazki senatorskie, to wielka polityka, zalatwianie waznych spraw, reprezentowanie swojego ugrupowania, Samoobrony, na spot-kaniach z wyborcami. Latwo jest sie po powrocie z Wiejskiej przestawic senatorowi na zwykla wiejska rzeczywistosc i z salonów przejsc do obowiazków rolnika i pracy fizycznej w polu. – Maz lubi pracowac w gospodarstwie, ale uwielbia tez polityke. Jako polityk jest w swoim zywiole.
Do prac w gospodarstwie rodzina Izdebskich nie najmuje pracowników, chyba ze sa sianokosy albo zniwa. Zdarza sie takze, ze pod nieobecnosc senatora jakies zwierze zachoruje, wówczas pani Malgorzata szuka pomocy u sasiadów. – W gospodarstwie – mówi – radzimy sobie sami. Najwazniejsze kwestie, jezeli jest taka potrzeba, konsultujemy przez telefon. Jezeli sie da, to z podjeciem decyzji czekam na meza. Decydujace i ostatnie zdanie ma on. Jest silniejszy psychicznie ode mnie. Trudne sprawy rozstrzyga sam i stara sie przed nimi mnie chronic, abym miala jak najmniej problemów. Spelnia w domu przewodnia role. A ja sie bardzo dobrze z tym czuje. Nie potrafie sama podjac decyzji. Nie znam ryzyka. Tak bylo w naszym malzenstwie od zawsze, zanim jeszcze Slawek zostal senatorem.
Az trudno uwierzyc, ze pani Malgorzata, osoba mloda, tryskajaca energia i werwa, tak bez oporów poddaje sie woli, decyzjom i wladzy meza. I ogranicza sie jedynie do obrzadku w gospodarstwie, sprzatania i wychowywania synów. Stad pytanie, czy decyzje o wyjsciu za maz takze zostawila wówczas jeszcze narzeczonemu Slawomirowi, czy tez podjela ja sama? Okazuje sie, ze o wyborze meza i slubie decyzje podjela sama, po 5 latach tzw. chodzenia ze soba. – Nie czuje sie zdominowana przez meza – protestuje. Pracowalam kiedys zawodowo, ale z natury jestem domatorka. Moge mezowi towarzyszyc podczas spotkan oficjalnych i nieoficjalnych, ale wole dom i rodzine.
Przez kilka lat pani Malgorzata pracowala jako pracownik fizyczny w prywatnej firmie produkujacej makaron. Obecnie tej firmy juz nie ma. Z sentymentem wspomina takze prace w rozlewni wódek w siedleckim Polmosie. – Bardzo mi sie ta praca podobala – komentuje.
– Przestala pani pracowac, gdyz urodzili sie chlopcy, czy dlatego, ze zostala pani senatorowa? – Absolutnie – zaprzecza. – Cieszylam sie, ze mam prace w takiej firmie, jak Pol-mos w Siedlcach. Zakladalam nawet, ze wytwórni wódek zwolnienia grupowe nie dotkna, gdyz alkohol jest czesto sprzedawanym artykulem. Dotknely mnie jednak zwolnienia grupowe. Tak wyszlo. Maz wówczas zajmowal sie gospodarstwem. Ja pracowalam. Mielismy jedno, potem drugie dziecko. Troche w wychowywaniu synów pomagala babcia. Radzilam sobie z praca i prowadzeniem domu. I nie mówie, ze obecnie nie chcialabym pracowac zawodowo. Ale meza na co dzien nie ma i nie wyobrazam sobie, jakby wówczas funkcjonowal nasz dom. Moze gdybym miala inna sytuacje finansowa i zmusilaby mnie ona do szukania pracy, to wówczas inaczej bym na to patrzyla.
Pani Malgorzata jako rolniczka wypracowuje dochody w gospodarstwie. Budzet domowy jest takze zasilany pieniedzmi z diet senatorskich, wiec na brak finansów nie mozna narzekac. – Nie mam poczucia, ze jestem na utrzymaniu meza. Bo ja tu tez ciezko pracuje. Jestem dowartosciowana jako matka i zona, ale tylko dla meza. Nie zapominam jednak, jak czuje sie czlowiek, kiedy jest mu ciezko i brakuje pieniedzy w domu. Nie jest tak, ze skoro mam meza polityka i jest mi dobrze, to niczego juz nie dostrzegam. Dostrzegam i pamietam, czego sami doswiadczalismy. Nam takze bylo ciezko. Bylam bez pracy. Dzieci mialy swoje potrzeby. Maz po smierci ojca w 1997 roku przejal gospodarstwo. Trzeba bylo je rozbudowac i inwestowac. Wiem, co znaczy kupowac na kreske. Bywalo, ze trzeba bylo isc i prosic w sklepie. Bywalo, ze kiedy maz jechal na spot-kanie polityczne, bral na bilet autobusowy ostatnie pieniadze, a my z dziecmi jakos sobie musielismy radzic. Teraz, kiedy mamy sie lepiej, pozostaje strach, ze kiedys moga wrócic dawne zle czasy.
Polityka okazala sie dla pani Malgorzaty z jednej strony sprzymierzencem, ale z drugiej rywalka. To dla polityki senator Izdebski zdecydowal sie w tym roku zdawac mature i startowac po indeks na uczelnie. Poczatkowo namawial takze pania Malgorzate, by poszla razem z nim zdawac egzamin dojrzalosci, ale mimo tak duzego wplywu na zone, do zdawania matury jej nie namówil. – Wierzylam, ze kiedy zdecyduje sie zdawac ten egzamin, to zaliczy go bez problemu – komentuje pani Malgorzata. – On ma tyle szczescia w zyciu. Kiedy zdal, to byl taki dumny. Ja takze bylam z niego dumna. Swoja edukacje skonczylam w Liceum Ekonomicznym. Matury nie zdawalam, gdyz jestem osoba nerwowa, stresuja mnie niesamowicie wszystkie egzaminy. Uznalam, ze szkoda mojego zdrowia.
Polityka zajmuje wiekszosc czasu senatora Izdebskiego. A mimo to jego zona nie ukrywa, ze jest dumna z meza, iz tyle osiagnal, bo nikt mu przeciez sukcesu w polityce nie wrózyl. Nikt nie dowierzal, ze taki zwykly czlowiek, który prowadzi gospodarstwo, moze zostac politykiem. Czy dobrym? W odczuciu pani Malgorzaty – tak. – Dobrze wykonuje swoja prace – wyjasnia. – Wstaje rano, je sniadanie, idzie do biura senatorskiego w Siedlcach. To biuro jest najwazniejsze. Potem dopiero Warszawa, spotkania. W czasie weekendów nie potrafi spokojnie posiedziec.
Mimo ze polityka to wielka pasja senatora, pani Malgorzaty ona az tak nie pociaga. – Ja sie w polityke nie bawie – wyjasnia. – Stoje na uboczu i obserwuje. Lubie natomiast przysluchiwac sie politycznym rozmowom i dyskusjom.
Dlaczego maz zdecydowal sie wstapic do Samoobrony, a nie do PSL? Co o tym przesadzilo? – Spodobal mu sie przewodniczacy Lepper – wyjasnia bez zastanowienia. – Zauroczony byl jego osobowoscia i polityka. W 1996 roku byly chlopskie strajki i blokady dróg. Maz zostal przywódca na jednej z tych blokad. A potem poswiecil sie dzialalnosci w tej partii.
– Przyszedl i powiedzial: „wstepuje do partii”? Nie odradzala mu pani?
– Tak wlasnie bylo – potwierdza pani Malgorzata. – Sprzeciwu z mojej strony nie uslyszal. Bylam nawet na pierwszym spotkaniu z przewodniczacym Lepperem. Maz potem razem z nim po calej Polsce jezdzil na spot-kania, ale ja juz nie.
Pani Malgorzata jest pod wrazeniem przewodniczacego Andrzeja Leppera. – Jest zdecydowany – wymienia pani Malgorzata. – Zdyscyplinowany. Nie umiem tego wytlumaczyc. Spodobal mi sie, kiedy na wiecu przemawial do ludzi. Mam nadzieje, ze niebawem wszyscy uwierza w przewodniczacego – mówi. I za chwile dodaje: – Musze powiedziec, ze maz sie wzoruje na panu Lepperze. Lubi go nasladowac. Wiele dobrych cech przeszlo z przewodniczacego na meza.
Jakich? – Maz przez ostatnie lata bardzo sie zmienil. Stal sie jeszcze bardziej stanowczy, zdecydowany. Przewodniczacy Lepper powiedzial niedawno: „mniej gadulstwa, wiecej pracy”. Slawek wzial to sobie do serca.
– Samoobrona nie cieszy sie popularnoscia. W tym ugrupowaniu ciagle widzi sie jakies zagrozenie, czy pani to nie przeraza?
– Wiem, czytam o tym, ale jak juz mówilam, jestem daleko od polityki. Tylko slucham dyskusji. W domu takich tematów sie nie porusza. A dlaczego tak wielu nie lubi Leppera? Moze jego przemówienia sa zbyt wyraziste, bo nie dobiera slówek i mówi co mysli. Ale nigdy nikogo nie obrazil bez powodu. Ma procesy, ale one sa zwiazane z jego dzialalnoscia polityczna. Moze ludziom nie pasuje jego sposób bycia, ale on zna sie na polityce jak nikt inny. Zna zycie. To czlowiek ze wsi, i wielu moze draznic, ze od widel przyszedl i bedzie rzadzic. A moze on prawde mówi i to wielu tez boli.
– Kiedy wiec ogloszony zostanie termin wyborów, to nie bedzie pani mówila mezowi, ze koniec z polityka, by wracal do domu, do gospodarstwa, bo tu czekaja chlopcy, tu sa pieniadze…
– Absolutnie nie – zaprzecza pani Malgorzata. – Polityka, to jego ambicje, marzenia. Nie mam prawa mu tego odbierac. I nie mam takiej potrzeby. Moge go tylko wesprzec.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Pijany policjant spowodował kolizję i uciekł. Tropiono go z psem po polach. Będzie wydalony ze służby.

Siedlecka policja nie ma dobrej passy. Wczoraj media informowały...

Nie żyje 3-letnia dziewczynka, matkę aresztowano

W nocy z 1 na 2 sierpnia do jednego...

Społem PSS w Siedlcach buduje bloki…

Wielu siedlczan zastanawia się, co powstanie w miejscu budynków handlowych i przystanku dla busów przy ul. Sienkiewicza, nieopodal ronda św. Andrzeja Boboli. Już wiemy! Inwestor PSS Społem planuje wybudować w tym miejscu budynek mieszkalno-usługowy.

Siedlce: Szalony pościg za kierowcą BMW. Staranował dwa radiowozy i ranił policjanta

Minionej nocy na ulicach Siedlec i okolicznych miejscowości odbywał...

Grzybiarze, uważajcie na żmije!

Dziś do redakcji zgłosił się pan Daniel z Siedlec,...

Łuków: Mężczyzna zginął pod kołami pociągu

W południe na dworcu PKP doszło do tragicznego wypadku....

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje